fb

niedziela, 16 listopada 2014

70 000 wyświetleń :-) dziękuję ...to dzisiaj bajka o rzece....

6.12.2014 będzie rok, jak zaczęłam tutaj publikować swoje myśli...

Poruszyła mnie śmierć kogoś kogo znałam. Miał tyle samo lat co ja , miał Żonę i dwoje dzieci.
Pracowaliśmy dla tej samej firmy kiedyś. Mnie moi handlowcy tylko okradli i położyli firmę na łopatki, jemu jego dwaj pracownicy odebrali życie, dla pieniędzy....

Pomyślałam wtedy : kolejna śmierć wśród ludzi pracujących dla tej korporacji....ja muszę zacząć publikować to co mam napisane, swój pamiętnik...
i w pierwszych postach to Macie....i mnie z tamtego czasu....

Napisałam książkę o tym, część jej tuta zajdziecie, ale tyko część, reszta w końcu ujrzy światło dzienne, bo bardzo w to wierzę i znajdę wydawcę.

22.07.2011 .....ta data odbiła się ogromnym piętnem na moim życiu, teraz wiem, że i to było potrzebne, bo tego dnia zaczęła się moja transformacja....straciłam pracę... w okolicznościach o których nawet już nie chcę pisać....bo nie chcę do tego wracać, bo już nic to do mojego życia dobrego nie wnosi....

ten blog jest pamiętnikiem, jest przykładem, zmiany....ogromnej zmiany człowieka i wielu wysiłków , aby do tego doszło, ale też jest moją manifą, tym co chcę pokazać światu, co jest dla mnie  ważne w życiu ....i dlaczego...

dzisiaj ponad 70 000 wyświetleń....DZIĘKUJĘ ....

mam na całym Świecie Czytelników....widzę to w statystykach....

Niesamowite uczucie....

zauważyłam, że pisanie sprawia mi ogromną przyjemność i tak wiele mam do przekazania światu...ciągle....

i takie cudowne listy od Was dostaję....

i szukam kogoś kto mi będzie tłumaczył moje wpisy na język angielski, bo wiem że liczba tych co czytają znacznie by wzrosła wówczas....

poprosiłam :-) to się znajdzie :-)

dzisiaj pracowita niedziela przede mną :-)
i tak lubię :-) bardzo się cieszę :-)

a teraz obiecana bajka dla Was :-) uwielbiam pisać bajki , tak samo jak chętnie je dzieciom opowiadam....dzisiaj jednak bajka o miłości....dla Was :-)



W małym miasteczku była sobie rzeka. Miała dwa koryta : jedno nowe bystre i rwące , drugie stare , takie zakole....spokojnie płynęła w nim woda.
Była też sobie mała dziewczynka, miała na imię Irys i była bardzo wyjątkowa. Zaraz Wam o tym opowiem. Irys miała Babcię i Dziadka, którzy mieszkali nad starą częścią rzeki w czerwonym domku z cegły.
Babcia była głośna i udawała że krzyczy na Dziadka, ale tak naprawdę nigdy tego nie robiła, bo bardzo Go kochała, a Dziadek był spokojny i miał takie dobre Oczy.
Irys uwielbiała odwiedzać Dziadków z wielu powodów. Babcia piekła pyszne placki i tak dobrze gotowała, a Dziadek opowiadał niesamowite historie z przeszłości i ...uczył Irys życia.

Dziewczynka była inna , nie lubiła robić tego co rówieśnicy, za to kochała swój świat, który był tylko Jej i ....czasami Jej Dziadka, kiedy zechciała mu o tym opowiedzieć.

Dziadek potrafił słuchać, ale też na wszystkie pytania Irys, zawsze miał takie mądre i właściwie odpowiedzi. Cudownie było mieć takiego mentora tak blisko.

Dziadek zabierał małą Irys, kilkuletnią , nad rzekę.
Irys kiedyś go zapytała :
- Dziadku, dlaczego zawsze chodzimy tutaj , gdzie tak wolno płynie woda ? Dlaczego nie tam na nową część ? Przecież tam skoro płynie szybciej, to więcej rybek przypłynie, a wtedy więcej złowimy ?
 Uwielbiała wędkować z Dziadkiem, miała nawet swoją wystruganą z orzecha wędkę.
Dziadek się tylko uśmiechnął i powiedział cichutko:
- Irys, kiedyś Cię tam zabiorę. Sama się przekonasz dlaczego tutaj wolę łowić.

