fb

czwartek, 27 listopada 2014

miłość jest w nas....i cudowna historia miłości....może właśnie dla Ciebie ?

Opowieść z pociągu....może uznacie , że jedna z wielu....pomyślałam, że jest tak piękna, że sama chciałabym taką przeżyć....

Usiadła na przeciwko mnie kobieta....w oczach miała tyle słońca....tyle radości....i był tez jakiś smutek...pomyślałam, ze może Stare Życie tak odcisnęło się w jej Licu....bo to , że słonce miała w sercu ...było wyraźne...

Uwielbiam zaczepiać ludzi w pociągu....i rozmawiać z nimi....
Bardzo byłam ciekawa skąd ta jasność biła od niej ....a była to jasność....i się nie pomyliłam...

Zaraz przeszłyśmy na Ty...i tak od słowa do słowa rozpoczęła swoją historię .
ANNA :-) bo tak ma na imię....

Mam Jej numer telefonu...wierzę, że kiedyś dopiszę ciąg dalszy tej pięknej historii...

No to jak ?
Kubek herbaty z konfiturą zrobiony ? Albo może i dwa ?
Kocyk na kolanka i stopy i....zaczynamy :-)

uważajcie :-)

Anna jest kobietą po przejściach....sporych jak na Jej 45 lat. Sama wychowuje 3 Córki.
Życie jej nie rozpieszczało, jak sama o sobie mówi, ale umie się zbierać ...ja to nazywam wstawaniem...
Zobaczyłam w Niej cząstkę siebie....ale to pewnie dlatego, że i mnie życie nie rozpieszczało....
ja już wiem, że potrafię wstawać i nawet być bardzo wdzięczna...za doświadczenie...powiedziałam Jej to ...uśmiechnęła się tylko i dodała:
- Lauro droga, nie ważne jak to nazywamy...ale to jest to samo. Ludzie wolą cierpieć i sami sobie zadają ból, ja wolę być szczęśliwa....
-Masz rację Aniu, i ja to niedawno odkryłam, że uwielbiałam cierpieć, bo to znałam dobrze i...niestety moje życie było pełne oczekiwań i przekonać...nieprawdziwych i bezsensownych ..niestety....
-Hej , jaki bezsens ??? Hellou ??? Musiałaś to przeżyć, żeby poznać kim jesteś i kim są ludzie obok Ciebie ...

Miała Rację. Tak dokładnie było.

Zaczęłyśmy rozmawiać o dzieciach...temat rzeka dla mnie...i poznałam doświadczenia mamy 3 Córek...a  Ona Matki  4 Synów.

Zapytałam czym się zajmuje zawodowo i ...jakże zrobiło mi się wspaniale kiedy powiedziała:
- Wiesz...jestem Aniołem.
Otworzyłam szeroko oczy i po chwili zrozumiałam....dlaczego...

Pracowała w szpitalu. Leczyła dusze innych ludzi. Tam była tak nazywana : Ciocia od Aniołów.

Kiedy zapytałam o jej życie prywatne. Czy ma na to czas ? Czy tylko wypełnia je praca ?

Usłyszałam taką historię :

-Urodziłam się nad morzem. Romantyzm miałam zawsze w sercu i w duszy....Związki ? hmm :-) Lauro, wszystkie były ....ech ...były...i nie chcę do tego wracać....
Ania posmutniała....na chwilę wróciły myśli... pewnie o przeszłości...tak się domyśliłam...
Po chwili jednak moja rozmówczyni znów zaczęła opowiadać:
moje życie było jak wstążka na wietrze....

Przyszedł dzień, kiedy zrozumiałam że Świat się nie zmieni ....ja się muszę zmienić.

-ooooo i ja tak miałam....ja poszłam w książki, szkolenia, odszukiwanie siebie....
- a ja długo błądziłam...zanim i po to sięgnęłam...lubiłam cierpieć...i nie wiedziałam o tym...że tak dobrze znam to uczucie, ze wracam do niego....ale to już było...

-dzisiaj promieniejesz :-) co się wydarzyło ?

- poprosiłam moje Anioły o kogoś dobrego, uczciwego, wrażliwego, kochającego przyrodę i góry...poprosiłam o kogoś dla kogo ja będę całym Światem, kogoś kto będzie moją bratnią duszą, kto będzie rozumiał, kogoś kto będzie słyszał muzykę bez muzyki będąc na łące....kto będzie umiał jednym spojrzeniem w oczy sprawić, że spokój moje serce wypełni i miłość jak Ocean wielka....
Poprosiłam o kogoś kto rozświetli moje życie, kogoś z kim będę chciała robić wszystko i dla niego będzie mi się chciało być jeszcze lepszym człowiekiem i dla siebie również. W tym dla siebie jest jeszcze jeden myk....udało mi się pokochać siebie dzięki pewnej Wróżce, tak nazywam kogoś, kto mnie tego nauczył.
Poprosiłam i puściłam....z myślą : nie ważne kiedy i gdzie..niech się zdarzy....

