fb

wtorek, 3 lutego 2015

dawanie i przyjmowanie...równowaga...i jak to może ocalić właśnie Ciebie.....



" Kto ratuje jedno życie, to jakby ocalił cały świat"....

[Talmud]




Kilka ostatnich dni spędziłam wśród wspaniałych ludzi. Jutro opiszę Wam co tak naprawdę 

się stało, ale o tym jutro, bo dzisiaj....dzisiaj od rana przerabiałam coś bardzo dla mnie 

ważnego....uczę się od soboty przyjmowania...

hmm...pomyślisz pewnie : a cóż to takiego ?

dla wielu ludzi to bardzo wiele znaczy....


ale od początku...

miałeś kiedyś tak, że Ktoś coś Ci dał i nie potrafiłeś tego przyjąć ?

na przykład płacisz przy kasie, brakuje drobnych a obok Ktoś Ci podaje 50 groszy....

ja tak miałam ...

i przyjąć czy nie ?

hmmm....

albo jesteś na rynku, kupujesz warzywka i Pan , który Cię zna wydaje Ci resztę i mówi : 

niech Pani nie szuka tej złotówki ....a widzisz ze to biedny skromny człowiek i ciężko 

pracował , kiedy uprawiał te swoje grządki ....

hmmm...

albo wręczył Ci kiedyś Ktoś tak po prostu kwiatka lub kwiaty ? Ja tak miałam kilka razy, 

nawet na ulicy i to od całkiem nieznajomego człowieka...

a prezenty pod choinkę ? zawsze tylko dajesz czy tez dostajesz ???

no widzisz...różnie to bywa...

kiedy nie potrafisz przyjmować, to niektórzy nawet nie pomyślą, aby Ci je dać....


a teraz inne ważne rzeczy :

Ktoś Ci daje swój czas....umiesz to przyjąć ? Ja nie potrafiłam, a teraz się bardzo cieszę 

kiedy moja Mentorka Ewunia rozmawia ze mną prawie każdego dnia....bo mogę zapytać o 

tak wiele spraw....dziękuję i jestem wdzięczna za to....

a kiedy Ktoś Ci pomaga i tak po prostu daje pieniądze ...bardzo trudno je przyjąć , prawda

 ???

a teraz jeszcze inna sytuacja : Wykonujesz usługi. Czy potrafisz wziąć odpowiednie

 wynagrodzenie za swoją pracę ???

Tutaj mogę się założyć, że większość Ludzi ma problem.....

No więc dlaczego ???

Kiedy za czyjeś usługi jest łatwiej, a za swoje już nie...hmmm....

Znam lekarza ginekologa, który kiedy zachorowała mu pielęgniarka w gabinecie,

 przyjmował pacjentki za darmo...

Albo krawcową, która zawsze bierze mniej niż w cenniku, który zajmuje całe drzwi 

warsztatu, więc jakby kontraktuje tym cennikiem swoje usługi...a mimo tego...


Zobacz, to wcale nie jest takie łatwe przyjąć zapłatę , podarunek, czasem drobiazg...


a jak myślisz ...z czego się to bierze ???



Skoro wszystko jest energią, a jest, to dlaczego czasami tak trudno ???

Energia powinna łatwo przepływać...

a to nie jest proste....

ale teraz patrz :-) pokażę Ci szczęśliwego Człowieka :-) 





znasz mnie :-) czytasz mojego bloga :-) 

tak, to ja...szczęśliwa, bo nauczyłam się brać...brać od życia tyle ile się da...

czy to łatwe ???

nie !!!!!!!!!!!

a czy zawsze się udaje ?

nie !!!!!!!!!!

ale przecież piszę, że tyle ile się da...

z każdym dniem coraz więcej....


znalazłam przyczynę...

Nie pytasz jaką ??