Dziewczynka czekała cierpliwie, minęło kilka lat, zanim Dziadek to zrobił.
Nadal gdy tylko mogła chodziła nad rzekę z Dziadkiem i słuchała jego opowieści o Syberii , o losie człowieka, o tym jak trudno jest żyć, kiedy człowiek ucieka i jest wojna, o miłości wielu ludzi, którzy Dziadkowi pomogli , a nade wszystko o tym, dlaczego warto i należy być dobrym....dla siebie i innych.

Mijały lata i Irys już była Panienką, kiedy pewnego dnia Dziadek ją zapytał :
- dlaczego nadal chodzisz ze mną na ryby nad naszą starą rzekę ? Choć pójdziemy dzisiaj nad tą drugą.
Irys wiedziała, że ten dzień kiedyś nadejdzie, kochała Dziadka i czekała, wiedziała, że miał w sobie tyle spokoju, że i tak wcześniej niż sam by uznał, że powinien, by tego nie zrobił i nie zabrał jej to wymarzone miejsce, bo Irys już o tym marzyła, było to jej celem. Nie raz śniła, że wyciąga ogromną rybę z tej nowe rzeki.

Wystraszyła się trochę propozycji Dziadka i powiedziała:
- Dziadku, a może ja potrzebuję nowej wędki, bo ten kij orzechowy może nie wystarczyć ?
Dziadek się szeroko uśmiechnął i wyciągnął z szafy piękną wędkę teleskopową, z cudownym czerwonym kołowrotkiem i powiedział :
- Masz Córeczko Instynkt, to dobrze. Nad rwącą rzekę nie należy się wybierać bez odpowiednich narzędzi. Ponadto muszę Cie nauczyć obsługiwać ten sprzęt.
Jeszcze kilka dni chodzili nad starą rzekę, żeby Irys się nauczyła obsługiwać nową wędkę.

Nadszedł dzień, kiedy poszli z Dziadkiem na wymarzone ryby nad nowe koryto rzeki.
Irys nie spała prawie całą noc, tak bardzo i tak długo czekała na to.

I to był połów. Piękny szczupak, do tego kilka mniejszych ryb, ale szczupak tak cudownie się wyciągał. Ech ...Irys była zachwycona.

Potem kolejny dzień i kolejny...coraz więcej ryb łowili z Dziadkiem.  Babcia nawet już ledwo przerabiała te ryby, zaczęła robić kulki rybne w occie i stawiała je na zimę do słoiczków.

Tak minęło kilka tygodni.

Pewnego razu Irys powiedziała do Dziadka :
- Dziadziu, chodźmy nad naszą starą rzekę.

Dziadek  zapytał zdziwiony :
- Dlaczego ? Przecież tak długo czekałaś na to, przygotowywałaś się, masz teraz wspaniałą wędkę i potrafisz taaakie okazy łowić ? Dlaczego Chcesz iść nad stare koryto ?

Irys spojrzała w oczy swojemu Dziadkowi , jej piękne czekoladowe oczy się wypełniły łzami i powiedziała:

- Dziadku mój Kochany ... to przecież nie o to chodzi żeby cały czas łowić tak dużo ogromnych ryb....tylko, żebyśmy byli razem , nie obok łowili, ale razem tak jak nad naszą starą rzeką i żebyśmy rozmawiali, żeby było tak cudownie ....spokojnie...bezpiecznie i żebyś jak kiedyś z miłością uczyłeś mnie jak się wiąże haczyk, dalej uczył mnie życia....

Dziadek usiadł i się rozpłakał:
- Moja kochana mała dziewczynka. Jesteś gotowa wyruszyć w świat i żyć. Ty już wiesz co jest ważne w życiu. I pamiętaj, że jak Cię los potarga, jak sprawi, że będziesz stać na krawędzi , pamiętaj żeby wrócić myślami do starej rzeki...tam znajdziesz to czego szukasz.
Nowa rzeka będzie kusić, będzie wciągać i nie jednego pochłonęła. Pamiętaj, żeby mieć umiar we wszystkim.

Irys nigdy nie zapomni tego dnia...kilka dni wcześniej zdała maturę...potem wyjechała na studia.
Mimo, że Dziadka już nie ma ....Irys kiedy jest w okolicy...lubi odwiedzić to miejsce....nad starą rzeką , gdzie łowiła ryby z Dziadkiem ....i gdzie tak wiele dostała lekcji...cudownych lekcji od wspaniałego Człowieka.


I taka to bajka o rzece.
Dlaczego ta dzisiaj ? Bo tak podpowiedziało serce.


Miejcie wspaniałą niedzielę dzisiaj i same radości a mało smutków :-)




a to jedna z tych rzek....domyślcie się która :-)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.