CZEKASZ NA TĘ JEDNĄ CHWILĘ...
TO NIE BĘDĄ TYPOWE ŻYCZENIA
ten czas przygotowań ...
kiedy zapominasz żyć ...bo biegniesz...
po zakupy ...
prezenty ...
generalne porządki w domu...
conajmniej jakbyś zaprosił Sanepid
a bywa że przychodzi 😀
...
czasem rozumiem...
wizyta Teściowej ...
ale i to możesz zmienić ...
jeśli zechcesz ...
a potem ta chwila ...
WIGILIA ...
i co ???
i potem 3 dni biesiady ...
i samo życie...
********************************************
i tak co roku ...
2 razy ...
a co gdyby było inaczej ?
spróbuj sobie wyobrazić:
przygotowujesz się do świąt w spokoju i miłości ...
bez pośpiechu...
bez szaleństwa prezentów...
każdego dnia żyjesz szczęśliwie i tak jakby to była WIGILIA ...lub Święto ...
Sam znajdujesz powody do radości...
Potrafisz sam spędzić święta i każdy dzień ze sobą ...
Dzielisz się z innymi ...tym co masz ...
Dbasz o siebie i nie jest to egoizm który Ci wmówili...
Kochasz siebie...
Cieszysz się każdą chwilą ...
Każdy dzień jest wyjątkowy i piękny ...
BO ŻYCIE JEST PIĘKNE ...
kiedy zaczynasz więcej CZUĆ niż myśleć...
kiedy odrzucasz iluzje ...przekonania...
kiedy czujesz JEDNOŚĆ ze wszystkim ...MIŁOŚĆ do Matki Ziemi ...
MIŁOŚĆ DO PRZYRODY ...
kiedy w Twoim sercu wybrzmiewa WOLNOŚĆ i przejawia się w Twoim życiu...
kiedy CZYSTA ŚWIADOMOŚĆ jest tym co jest Twoje...
kiedy potrafisz być OBSERWATOREM ...
kiedy ŻYJESZ W TU I TERAZ ...
wreszcie puszczasz przeszłość pełną strachu...wybaczasz innym i sobie ...UFASZ ...
wreszcie kiedy nie tylko czynisz dobrze
JESTEŚ BEZWARUNKOWĄ MIŁOŚCIĄ...
( to nie znaczy że pozwalasz siebie źle traktować )
i KREATOREM swojego życia ...
bo rozumiesz i czujesz ...
jak wielką SIŁĘ MAJĄ TWOJE MYŚLI ...
wszystko jest ENERGIĄ ...
To czemu dajesz energię wzrasta...
To od czego odwracasz się rozpada się i znika ...
ŚWIADOME ŻYCIE ...
********************************************
moje dla Ciebie życzenia:
CUDU ŻYCIA
PRZEBUDZENIA <3 <3 <3
KOCHAM CIĘ <3 <3 <3
#dobreżycie
a teraz trochę refleksji ...I historii ...
pierwsze święta, które pamiętam...miałam 5 lat ...Mikołajem był Tato i pytałam Go dlaczego ma buty jak Tatuś i zegarek Tatusia ....bystra byłam ...
pamiętam bo są nagrania, które zgrałam z taśmy na płytę kiedyś ...
opowiadałam że Tatuś poszedł poić konie ...
a niegrzeczy to jest Dzadek bo pije wódkę i wino ....tak ...dzieci są niezwykle szczere i bystre ...widzą wszystko ...
na nagraniu słychać Dziadka...
I prosiłam by Mikołaj nie zabierał małego braciszka do worka ...płakałam ...
pamiętam smak pomarańczy i banana, którego Mama dla nas pokroiła ...
potem pamiętam Święta, kiedy stałyśmy z Siostrą w kolejce po karpie i śledzie ...całą noc ...I udało się nawet cytryny kupić..
I rajstopy ...
I że u nas w domu wszyscy spotykaliśmy się przy stole ...
potem było wiele lat kiedy wigilie były smutne...po śmierci Dziadka ...
Babcia była Strażnikiem tradycji ...pilnowała postu do po Pasterce ...
byłam nastolatką ...przyjeżdżała do nas Rodzina z Grodna i Oszmiany ...I moja Prababcia ...
uwielbiałam nasze rozmowy ...
opowieści ...I Babuńka była taka mądra i pełna radości...pamiętam jak na weselu Kuzyna nie mogliśmy Jej zdjąć ze sceny ...opowiadała dowcipy i śpiewała przyśpiewki ....
do dzisiaj mam zeszyt z piosenkami i wierszykami Prababci
Czas liceum ...były to smutne święta... często spędzałam je u Dziadków w Drezdenku ...nie chciałam być w domu ...
za to na studiach uwielbiałam święta w Poznaniu...
Wigilia pod Rondem Kaponiera z bezdomnymi ...pracowałam jako wolontariusz ...
lub w DPS-ach ... ileż usłyszałam wtedy historii ...I mądrości...
to był ogrom szczęścia...
I potem czas kiedy byłam Żoną i Mamą ...
Święta dla dzieci ...wszystko było dla nich ...
zawsze ...
Kiedy pilnowali worka i choinka wisiała pod sufitem by jej nie rozebrali ....
kiedy braliśmy do domu Dzieci z Domu Dziecka ...by dać choć cząstkę miłości...
Potem święta u moich Przyjaciół, kiedy sama wychowywałam 3 Synów ...
zawsze Ktoś zadbał o nas ...
po 3 latach to się zmieniło...
albo kiedy zamiast prezentów Synowie poprosili o Braciszka lub Siostrzyczkę i ...dostali ...
albo kiedy pojechaliśmy w góry na Święta...do Karpacza ...rok później do Zakopanego...
zawsze było inaczej ...
zawsze wszystko by uszczęśliwić dzieci ...
przynajmniej ja tak miałam...
I rok 2014 ...Święta przełomu...tak je nazywam ...smutek rozdzierał moje serce ...
odliczałam godziny ...
nie wiedzieć co się dzieje z ukochaną Osobą...to wielkie cierpienie...
5.01.2015 ...odszedł ...
Dusza opuściła Ciało...
ból rozdarł serce ...
zanim oswoiłam się z żałobą ( drugiego dnia ) ktoś powiedział:
" pozbieraj się bo zabiorę Co dzieci "
potem jak zawsze walczyłam w szkole o Syna ...
pół roku później...
moje ramiona ZOSTAŁY PUSTE ...
co się wydarzyło wiedzą najbliższe osoby i moi Przyjaciele...
To Oni zbierali mnie z podłogi ...
PUSTKA ...I TEN PISK W USZACH ...DZIEŃ I NOC ...
I BÓL ...KTORY CHCIAŁ SIĘ DOSTAĆ DO SERCA ...A JA POSTAWIŁAM METALOWĄ BRAMĘ ...
BY ŻYĆ ...dla Synka ...bo to On powiedział :
" MAMO KOFAM CIĘ I DAMY LADĘ "
tak ...
...
dla Niego budziłam się i żyłam...był taki czas ...
w 2015 roku była nasza pierwsza WIGILIA ...
tak inna ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.