A tak, bo wszystko ma swój początek. Kiedyś byłam ofiarą. Nie ważne już tutaj dlaczego, 

ale byłam. Polubiłam smutek, ból i cierpienie. Kiedy to znasz, to bardzo łatwo do tego 

wracasz...a kiedy wracasz to siebie niszczysz....

Myślisz teraz : jak to ?

A tak, kiedy rozpamiętujesz swoje dzieciństwo, swoje krzywdy, swoje niedokończone 

projekty, kiedy ciągle wracasz do tego co było, zamiast zostawić to tylko jako doświadczenie

 i żyć dalej....wtedy się cofasz...i ...nie potrafisz nie tylko poprosić o pomoc, ale nie umiesz

 jej przyjąć.

Ba, czasami nawet do tego dokładasz sobie, że nie zasługujesz na szczęście, miłość, 

bogactwo...i dowalasz sobie myśleniem o przegranym życiu, braku miłości, i biedzie....


a to wszystko na własne życzenie !

Teraz powiesz, że każdy miał kiedyś taki etap, albo nawet kilka razy to miał w życiu.

i zgadzam się z Tobą....


ale kim Ktoś jest, nie określa to ile razy sięgnął dna i jak bardzo, 


ale czy wstał i jak to zrobił !


niektórzy ludzie nigdy się nie obudzą !!!


znam ludzi , którzy tylko jęczą...takie jęczydupy....wybaczcie ale ja nazywam po imieniu....

i te jęczydupy wiecznie narzekają....

i co ....myślisz , że coś się w ich życiu zmieni ???

Oni nawet jak są w szpitalu i wiedzą, że umierają, to nadal jęczą....nigdy pokory wobec 

życia, ani choć trochę wiary ...nadziei....Nie ma ...jęczydupy umierają w samotności....


Są też i tak zwani łutszczęściarze...Oni zawsze wierzą, że Im się wreszcie uda, ale nigdy

 nie udaje , bo nic w tym kierunku nie robią....no może wysyłają totolotka, ale ile osób 

wygrywa, a statystyki są nieubłagane, bo po 5 latach Ci co wygrali mają w 90 % mniej niż 

mieli przed i mają jeszcze długi.

Są jeszcze inni np. babochłopy , kobiety które chcą wszystko robić same i nie tylko nie 

poproszą o pomoc, ale nawet jak im jakiś mężczyzna proponuje , to nie chcą, bo one są

silne. Wiem , bo sama kiedyś byłam babochłopem....

A widziałeś kiedyś nekroczekającego...On czeka na spadek...czasami całe życie...bo po co

 samemu czegoś się dorobić...jak można dostać ?


Poznałam takich, Oni tylko w taki sposób mogą żyć...straszen, ale prawdziwe....


i jest jeszcze wiele odmian nurkujacychnadnie , ale jak już zobaczyłeś jakieś

 podobieństwo, to działaj....


ważne jest aby wstać !!!!!!!!


a teraz jak to odnieść do brania i dawania ???


Jak to mawia mój kolega Mariusz : "Laurka wszystko musi być w równowadze :-) "

a ja dopowiadam , że nie musi, ale że chcę aby było :-)


więc jeśli dużo dajesz ...to pozwól siebie obdarować...

Joasia ostatnio powiedziała : "Laurka otwórz się na dobrobyt i obfitość...."

Hmmm...pomyślałam...Ładnie to powiedziała....no i się otworzyłam :-)


w pociągu Pan chciał mi włożyć walizkę na górę, a ja że nie, bo ja sama...i w tym momencie

 czerwona lampka : przyjmij .....

odwróciłam się i powiedziałam : a w sumie to bardzo proszę o pomoc....

widziałam jak Panu było miło, a uśmiechnął się tak jakby wiedział, dlaczego to zrobiłam

....i jaką lekcję przerabiam....

Koleżanka zaprosiła mnie na pyszną kolację i ugościła cudnie ...przenocowała w 

apartamencie....podziękowałam....poczułam się tak jak kiedyś ...za dobrych 

czasów....przypomniałam jak to jest być  bizneswoman....Madzia dziękuję :-) zapamiętam

 ten stan i powtórzę ...nawet codziennie ... kiedy będę mogła....a to już idzie do mnie....