Czułam, że moje serce wyskoczy ....
- I co ? I co było dalej ? Kiedy poprosiłaś ?
Spotkać takiego Kogoś....to nie możliwe...pomyślałam ....
- Żyłam sobie ...uczyłam się ...naprawiałam siebie..czytałam książki...i wiedziałam, że kiedyś wszystko to będzie ...wierzyłam...
- Wszystko ? Zaiste tak być może ? W jednym człowieku ???? To nie możliwe ....
- Laura, jak nie uwierzysz....to nie będzie. Jak nie poprosisz to nie przyjdzie. Wiesz , że Twój Anioł zapisuje wszystkie Twoje prośby....
- Wiem, ale dużo tego ....
- Hmm....dostałam jeszcze więcej....bo zaufałam....i czekałam cierpliwie....

- I co było dalej ?
:-)
- Aż pewnego dnia....
- Tak ??????



Laura....wiem , że trudno w to uwierzyć....ale tak właśnie się stało....

- Opowiedz proszę ....

- Ok :-) ....nie wiem czemu, prawie się nie znamy....ale czuję, że Ty zrobisz coś z tego dobrego.
- Mogę to opisać na moim blogu, dla Całego Świata, niech dla innych Twoja historia będzie drogowskazem.
- jeśli tak, to bardzo proszę :-)

a oto historia :
- Pewnego dnia obudziłam się zaspana ......spojrzałam na telefon, sprawdzić godzinę a tu wiadomość na FB. Otwieram i jakiś przystojniak pyta, czy śpię....o 3 w nocy...
Odpisałam, że przepraszam, ale spałam. Odpisał, ....itd....zaczęliśmy rozmawiać...
Jakoś tak, od samego początku czułam, jakbyśmy się znali od zawsze. Kiedy z czasem okazało się, że mamy tak wiele wspólnego, to aż trudno było nie oprzeć się wrażeniu, że skądś się znamy...
Okazało się, że nasze drogi się spotkały, kilka razy, ale tylko na chwilkę spotkały się nasze oczy....nic więcej...
- Ale jakie podobieństwa? O czym mówisz ?
- Tej samej muzyki słuchamy i śpiewamy ją nawet, takie same lubimy potrawy, takie same mamy telefony i nawet dzwonki te same ustawione, uwielbiamy tak samo góry i marzymy aby przenieść się do nich, oboje kochamy gotowanie i pieczenie chleba, na wielu tych samych rzeczach się znamy, praca jaką wykonujemy jest w tym samym sektorze....i nawet tak samo jesteśmy leworęczni...a żebyś zrozumiała jak bardzo, to jesteśmy tak samo eteryczni...wrażliwość na maksa..na tych samych falach....i takich samych mamy mnóstwo rzeczy....i ludzi pojmujemy tak samo....
A nade wszystko rozumiemy siebie nawet bez słów...to bardzo ważne...
- Czy taki Ktoś naprawdę istnieje ? To jakiś Anioł ?
- Rzeczywiście....czasem kiedy mnie dotyka mam takie wrażenie....kiedy patrzy na mnie....jego wzrok tak działa ze nie chcę mieć i nie mam przed Nim tajemnic....i to jest piękne...bo jestem sobą...wreszcie...Kiedy patrzy na mnie....czuję jego dotyk....nawet kiedy nie dotyka mnie ..rozumiesz?
- ech...to cudowne...pewnie jesteś szczęśliwa ? Takie szczęście spotkać ?
- jestem...bardzo....moje myśli są przy Nim a Jego przy mnie...i to jest tylko nasze....

- Możesz stwierdzić, ze to taka bratnia dusza ? czy to jest Ktoś taki ?
- To jest Ktoś znacznie więcej....To moja inspiracja, to wspaniałe uczucie wiedzieć , że ktoś rozumie Ciebie tak samo jak Ty sam siebie rozumiesz....
- Jesteście razem ?
- oczywiście :-) choć dzieli nas odległość...to tak naprawdę ciągle moje myśli są przy Nim ...a jego przy Mnie...też je czuję....
- Ania...czy śmiało możesz powiedzieć, że to miłość ? ten stan o którym mi mówisz ?
- jestem tego pewna....MIŁOŚĆ JEST W NAS

- A czy kiedyś będziecie tak całkiem blisko ? Pewnie teraz do Niego jedziesz?

Miała taki błysk w oczach....kiedy opowiadała mi tą historię....i wypieki na policzkach....

- Tak, jadę do mojego Słoneczka....I będziemy razem zawsze...nawet jak będzie trzeba na to dłużej poczekać....Wiem, że nigdy nic tak pięknego mnie nie spotkało.

- Aniu dziękuję ...dziękuję że podzieliłaś się ze mną Tą Piękną opowieścią....


Dzięki Niej i ja uwierzyłam, że wszystko jest możliwe....

Ani wysiadła na kolejnej stacji....pomachała do mnie a ja do Niej.


I może jeszcze ktoś z Was uwierzy i niech ta opowieść będzie dla Was inspiracją....

i przykładem...że na rzeczy piękne ....warto czekać...


i prosić o nie....


i będą....


miłość jest w nas....


tylko trzeba mieć otwarty umysł i serce czyste....




Kocham Cię życie ....i dziękuję ....za każdego człowieka na mojej drodze....



Miłość....to wspaniałe uczucie....
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.