fb

piątek, 10 czerwca 2016

Pięknej drogi do Everestów marzeń ....I pięknych Ludzi na Niej ...zawsze są podobni do Nas ....

Usnęłam  z myślą  : Jestem  Miłością  nie zależną od innych  ...
To moja  afirmacja  ...pracuję  nad  moim poczuciem  własnej  wartości.
Piszę  szczerze o wszystkim  ...więc  piszę i o tym.
Obudziłam  się z myślą : "świat  mnie  kocha  i ja kocham  siebie "  to dlaczego  nie  czuję się bezpiecznie?  Dlaczego  podświadomie  robię  wszystko  aby nie zarabiać  pieniędzy  ?
Choć  na poziomie  świadomym  jest  odwrotnie  ...
Dlaczego  ....co mnie  trzyma w tym  stanie  i jak to rozpoznać  i jak  to uleczyć  ?
Pracuję  od dłuższego  czasu  z przekonaniami  ...
Doszłam  do tego że  mężczyźni  sprawiali  że  tracilam  wszystko  ...a przede  wszystkim  pieniądze, pracę  ...majątek.  poszłam dalej  ...pozwalałam  im na to ....na poziomie  świadomym  chciałam  by ktoś  zarządzał  moimi  pieniędzmi  ...ale  podświadomie  tak było  łatwiej  się  ich  pozbyć  ...bo miałam  przejść ...doświadczyć  tego  ...tylko  po co  ?
Aaaa to odkryłam  dzisiaj  ...po to aby  sprawdzić  czy  są  ze mną  dla mnie  czy  dlatego  że  mam pieniądze  i potrafię  je zarobić.  I przekonałam  się  boleśnie.
Podobnie  jest  z moimi  dziećmi.  Dokładnie ten  sam  model.
Cofnijmy  się  dalej  ...
Moje  studia  i pójście  na matematykę  ...dlatego  że  wymarzone  czy dlatego  że  sprawdzę  czy  zaakceptują  to rodzice  ?
Świadomie  ? nie
Podświadomie  ...robiłam  wszystko  aby  sprawdzić  ...czy  mimo  wszystko  będą  mnie  kochali.
Moje  dzieciństwo ...
Najlepsza  uczennica  ...przewodnicząca  klasy  ...szkoły  ...Wszędzie  lider  ...
Tak czekałam  na  akceptację  że  jestem  potrzebna  ...że  coś  robię  dobrze  ...
Po co ? Żeby  poczuć  ze rodzice  mnie  kochają  ...I że  dobrze  ze jestem  ...
Co innego  słyszałam  : " miało Cię nie być" , " jesteś  przyczyną  naszej  zguby  ...musieliśmy  wziąć  ślub " , żałuję  że  jak byłaś  mała  to coś  Ci  się  nie  stało " ....itd  ... czułam się trędowata  ...
Całe  życie  robiłam  wszystko  aby  być  akceptowana  ....a podświadomość  podsyłała  lekcje  ....i znowu  nie  jestem  ....

 Jakie  ważne  jest  poczucie  akceptowanym ...
Jakie  ważne  jest  aby  wiedzieć  że  jestem  potrzebna  ...wiem  dobrze  ...zawsze  wszystko  robiłam  dla innych  ludzi  ...bo tak czułam  ...
Ufałam  że  kiedy  tak będę  żyć  to i mi ludzie  pomogą  kiedy  będę  potrzebować.  To była  moja  namiastka poczucia  bezpieczeństwa.

Odrzuciłam  ból  i cierpienie  ...
Odrzuciłam  myśli  samobójcze  ...I takie  były  kiedy  byłam  dzieckiem  ...miałam 11 lat.
Odrzuciłam  smutek ...
....
Tuż tuż  pod skórą  czułam  że jest  coś  jeszcze  ....ale  nie  wiedziałam  co to jest  ?
Praca  z przekonaniami  i droga  którą  wybrałam


