fb

niedziela, 5 czerwca 2016

Jestem w procesie ...całe życie ...Góra Chełm ...działo się ...

najlepiej kiedy płynie ...z serca...
i kiedy tak dobrze się pamięta ...
czyli po kilku godzinach ...

Nie pamiętam jak to się zaczęło ...
Dzisiaj wiem, że nie ma przypadków...
Poprosiłam o pomoc i wsparcie ...i ...pojawili się odpowiedni ludzie...
Tak działa Siła Przyciągania ...
W końcu jestem Kreatorką swojego życia ...
Poprosiłam o to ...abym zrozumiała ...zrozumiała dlaczego w moim życiu tak dużo się wydarzyło ...i takich sytuacji ...po co to wszystko ???
...i poznałam Adama ...
kim jest ? zaraz zrozumiesz ...
poprosiłam Wszechświat o zmiany w moim życiu ...

i ...zaczęło się dziać :
...celowo pominę fakty wcześniejsze ...a zatrzymam się na ostatnich tygodniach ...no może trochę wrócę czasem wcześniej ...po przykłady ...

Kiedy poznałam Adama ...najpierw na Facebooku  ...potem w zeszłym roku ...ROKU MOICH OGROMNYCH ZMIAN ...podczas Szkolenia MMI ...poznaliśmy się w realu ...

od początku było flow... wiedziałam że będę lubiła rozmawiać z Adamem ...
i wiedziałam , że będzie wiele znaczył w moim życiu ...
I jeśli teraz pomyślałeś , że się zakochałam ...to nic bardziej mylnego ...
Adam jest Mistrzem Życia i Przyjacielem i  Mężczyzną, który bardzo szanuje i dba o Kobiety ...
i pewnie jeszcze wiele mogę powiedzieć na Jego temat ...ale zostanę przy pierwszych cechach ...

Mistrz Życia ...z czym Ci się to kojarzy ???

Być może i TY Nim Jesteś ...moja definicja jest taka :

Mistrz Życia to człowiek, który potrafi pracować nad sobą i zmieniać siebie tak ...aby być bardzo szczęśliwym Człowiekiem. 

Co o tym myślisz ????

Adam jest do tego Nauczycielem Życia ...czyli Mistrz do kwadratu ...bo potrafi nauczyć innych tego co sam przeszedł i potrafi.

Zaczęłam od Adama...ale Mistrzostwo Życia to piękny duet ...Adama poznałam pierwszego, ale jest i Jego cudna , eteryczna , delikatna i wrażliwa, piękna Żona Jola.

Są piękną całością. Yin i Yang

On to Ogień a Ona to woda...cudnie się uzupełniają ...

Dzisiaj wróciłam z trzeciego Ich wspólnego warsztatu i ....
Jestem cudownie szczęśliwa ...aż tak ...

Pierwszy warsztat był z relacji w związku ...pojechałam z ciekawości ...nie spodziewałam się zupełnie tego co doświadczyłam.
Głębokie procesy trwają we mnie do dzisiaj ...
Poznałam cudnych Ludzi i tyle się nauczyłam .
Dzięki każdej z tych Osób coś zrozumiałam. Pierwszy raz w życiu też pojawiła się różowość w moim życiu...i byłam jak dziecko we mgle..stare wzorce...nawyki ...doświadczyłam mimo to pięknego stanu ...pierwszy raz w życiu ...tak głęboko i prawdziwie ...ileż poezji powstało ...wydam je niebawem ...
to będzie piękny tomik o miłości ...
Będąc w tym stanie tak wiele naprawiłam w sobie ...choć niektóre transformacje były dla mnie bardzo bolesne ...jednak warto było ...i dziękuję za Tego Anioła na mojej drodze ...bo swoją obojętnością i odrzuceniem pomógł mi tak wiele zrozumieć...pokazał mi siebie we mnie...
i jestem Mu za to bardzo wdzięczna ...i za przyjaźń teraz ...

