fb

sobota, 17 maja 2014

zbuduj DOM w sobie...taki tylko dla siebie....poczuj się w tym domu dobrze...to nic innego jak pokochanie siebie...i stworzenie pięknego wnętrza w sobie....

Witajcie :-)

dzisiaj zacznę od podkowy....poprosiłam o nią i o szczęście i....

sami zobaczcie....w co wdepnęłam...:-)
i potem była lawina dobrych rzeczy, które mnie spotkały....dziękuję Wszechświecie :-)
...ale żeby od razu tak dosłownie....hi hi...

Mistrz Tao powiedział: " myśli tworzą słowa, słowa tworzą czyny, a czyny tworzą charakter człowieka"

wiele w tym prawdy, choć wdałam się ostatnio w dysputy z moim Przyjacielem na temat słów, bo mimo, że mniej, ale jednak i tak czasem przeklinam ..upsss...na budowie to było jakby niezbędne....teraz przy dzieciach... nie ma mowy, choć moje własne mnie znają i wiedzą, że czasem tak mobilizuję ludzi do zrobienia różnych rzeczy....no cóż ...nikt nie jest idealny...ja także....przyznaję czasem przeklinam...ale bardziej stosuje to jako przecinek pokazujący moje emocje, niż jako przekleństwo w sensie dosadnym...
bo przecież nikomu tak naprawdę źle nie życzę....
Mój Przyjaciel twierdzi, że to nie ważne jaka okoliczność, ale kobieta przeklinać nie powinna...hmmm...a ja myślę, że czas emancypacji mamy za sobą i płeć nie ma tutaj znaczenia,  nie ma na nic wpływu.
Skoro my mamy robić i robimy...to wszystko co mężczyźni...to dlaczego nie wolno nam przeklinać ?
Pewnie miło by było siedzieć w domku z dziećmi i je wychowywać...ale gdzie teraz są mężczyźni zdolni utrzymać Rodzinę ???
Jacyś są, ale ilu jest takich ?
Czasy te dawno minęły...więc myślę, że mamy te same prawa...a to czy z nich korzystamy to już inna rzecz....Do tego jeszcze nadal rodzimy dzieci i je wychowujemy...i tak naprawdę pracujemy na wielu etatach...

Nie pisze tego, aby wytłumaczyć swoje zachowanie, ale abyście zrozumieli:
Mamy prawo robić to samo co mężczyźni...choć z wielu rzeczy nie korzystamy i tak samo wielu rzeczy nie robimy....
no więc dlaczego ???

bo mamy zakodowane, że tego i tamtego nie wolno, nie wypada...a to jest bez sensu.

Wczoraj byłam na imprezie z moimi pracownikami....piłam whyski, tańczyłam, śpiewałam...opowiadałam nawet sprośne kawały....i co ? zrobiłam coś złego ???
Pewnie że nie !!!!!
Do cholery ! Oni zobaczyli, że Szef to taki sam człowiek jak oni...normalny, wesoły i kochający życie :-)
alkohol jest dla ludzi....a whyski po 40-tce naprawdę smakuje :-)

Pierwsza impreza intergracyjna za nami :-) BYŁO Cudnie :-) i wspaniałych pracowników mam :-)

ale wracam do myśli Mistrza Tao....przeklinanie wytłumaczyłam , ale co do innych rzeczy...to ostatnio sporo doświadczyłam różnych rzeczy i tak sobie myślę :

jakie to życie jest tak naprawdę ???

Czy kiedyś nastanie czas prawdziwego spokoju ??? Kiedy nic nie zmąci mojej radości ?
Kiedy wszystko uda się wyprowadzić na prostą ?
Kiedy inni ludzie , źli ...nie będą mnie oszukiwać ? a potem grozić ? okradać , a potem bezczelnie patrzeć w oczy i pytać : o co ci chodzi ?
Kiedy wszystko będzie dobre i dobrzy ludzie wokół...i miłość w moim sercu...schowana tak głęboko....będę mogła pokazać ...wyjąć i pokazać Światu ???

Nigdy taki czas nie nastanie....zrozumiałam to całkiem nie dawno...kiedy OTWORZYŁAM SZEROKO OCZY....KIEDY PRZEBUDZIŁAM SIĘ ZE SNU....zwanego życiem złożonym z kodów....z tego co nam wpojono....
Kiedy zaczęłam sama tworzyć swoją przestrzeń na nowo....i już oprócz przyjaznego miejsca w którym mieszkam, bardziej zależy mi na MOIM DOMU....na domu we mnie...który kiedyś tak bardzo znałam...i który odszukałam od nowa...

W swoim sercu tworzę DOM MOICH MARZEŃ....i najpiękniejsze jest to jego tworzenie....
Tworzę świat, do którego nie wpuszczam nikogo....jestem tam sama ze sobą...i jest mi tam dobrze...bezpiecznie...reszta na zewnątrz...nawet moje dzieci, które tak bardzo przecież KOCHAM, to Goście....których czasem zapraszam...kiedy okazuje IM moją Miłość, kiedy przytulam, kiedy rozmawiam...nawet wtedy kiedy muszę któreś ukarać....wtedy zaglądam do mojego DOMU i szukam odpowiedzi...i sadzę w moim DOMOWYM OGRODZIE kolejne kwiatki...ubogacam GO.

Świat z zewnątrz nie ma do tego DOMU dostępu, bo trzeba chronić siebie....

kiedyś przeczytałam takie zdanie :
" dom to nie tapety, nie meble, nie kąt z żyrandolem, obrazem...dom jest tam gdzie choćby pod gołym niebem...ludzie są razem..."

piękne to i bardzo prawdziwe...

moje serce jednak dostało od życia kilka razy....cios....jednak zawsze wstaję....tylko serce mamy jedno i to jest mój DOM....już nie chcę żeby bolało....w końcu 3 zawał mało kto potrafi przeżyć ;-) hi hi....to tylko uśmiech z powodu tego trzeciego razu, a nie zawału ...Bo jak poprzedni post głosi : "3 porażki to ogromny sukces :-) bo niezwykle rzadko się zdarza..."

a tak serio...to ja i tak się kiedyś zakocham :-) ale to kiedyś :-)

a teraz tworzę swój piękny DOM....w środku...we mnie....otwieram nawet w myślach kolejne pokoje i urządzam w cudne myśli i dobre uczynki...
otwieram oczy i widzę ludzi i ....kocham ich zwyczajnie...za to , że są....
nawet gołąb, który ciągle mi brudzi na balkonie...tez mnie dzisiaj rozbawił...
więc wszystko jest po coś....

żyjmy jednak świadomie...zauważajmy...i twórzmy w sobie...w środku...pozytywne zmiany....

wtedy każdy rwący potok i burzę..wytrzymamy...

a apropos widoków...to taki dostałam z samego rana od fajnego Kumpla...


i jaki piękny Świat mamy....tylko otwórz oczy szeroko zamknięte i popatrz inaczej !


i zamiany zacznijmy od siebie :-)


nawet ze mnie na chwilkę zrobiono modelkę....a ile było przy tym zabawy....? ...:-)

wolę jednak siebie w porozrzucanych włosach....i bardziej sportowym stroju....ale czasem i tak wypada wyglądać :-)

cudnego weekendu dla Was:-)

ja z radością szykuje się do pracy...

bo robię to co kocham najbardziej....

i mimo tego co mnie ostatnio spotyka..nadal uważam że życie jest piękne...i wybaczam tym....którzy błądzą...bo wtedy ja jestem wolna....i szczęśliwa....










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.