Dzisiaj miły Pan ustąpił mi miejsca w tramwaju...kiedyś na pewno bym nie 

skorzystała...dzisiaj podziękowałam promiennym uśmiechem...i usiadłam...kolano moje 

odpoczęło....

Pozwalam sobie ostatnio przyjmować dobro....i sama je również daję....

Zawsze chętnie pomagałam innym...ale nie myślałam o sobie...

Teraz równowaga ....to najważniejsze....

i jeszcze jedno :

nie zawsze kiedy ktoś nam coś daje, mamy to przyjąć..

..
Ja ostatnio odmówiłam komuś, bo chciał mi dać coś czego nie chciałam mieć i dostać...

Wyraźnie mu zakomunikowałam, że nie chcę tego...a kilka godzin później już chciał ode 

mnie coś innego , bo to nic że od niego nie wzięłam, ale on chciał mi dać....

Ludzie, do cholery.....tak nie wolno !!!

To jest chore, kiedy ktoś tak robi !

Tutaj intuicja mnie nie zawiodła, ale nawet gdybym przyjęła to co ofiarował...to tak jakbym 

wzięła ze sklepu uszkodzony mebel....a nie umiała i chciała go naprawiać...to na co mi taki

 bubel ???

I nie jest sztuką dawać kiedy Masz w nadmiarze....bo najcenniejsze jest kiedy masz mało ,a 

potrafisz się podzielić...

ale też i czasami, uwierz mi, Ci co mają w nadmiarze nie potrafią się dzielić i wiele ich

 kosztuje kiedy się przełamią....to ich nie przeganiaj....daj im szansę bycia dobrym

 człowiekiem...

niech też doświadczą równowagi...im może być wbrew pozorom dużo trudniej....

Pisałam już tutaj o nawyku i strefie komfortu....to nie jest łatwe zmienić nawyk i wyjść ze 

swojego pudełka....


a teraz o tej mądrej sentencji na początku:


" Kto ratuje jedno życie, to jakby ocalił cały świat"....

[Talmud]


pomyśl tak, czy tylko kiedy komuś pomagasz ocalasz świat ???

a czy kiedy pozwolisz pomóc sobie , też czasem tego nie robisz ???

i Czy Ty nie Jesteś tą właśnie jedną osobą której w pierwszej kolejności powinieneś 

pomóc ??

ROBISZ :-)

zrozumiałam to kilka dni temu...och jak bardzo mocno to poczułam....


więc nie tylko pomagaj innym...ale pozwól i sobie pomóc....czasami w drobnych 

sprawach...czasami posłuchaj...a czasami jak Ci ktoś powie:

PRZESTAŃ BYĆ JĘCZYDUPĄ , ALBO BABOCHŁOPEM !!!!!!!!

to się nie obrażaj, tylko przyjmij to jak najpiękniejszy dar, bo właśnie ktoś Ci pokazał co 

Masz przerobić, co Masz poprawić, żeby ...


ŻEBY BYĆ SZCZĘŚLIWYM CZŁOWIEKIEM !

nic nie jest łatwe....czasem jest bardzo trudne...ale są na wszystko sposoby...tylko ich

szukaj....a najszybciej znajdziesz poznając siebie....


pomyśl :

CZY JA WIEM KIM JESTEM ???

OPISZ SIEBIE...SAM DLA SIEBIE

POPATRZ NA SIEBIE Z BOKU

i ....

nie uciekaj w tak wiele rzeczy : pracę, dzieci, szkolenia z którymi nie pracujesz potem, sport

do upadłego czasami, uzależnienia itd.itd....przestań do cholery uciekać !

poznaj siebie i przypomnij sobie :


KIM JESTEM ?

