fb

sobota, 1 listopada 2014

zmiana we mnie....wszystko jest po coś...

czuję potrzebę pisania....aż ręce mnie palą....

nie pisałam długo....dużo się działo...pogubiłam się bardzo...

nie będę Wam pisać nigdy o Tych Oczach...kiedy je spotkam....to już wiem na pewno...
będę pisać o sobie ...mojej zmianie....i moich dzieciach ...czasem...
i ludziach, których spotykam na co dzień...ale o Nich pod pseudonimem...zawsze...

jeden raz się nie upilnowałam...i za to przepraszam...nigdy mi się to wcześniej nie zdarzyło...będę uważna...

jednak są Anioły i ktoś mi dał pstyczka w nos...zrozumiałam i dziękuję.

A dzisiaj o czym napiszę ?

Zadziwi Was to co przeczytacie....
podjęłam pewne decyzje...i  chcę żyć inaczej.

Wiele razy zaczynałam od nowa..różne rzeczy i różne etapy...
od kilku tygodni uczę się słuchać swego serca...i zapisuję wszystkie podpowiedzi...
i co mi wyszło z tego ?

Marzyłam by mieszkać w górach....i nadal marzę...
Chciałabym uprawiać ziemię , mieć ogród pełen pięknych drzew i ziół i lawendy...
Chciałabym mieć przy domu zwierzęta, które kocham...psy, kurki, króliki, gołębie...i KONIE.
I las, musi być blisko i woda...bo uwielbiam wędkować i spacerować po lesie...i zbierać grzyby....
I brzozy...brzozy wszędzie..za oknem ...przy drodze...brzozy dają mi siłę....
i Domek nie duży, drewniany, z kominkiem....wystarczy....
a w domku spiżarka pełna smakołyków, które robiłam z Babcią...
i piec chlebowy przy domu...piec do pieczenia chleba i bułek maślanych...
i ja z moimi dziećmi w tym RAJU...
a może kiedyś i jeszcze z TYMI Oczami jak się nasze Oczy odnajdą...

czasami czuję się jak taki ptak w klatce...szamocę się i szamocę...żeby się wydostać...kiedy poznam kogoś, tak bardzo kocham, że nie potrafię wymagać...ale i wiem, że Miłość powinna ubogacać...,kiedy widzę, że ktoś się cofa, wraca do tego co robił....to nie dla mnie....tak samo jak życie w klatce...

a wystarczy poczekać na odpowiedni moment i może okazać się, że sama do niej weszłam ?

Postanowiłam nie szukać wielkich projektów, nie robić nic dla innych, dopóki nie działa to też i dla mnie...

Czasami trochę egoizmu nie zaszkodzi, to nawet jest zdrowe...

Ostatnio jestem w KURSIE CUDÓW i...uczę się jak być szczęśliwym człowiekiem, jak być jeszcze lepszą...jak osiągnąć pełnię....

Pierwsze lekcje za mną....oduczam się cierpieć, bo bardzo to lubiłam, a nie wiedziałam nawet o tym...

Uczę się pilnować myśli....tylko pozytywne...inne przeganiam...to mega trudne, ale możliwe....
Mam mega nauczycieli...

wczoraj nie istnieje...jest dzisiaj tu i teraz...bo po co wracać i cierpieć...
Jutro też nie ma...jest tylko dzisiaj i szczęście teraz...bo ile razy Ktoś się ze mną umawiał, a potem wycofywał ? więc nie ma jutra...i takich przykładów jest wiele...

Skoro jest dzisiaj staram się być teraz najbardziej szczęśliwa jak potrafię....

I okazuje się, że kiedy oddałam decyzje Bogu i przestałam walczyć, i nie martwię się za co jutro kupię chleb dzieciom, samo się dzieje...
Przychodzą Przyjaciele...prawdziwi do mojego domu...przynoszą tyle dobra...czasem nawet jedzenie, łakocie dla dzieci...a nawet Ci z daleka pomagają ....po prostu...
Rozmawiam z Kimś na fb i .....okazuje się, że Ta osoba odpowiada na moje wczoraj zadane sobie pytanie ?
Czekam na kogoś miłego dzisiaj i jest ...po południu koleżanka wpada ...będzie cudnie...

Zacznę małymi krokami....
Mam pomysł na Crowdfunding , aby spełnić swoje marzenie, ale dobrze się do tego przygotuję...

Teraz zaczynam od reperacji siebie...pierwsze moje kolano...muszę i chce być sprawna....a ostatnio ledwo chodzę...więc...jadę zrobić kolano i wierzę, że się uda zrobić to w tym roku...mam fajny kontakt od Przyjaciółki...
w między czasie warsztaty w szkołach i przedszkolach...

 robię ofertę....
i pomalutku wstanę....

zakładam też fundację, ale nie dla dzieci, tylko dla Kobiet które wstają, którym pomogę najbardziej swoją postawą....ale najpierw pomogę sobie...bo żeby pomagać trzeba samemu stać stabilnie...

Stworzę miejsce w którym będę organizować warsztaty dla Kobiet...i Dzieci :-)

Mam plan...to już coś :-)

A w najbliższych dniach...jeszcze marzę o teatrze...operze...i wiem, że będzie...muszę tylko się wybrać po bilet :-)

Wiecie co ?  To zabawne, ale mimo smutku dzisiaj...wspomniałam moich Dziadków...którzy odeszli...
czuje radość w sercu....radość z przygody zwanej życiem, jaką przeżywam...
Mam zdrowe dzieci...to bardzo ważne...a wszystko inne się ułoży....

i marzę o mojej ziołowo-lawendowej farmie...

i zapomniałam dodać, że będę tam Was gościć moimi wypiekami....
wspaniałym ciastem...


a potem Wam coś pysznego ugotuję....a wieczorem przeczytam którąś z moich bajek...albo książkę....

bo i te mam zamiar wydać wreszcie...

Część z nich Macie na tym blogu....ale tylko część...

Postanowiłam zrobić więcej niż dotąd zrobiłam i nie ograniczać sama siebie do dużych Wydawnictw, które obiecują, ale czekam i czekam na umowę....czas zacząć działać z mniejszymi w tym temacie....

Teraz idę do kąpieli w zapachach....a co...dlaczego nie w ciągu dnia ? ja tak lubię...spróbujcie....

czasem warto zrobić coś inaczej....

potem pyszny obiadek dla dzieci i spacer w liściach...albo miłe rozmowy z koleżanką albo dwiema...przy winie....koniecznie czerwonym słodkim....

cudnego dnia dla Was i dużo miłości wysyłam...każdemu Kto to przeczytał....



i ja wcale nie chcę być wielka...ale staram się być piękna wszędzie...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.