  ...droga  którą  wybrałam  ....
Podróże  ...wystąpienia  ...spotkania  ze zwykłymi  ludźmi  ...takimi  co nie przyjadą  na  duży  Event  ...bo nie tylko  ich  nie  stać  ale  też  nie  jest  to wiedza  dla Nich  ...do Nich  może  dotrzeć  ktoś  kto ich  rozumie  ...kto  tez  urodził  się  na wsi  ...kto  wychowany  był  w dulszczyźmie i  zna Ich mentalność  ....ktoś  kto  wyrwał  siebie  stamtąd  żeby  czegoś  doświadczyć  ....choć  i tak marzy  o domku  w lesie  z dala  od  ludzi  ...I zgiełku  ...
To mój  target  ...to moja  grupa  docelowa  : zwykli  ludzie  chcący  coś  poprawić  w swoim  życiu  ...ale  bez  wchodzenia  na wysoką  drabinę  sukcesu  ...
Takim  Ludziom  pomagam  bo poprawiam  im jakość  życia  pomagając  zrozumieć  to ...do czego  doszłam  ....a kwintesencja  jest  taka  że  wszystko  zależy  od nas  ...I zmiany  trzeba  zacząć  od  siebie  ...I mimo że słyszę  że  się  nie  da ...że to małe  zamknięte  środowisko  ....to po kilku  tygodniach  piszecie : moja  rodzina  mnie  kocha  ...mam cudowne  dzieci  ...doceniłem  moją  żonę  i znowu  jest  jak po ślubie  ....itd. ...
Moja  praca  jest  potrzebna  ...
Najbardziej  wzruszają  mnie  listy  od ludzi  którzy  piszą  że " znowu  chcą  żyć  i są  gotowi  na zmiany "  ....
Bo kiedy  zrozumiemy  że  sami  siebie  ograniczamy  ...to jest  największy  szok  ...

Dzisiaj  rankiem  obudziłam  się  z myślą :
" odrzucenie"  ... od poczęcia  ...przez  dzieciństwo  ...
Dorastanie  ...potem  obaj  byli  mężowie  mi pokazali  ODRZUCENIE  w bolesny  sposób  ....
Utrata  wszystkiego  to nic  innego  jak  również  odrzucenie  ...przez  społeczeństwo  ...żyję  na marginesie  społecznym  ....ani  normalnej  pracy  ...ani  domu  ...jestem  bezdomna  od wielu  lat  ...w miejscach  gdzie  pomieszkiwałam  tworzyłam  namiastkę  domu  ....bo dom  był  tam gdzie  ja i moje  dzieci  ....
Teraz  z jednym  Synkiem  w podróży  ....
Pomagamy  innym  ...
Mało  kto  rozumie  ....

  81 wystąpień  i po co to robię  ?
Myślicie  że  dla pieniędzy  ?????
Czasami  ze sprzedanych książek  starczyło  na paliwo  a czasem  nie  ...bywa  też  że  i coś  zostanie  na życie.
Mimo  to jeżdżę.  Owszem  nie pozwalam  się  wykorzystywać  i kiedy  4 raz  mam jechać  w to samo  miejsce  i ktoś  kasuje  za bilety  a dla mnie  nie ma nawet  na dojazd  ...to rezygnuję. ...to oczywiste.  Jednak  w większości  przypadków  jadę  tam gdzie  mnie  zapraszają  ludzie  ...
Kilka  dni  temu  zdałam  sobie  sprawę  jak  wielu  ludzi  mnie  potrzebuje  ...
Bardzo  rzadko  jadę  do kogoś  kogo  znam  ...
Najczęściej  ktoś  był  na moim  wykładzie  albo  poznał  mnie  czytając  bloga  ...książkę  ...czytając  Facebook.  I jadę  do Was  ...śpię  w Waszych  domach  ...jem  to co mi dajecie  ....
Ta żyję  ...z moim  dzieckiem  ....
Marzymy  o własnym  domu  ...z ogródkiem  ...
I będzie  ...teraz  naprawiam  swoje  życie  i siebie.
Szukam  i znajdę  skąd  te doświadczenia  odrzucenia  ....myślę  że  to brak  akceptacji  siebie  i czas  zadbać  o siebie  jeszcze  bardziej  ....
Czas  zacząć  budować  swoje  poczucie  wartości  na solidnych  fundamentach.
Ono  jest  coraz  większe  ...obserwuję  siebie  w różnych  sytuacjach. ...
Wiem  że  mam ogromny  dar  intuicji  i czuję  ludzi  ...obserwuje kiedy  tak postrzegam  świat  zauważam  wszystko  ...
Każdy  człowiek  w moim  życiu  pojawił  się  po coś  ...każdy  mnie  czegoś nauczył  mimo  że  bywało  ciężko  i bolało  ...
Mogłam  żyć  dalej  ...
Ale  byłam  uważna  i zmieniałam siebie  i zmieniam  każdego  dnia  ...by być  lepszym  człowiekiem  ...
Choć  wiem  już  ze jestem  miłością  nie zależną  od  innych  ludzi  ...
Przestałam  oczekiwać  ...Wzięłam  los  w swoje  ręce  ...mam plan  i cele  i jeden  najważniejszy : sprawić  by  ludzie  byli  bardziej  szczęśliwi  ...mam  pomysły  jak Ich tego nauczyć  ....
To działa  ...bo ja wszystko testuje  na sobie  ....
Czyli  zaczęłam  od siebie  ....