PO CO ŻYJĘ ? bo jeśli tylko dla innych np. poświęcasz się dzieciom, to one wcale tego nie

 chcą....

DOKĄD ZMIERZAM ?

JAKIE MAM CELE ?

CZY ŻYJĘ W ZGODZIE Z MOJĄ PASJĄ ?  czy tylko aby zarobić i się męczę ?

....


odpowiedz sobie na te i wiele innych pytań....


i ZMIEŃ SIĘ...ZMIEŃ TO !!!


tego nikt nie zrobi za Ciebie.


Równowaga między przyjmowaniem i dawaniem....


to nie jest wcale łatwe...ale ja się tego uczę, więc i Ty potrafisz....


wiem i wierzę, że każdemu może się udać....

TU i TERAZ....jak przestanie czekać i zacznie coś robić.....


tylko bądź ostrożny i przygotuj się na wszystko....na bitwie nie ma tylko

 wygranych...zawsze po obu stronach są ofiary....

Bo nie wszystko od razu można zobaczyć....

warto być czujnym....


ale kiedy to wiesz....to umiesz się obronić....




dzisiaj mam do Was wielką prośbę :-)

tak, umiem też przyjmować :-)

wystartowałam w konkursie na BLOGA ROKU 2014


do 10 lutego do godziny 12.00 można głosować wysyłając sms za 1,23 zł

pieniądze przeznaczone są na Fundację Dzieci Niczyje, dla dzieci ...szczególnych...bo 

mocno poszkodowanych przez los....


Nie próbujcie wysłać drugi raz, bo ten głos się nie liczy.


Na górze i tutaj Macie info jak to zrobić :


jeśli zechcecie mi pomóc, to bardzo proszę :-)

oczywiście jak lubicie mnie czytać tutaj :-)


w marcu premiera mojej pierwszej książki....8 marca w Dzień Kobiet :-)

taki sobie prezent zrobiłam :-)

chciałabym wygrać ten konkurs bo miałabym wreszcie najlepszą motywację, aby zrobić 

prawo jazdy....a wygraną główną jest samochód. 

Jednak będę się cieszyć z każdej nagrody ...bo jeśli mój udział w konkursie sprawi, że 

więcej osób  mnie pozna i skorzysta z moich opowieści.....to już czuję się nagrodzona....


i takim sposobem ja już wygrałam :-) 


prawda , że pięknie ?

dzisiaj koleżanka na fb napisała :

cytuję "To ja dziękuję Laurko...Twój blog jest świetny ,poruszasz w nim bardzo istotne problemy ,pokazujesz na swoim przykładzie jak żyć,dajesz mądre rady i wskazówki ,uczysz pozytywnego myślenia.Dzieląc się z innymi swoimi doświadczeniami mówisz ,że nie ma sytuacji bez wyjścia,trzeba tylko znaleźć w sobie siłę i determinację,aby osiągnąć cel.Trzeba po prostu DZIAŁAĆ.Twój blog to swoisty podręcznik terapeutyczno-psychologiczny,jak bardzo jest potrzebny świadczą liczby osób,które go czytają.Wielkie Brawa!!!! "

poruszona byłam tym wpisem....

i to Ona zacytowała Talmuda.....więc ... była moją inspiracją i mimo, że temat znałam od

 rana....to reszta do mnie zwyczajnie przyszła.....


dziękuję Wszechświecie i za to :-) i jestem wdzięczna :-)


dziękuję za każdy głos oddany na BLOG LAURY :-)

i przyjmuję go otwierając się na obfitość i szczęście i nawet sławę....jeśli ta do mnie 

przyjdzie, choć tak bardzo się przed Nią broniłam zawsze....

To mnie nie zmieni....w niewłaściwym kierunku....


mocny kręgosłup....nieźle hartowany przez życie....mam 



miejcie piękny dzień i zauważajcie równowagę w dawaniu i braniu....

i ćwiczcie...bo ja codziennie to robię :-)














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.