fb

niedziela, 2 listopada 2014

co ma wiatr wspólnego z miłością ?

wiatr............................
jeden z żywiołów...

może rozniecić ogień i przywiać chmury z deszczem
może poruszać skrzydła wiatraka i dawać energię
i może swoją siłą zdmuchnąć dom...przewrócić płot
i nawet przykryć ogromną falą kawał lądu

może też być delikatny jak skrzydła motyla
i subtelny jak aromat kawy o poranku
miły jak zapach ciasta w domu
i ciepły jak woal szala otulać

wiatr w naszym życiu jest bardzo ważny....

tylko każdy chciałby znać go tylko od tej dobrej strony, kiedy pomaga, kiedy dmucha w żagle...

a nie kiedy zatapia i rozpala ogień który pali i niszczy wszystko....


Więc jak to zrobić ?
Jak poznać czy idziemy we właściwym kierunku i czy pogoda jest właściwa ?
Czy nie lepiej czasem pobyć w domu i nie narażać się na wiatr  i to co z sobą niesie ?

Być może ....być może tak właśnie jest...tylko, żeby ogień pięknie trzaskał w kominku a iskierki tańczyły...
potrzebny jest wiatr i....drewno...które trzeba wyjść z domu, aby przynieść.

Więc i tak musisz wyjść...zakosztować wiatru...poczuć jego zapach i stawić mu czoła...

Czasem jednak sam , czasem nieświadomie, wchodzisz w Tornado...na początku wygląda niewinnie...
potem jest coraz więcej wiatru, a kiedy chcesz się wycofać ...za późno...i co wtedy ?

Wtedy trzymasz się ze wszystkich sił, aby wytrwać...aby nie dać się pokonać, aby przeżyć i ....kiedy wyrzuca Cię poza wir...wstajesz...czasem nie masz siły...inni Ci pomagają wstać...podnoszą Ci skrzydła, bo widzą jak oberwałeś.
Tego się nie wstydź...ciesz się że są, że chcą pomóc, bo to dzisiaj bardzo rzadkie.

I pomalutku wstajesz...delikatnie otwierasz oczy...przetrwałeś....

Przetrwasz jeszcze nie jedno.

I nie Jesteś w tym wcale taki wyjątkowy, inni tak samo mają.... TAK NAPISAŁABYM KIEDYŚ

Ale pewien człowiek pokazał mi , że nie na każdego działa zimny prysznic, nie każdemu wolno mi powiedzieć wprost co myślę, nie każdy to zniesie i nie mam monopolu na "wszystko wiem najlepiej " ...dziękuję za to

więc chcę być lepsza i zmieniam wiele...

więc jak to zdanie zabrzmi:

JESTEŚ WYJĄTKOWYM, NIEPOWTARZALNYM CZŁOWIEKIEM, MASZ PRAWO CZUĆ I RADOŚĆ I SMUTEK I MIŁOŚĆ I BÓL, I ODWAGĘ I STRACH , I JESTEŚ WYJĄTKOWY ...
NIE MA DRUGIEGO TAKIEGO, KTÓRY TAK DOKŁADNIE CZUJE I MA DO TEGO PEŁNE PRAWO, WIĘC KIEDY CHCESZ TO SIĘ ŚMIEJ, A KIEDY POTRZEBUJESZ PŁACZ , KIEDY MUSISZ POROZMAWIAĆ Z PRZYJACIELEM DZWOŃ, A KIEDY POTRZEBUJESZ COŚ PRZEMYŚLEĆ IDŹ IDŹ NA SAMOTNY SPACER WŚRÓD LIŚCI....I PŁACZ...

BO ŁZY TO NIE WSTYD...TO TYLKO ZNACZY ŻE DUŻO CZŁOWIEKA W TOBIE....

dzisiaj inny znajomy napisał :

"Nikt, nawet najmądrzejszy człowiek, nie zdoła podtrzymać żaru i wewnętrznego ognia, jeśli znajdzie się z dala od bliźnich … " 
tylko to zależy o jaki ogień chodzi...ogień motywacji...TAK....ale swój własny płomyk z serca każdy musi sam ochronić...żeby nie zdmuchnął go wiatr...

ja mój chronię na kilka sposobów....

moje serce ma wiele blizn...

bardzo mocno zmieniło kształt...

ale to nadal serce...i jest ogromne....tylko już nie dla wszystkich...

kiedyś na pewno komuś pozwolę je poczuć, ale teraz z daleka....tylko przyjaciele i dzieci...MOJE
już nie wszystkie...
pomagać owszem, ale nie krzywdząc siebie...

Kiedyś odwiedzałam Domy Dziecka, szpitale...potrzebowałam dawać miłość...
teraz chodzę do parku przy Domu Starości i rozmawiam ze Staruszkami...wiele się od Nich uczę...

po to by kiedyś móc dawać innym, ale dobry wiatr, spokojny, pełen miłości ...i żeby to było mądre, rozsądne...

i to trzeba poznać...doświadczyć...


dostałam lekcję...poczułam moc huraganu...i muszę poukładać włosy ...otrzepać sukienkę, albo spodnie w moim przypadku, umyć buzię i zobaczyć kim jestem....

znowu jestem Laurką...choć z siniakami , to ta sama wesoła dziewczyna z głową pełną pomysłów , kochająca życie, tylko jakby bardziej ostrożna, bo ...no właśnie ...siniaki też są potrzebne, bo przypominają  i przynajmniej na jakiś czas sprawiają, że pamiętamy czego unikać...

Doświadczenie, to coś bezcennego...coś czego nie da się wyczytać w książkach, z pierwszego poziomu nauki, coś co nas ubogaca i wychowuje...

Ja jestem za wszystko wdzięczna i dziękuję ....

teraz szukam spokojnego wiatru...który będzie mnie lekko popychał...delikatnie jak skrzydła motyla, żebym nie zboczyła z drogi do celu, jakim jest piękne spokojne życie....

i idę go sobie dzisiaj w parku poszukać....
wśród złotych liści...
wśród zapachu zniczy...
wśród zapachu chryzantem...

i znajdę...



nawet liście układają się w tęczę...jak nadzieja na lepsze życie...

i tego, właśnie takiej nadziei Wam życzę...

na ten piękny niedzielny dzień i kolejne dni...

a zaczęłam od wiatru więc i na nim skończę

moim wierszem o liściu :

Liść
spadł za oknem
może upadł na chodnik ?
może na trawę miękko ?
a może do czyichś czcigodnych dłoni
które zaniosą go do domu
i zrobią z niego różę ?
a może złapało go dziecko
w swoją malutką rączkę ?
i zaniesie go z uśmiechem mamusi ?
a może po prostu leży
pod drzewem
i czeka
na człowieka
o dobrym sercu
który go podniesie
i przytuli
do swojego
serca.


idę na spacer w liściach...uwielbiam ich szelest i szept:

"kochaj życie Laura
kochaj i bądź dobra
dla innych
ale najpierw dla siebie
dbaj i ochraniaj swoje serce..."


i tak robię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.