Zajrzenie  w głąb  siebie  ....to piękne  efekty  ....

Czuję  jak moje  poczucie  własnej  wartości  rośnie  ....
Akcje  idą  w górę  ....
Mój  dom  też  jest  już  w mojej  głowie  ....
I moja  piękna  rzeczywistość  ...nie zależna  od  nikogo  ....tylko ode mnie  ...
No ....
Czasem  trzeba  się  obudzić  ...zajrzeć  w głąb  siebie  i odkryć  ...
Na kilka  sposobów  pracuję  nad  moją  zmianą  ...
Jest  coraz  lepiej  ...
Przestałam  się  bać  ...
Przestałam  oczekiwać  ...
Jasno  określam  swoje  potrzeby  i dostaję  ...to o co poproszę.
Cała  obfitość  Wszechświata  spływa  do mnie  ...dobro  ...miłość  ...pieniądze  ...bo też  są  bardzo  ważne  i  potrzebne  .

Upadłam  na dno  ...w bagno  ...w kilku  miejscach  i na kilku  poziomach  ....jednak  zawsze  wstaję  ...
Podnoszę  głowę  i idę  ...
Dzięki  temu  co się  stało  jestem  pięknym  Człowiekiem  i moje  serce  jest  pełne  miłości  ....
Tak wybrałam  i tego  uczę  ...
To jest  moja  siła  i potencjał  ...miłość  ...dobroć  ...
Dlatego ilekroć  upadniesz  pamiętaj :
Możesz  wybrać którą  drogą  pójdziesz !

Ja wybrałam  piękną  drogę  pomagania  innym  i cały  czas  pomagam  też  sobie.  Dzielę  się  tym  co potrafię  ...I pokazuję  szczerze  całą  moją  drogę  ...

A ...I jeszcze  jedno  bardzo ważne :
Mam gdzieś  co sobie  pomyśli  ktoś  o mnie  ...piszę  to dla tych  co chcą  czytać  i szukają  sposobu  jak zmienić  siebie  i poszukać  w sobie.
Nie jestem  dla Wszystkich  .

Dziękuję  za  81 spotkań  i zapraszam  na kolejne.
Kilkadziesiąt  już  jest  w moim  kalendarzu.
 
I wierzcie  mi ...gdyby  nie  to wszystko  co mnie  spotkało  ...nie byłabym  tym  kim  jestem  ....
Wszystko  było  dobre  i potrzebne  i każdemu  dziękuję  że  stanął  na  mojej  drodze  ...

Moje  życie  jest piękne  bo ciągle  zmierzam  do Everestów  moich  marzeń  ...
Małymi  krokami  ...
Nie zależy  mi  na  sławie  ...
Nie zależy  mi  na  bogactwie  ...

Zależy  mi  na  mnie  i innych  Ludziach  ...
Nie na akceptacji  ....ale  na szczęśliwym  dobrym  życiu  ....

I popłynęłam  ....jak zawsze  ....

Najpiękniejsze  jest  to  przed  nami  ....

To w drogę  ....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.