To był wyjątkowy czas ...pracowało we mnie wszystko...
z końcem zimy pojechałam na kolejny warsztat : " Wewnętrzne Dziecko" okres 0-7 lat
i tutaj uruchomiło się we mnie znowu tak wiele ...
Nowe wibracje ...nowy wgląd w siebie ...i pierwsza gruntowna praca z energią ...
i BINGO ...
to jest moje ...to moja ścieżka ...
Już po pierwszym warsztacie czułam dokąd zmierzam...
Teraz byłam tego pewna.
Uzdrowiłam swoje wewnętrzne dziecko ...utuliłam ...bardzo tego potrzebowało ...
I spokój który się pojawił...

to była cisza przed burzą...

Kiedy zmieniasz swoje wzorce ...to się dzieje ...i ...zmiany bywają też bolesne...
Wiedziałam, że tak być może ...zgodziłam się na wszystko.
Nie myślałam, że dojdę znowu do ściany ...
Odezwała się przeszłość ...
Znowu ból ...i niemoc ...
...ale ja prosiłam przecież o to aby mi Wszechświat pokazał ...co mam zmienić...
Najszybciej zrozumiałam lekcję od Starych Nauczycieli... od Rodziców
Ich odrzucenie i tekst : " nie dzwoń , bo my nie chcemy wracać do tego co było i tego rozdrapywać ...dla nas nie żyjesz "
wystarczyło ..abym się znowu zapadła w ból...

Tak ..po dzisiejszym warsztacie i to rozumiem ...
Dlaczego się zapadałam w ból i cierpienie....bo to znałam najlepiej ...
Dlaczego nie potrafiłam wejść w wyższą wibrację...????
Bo tamtą znam bardzo dobrze ...i jest łatwiej ...
Dawno jej nie było ...już radziłam sobie i łup ...znowu leżałam ...
Może tym razem nie w bagnie...ale leżałam na ziemi ...i ...
nie miałam siły i ochoty wstać....
bo pomyślałam sobie :
kiedyś Ktoś mądry napisał: " kiedy padniesz powstań , a jak nie masz siły to poleż i odpocznij, a potem wstań .."
no to sobie leżałam ...odpoczywałam znaczy się ...
a że uciekało ze mnie życie ... i zwykle życzenia rodziców się sprawdzały ...to i tym razem mój umysł wykreował co trzeba :

wypadek ...

głowa boli ...
pomyślałam ...za co Ty siebie karzesz Laura jeszcze ??? Czy nie czas już wreszcie być szczęśliwym człowiekiem ???

Pewnie ..tylko jak to zrobić ????
Szukałam sposobu ...
I pojawił się Anioł...w ludzkiej postaci ...kiedyś ja Jemu pomogłam ..teraz On mi pomógł...
zabrał mnie w góry ...w cudne miejsce ...
tam napisałam kilka listów do siebie ...jeden bardziej szczery od drugiego ... Inny Przyjaciel mi poradził ...
Potem z Moim Aniołem długo rozmawialiśmy ...wiele mi uzmysłowił...

Powiedziałam to wreszcie :
"...bo ja straciłam wolę życia ..."
i zrozumiałam, że stąd te wypadki ...
i stary program ...

DOSYĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Został mi tydzień do trzeciego warsztatu u Joli i Adama ...DZIECKO WEWNĘTRZNE...OKRES BUNTU ...czas nastoletni ...

i Adam przysłał list ..do wszystkich uczestników ...
a w nim informację , że już jesteśmy w procesie ...i mamy być uważni ...czy tak jakoś...

i błysk ...tak bardzo mi znajomy ...jak flesz z lampy ...

Przecież jako nastolatka też tak miałam ....
Przecież znam ten stan ...

....

zaczęłam wszystko rozumieć....
to było jakby wreszcie otworzyły się bramy ...od wielu lat zamknięte na kłódkę...bo nie chciałam wracać do nich ...

pojechałam na warsztaty ...
byłam w bezpiecznym miejscu i wśród Przyjaciół ...
3 dni ZMIANY ...głębokiej pracy ze sobą ...w sobie...
samej to przepracować to nie możliwe.

