fb

niedziela, 29 grudnia 2013

szczęście jest w zasięgu ręki ...tylko spójrz inaczej...

Niedziela...

Od 22 lipca 2011 roku...pierwsza niedziela i pierwszy dzień, kiedy czuję jak słońce świeci od środka...
jak rozświetla mnie i wszzystko wokoło...jak działa na moje dzieci...tańczą i śpiewają w kuchni...sprzatają i szykują późne śniadanko :-)
Bartuś powiedział, że dzisiaj każde życzenie moje spełni... to poprosiłam o naleśniki z pysznym morelowym dżemem z Chorwacji...dostałam od Agnieszki...czuję, że będę głównym odbiorcą, bo jestem juz fanka tego dżemu... nawet wymysliłam z nim cissteczka i...mam ochotę je dzisiaj zrobić...zaraz. :-)
Kaju, umył bez szmerania naczynia i wiesza pranie...a malutki Guzio spsąta zabawki...i co chwilkę podbiega by mi dać całuska.
Nawet mój Buntownik KUBA, wychodząc na trening , życzył mi wspaniałego dnia...i zapytał pierwszy raz, czy może zaprosic do nas Zosię...zapytał...

Siedzę sobie przy choince i pierwszy dzień niebo wygląda inaczej...bo zawsze podziwiałam wschody i zachody słońca, ale dzisiaj mimo chmur, mimo mgły, widzę słońce, czuję zapach bzu i wanilii, czuję rozpierającą radość i nawet motyle w sercu....i nie jestem zakochana w mężczyźnie...nie tak łatwo o to ze mną, ale kiedys i ten stan będzie, ale teraz czuje motyle które trzepoca skrzydełkami i przysiadaja na moim sercu i każdy zostawia maleńką kropelke balsamu...tajemniczego balsamu, który gosi moje rany...

muzyka w uszach...słucham MUZYKI MGIEŁ  Marka Plucińskiego http://www.youtube.com/watch?v=vgGYD_T1FnU , coś wpaniałego....

i mój Bocelli http://www.youtube.com/watch?v=bc55Clzeq0E

i jestem bardzo szczęśliwa...

dzisiaj zapowiada sie wspaniała niedziela...

Urodziny Marco, chłopcy idą na lodowisko, a ja z Malutkim z Ciocią na spacer i...wreszcie sie nagadamy :-)

Zaraz idę montowac tort w kształcie piłki dla Marka, uwielbiam tego Chłopca, delikatny i skromny młodzieniec...

Czy kiedyś zastanawialiście się jak wiele można czuć szczęścia w normalnych gestach..robiąc kakao, naleśniki czy choćby myjąc naczynia ???

Wielu ludzi nawet sie nad tym nie zastanawia, jakie szczęście mają , że oddychają, ze maja co jeść, że mają gdzie spać..., że sa wreszcie zdrowi.....trzeba być tak blisko dna...żeby to pojąć ... żeby potem cieszyło wszystko...

Sporo w zyciu mnie spotkało, ale nic nie przypadkiem. Czasami sama przykładałam rękę do danej sytuacji. Oczywiście nie po to aby cierpieć, ale dokonując wyborów, nie wiemy do czego nas zaprowadzą, dlatego ważne jest abyśmy nie obwiniali innych, a umieli " przyjąć to na klatę"...

Nawet w ostatnich 3 dniach miałam lekcję życia...chciałam komus pomóc , a nie spodziewałam się, że tyle mnie te dwie osoby nauczą...niechcący...
Nie wracajcie do tego co było, nie pytajcie dlaczego, nie obwiniajcie siebie na wzajem, bo to droga do nikąd...
Żyjmy tu i teraz, w teraźniejszości, najpiekniej jak umiemy, nie rańmy siebie, nie obwiniajmy, nie oskarżajmy...
żyjmy z radościa, uśmiechem i lekkością dziecka, które jest beztroskie i nieświadome wielu spraw, dlatego takie dobre ...i bezbronne niestety, ufne...i dobre...

Nie zmienią mnie ani ludzie, którzy mnie skrzywdzili, ale instytucje...oni sami w ten sposób prowadzą w pewnym sensie do własnej autodestrukcji...bo kiedy oszukuja innych sami tego doznają, prędzej niz myślą na sobie, tylko to będzie bardziej bolało ...
Dlatego nie warto tracić energii na szukanie sprawiedliwości i nie myle tego z odzysakniem tego co mi zabrano...bo to zuepłnie inna bajka...
Firma X odda mi pieniądze, ale czy wróci mi czas ? Czy jakiekolwiek pieniędze są w stanie zapłacić ból i strach po środku nocy ??? Czy wróci to mi to wszystko ? NIE

Jednak ja jestem w jakiś sposób wdzięczna im za to co się stało...w jakiś sposób...maleńki, ale jednak...
I nie jest to syndrom sztokholmski, tylko prawda urzeczywistniona w życiu jakie mi zgotowali...
odkryłam tak wiele prawd, odkryłam jacy ludzie mnie otaczali, oni sami sie odkryli, ba nawet mega PR niektórych o tym jak pomagaja innym i ile to im ludzie zawdzięczają, okazał się tylko PR , a do prawdy mu daleko...bo jeśli komus pomagasz, robisz coś z czystości serca, to czy trąbisz o tym Całemu Światu ????
Czy nie więcej warte jest , kiedy wiesz Ty i osoba której pomagasz ???
A z PR jest często tak, że nie wiesz kiedy życie go zweryfikuje, okaże się,  że to nie prawda i co wtedy ???

A tak dzisiaj znowu katharsis i  kolejne odkrycie ...samo wyszło...ostatnio duzo takich spraw wyłoniło się z mgły...

Bądźmy dobrzy dla innych...

Kiedyś była ta akcja : NIEWIDZIALNA RĘKA...warto to robić...w taki właśnie sposób...

więc pomyślmy, komu by tutaj pomóc, komu coś dać, tak od serca, może przynieść węgla sąsiadce, może popilnowac dziecka, a może zwyczajnie wysłac sms do kogoś znajomego z życzeniami miłego dnia, tak po prostu bez okazji...lub wypic herbatę z sąsiadem ?

czekam na Wasze pomysły...

ide robic piłkarski TORT :-)


wspaniałej Niedzieli Wam wszystkim :-)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.