Nie wiedziałam, że potrafię tak krzyczeć ...że dzisiaj nie mam głosu.
Ból i krzyk ...wyrzuciłam wszystko ...
doszłam do pustki ...całkowitej ... poczułam ją w pewnym momencie...
Zobaczyłam jak wiele mam w sobie z rodziców ...i ile siebie do odzyskania...
I to było piękne...
Zdałam sobie sprawę czego w moim życiu już nie chcę ...i czego pragnę ...tak bardzo ...
3 dni tak intensywne, że czasami sił mi brakowało...mam kilkanaście siniaków ...zakwasy w łydkach i rękach ...i trudno mi mówić...

ale...
WARTO BYŁO ....
żeby odzyskać cząstkę siebie ...kolejną ...

Warsztaty były wspaniałe... muzyka spójna i taka idealna do okazji...

To wszystko jednak by nie miało szans się udać gdyby nie Ludzie ...
Po pierwsze PROWADZĄCY : Adam... SZAPOBA ...Jest  Mistrzem Życia i Wielkim Nauczycielem ...nigdy ..będąc na wielu różnych szkoleniach...nie nauczyłam się tak wiele ...
i Jola Mistrzyni Życia  i Nauczycielka łagodności ...delikatności ...puchatości ...i jedna z niewielu osób które znam..Która rozumie moją eteryczność i mechanizmy ...cudowna...
Kolejni nauczyciele  to ...uczestnicy ...Bez Was nie mogłoby się to udać...
Każde ćwiczenie...i to ogromne wsparcie od Was ...
Tak wiele dobroci dostałam ...i miłości ...
Dziękuję za wszystko i jestem wdzięczna ...

To był bardzo wyjątkowy czas...




dostałam ogromne wsparcie ....i wykonałam piękną pracę ...
a to efekt ...myślę że widoczny gołym okiem :


Jestem bardzo szczęśliwa ...
i ..Mam ogromny APETYT na życie...
i wiem co dalej ...
i po takiej pracy moje życie nabrało innej jakości ...
Jeszcze bardziej wierzę jak bardzo jestem Cudownym Kwiatem i zasługuję na wszystko co najpiękniejsze ....i cała OBFITOŚĆ spływa do mnie ...

Od teraz moje życie jest pasmem samych szczęśliwych zdarzeń ...
Od dzisiaj moje życie jest cudownym pięknym życiem...
Od dzisiaj cała obfitość spływa do mnie ...we wszystkich aspektach życia ...
Od dzisiaj wymagam szacunku od ludzi i go czuję...bo bardzo szanuję siebie ...
Od dzisiaj  kocham bezwarunkowo moje dzieci ...niezależnie gdzie są ...kocham i wspieram we wszystkim co dobre ...
Od dzisiaj Jestem nową jakością ...bo jestem wreszcie spójna ze wszystkim co głoszę i o czym piszę ...
bo zmiany trzeba zacząć od siebie ...
i to czego ja uczę innych ludzi ...to jak wstać z każdej sytuacji ...
nie ma takiej z której nie wstaniesz...
NIE MA TAKIEGO BAGNA Z KTÓREGO NIE DA SIĘ WYJŚĆ

tylko potrzebujesz do tego Pięknych Ludzi na Drodze ...do swoich Everestów...
i ja takich spotkałam ...bo poprosiłam o Nich ...

KOCHAM SIEBIE  i moje życie jest piękne...tak bardzo ...jak bardzo odważę się POMYŚLEĆ aby było....

bo wszystko zaczyna się w głowie...



a to miejsce ...jest moim magicznym miejscem ZMIANY ....i czuję że jeszcze wiele pięknych przeżyć będzie z NIM związanych ...

Góra CHEŁM i http://rezydencjam.com/

THE WAY AHEAD ....

....

a za miesiąc LONDYN ...i tam się  podzieje....







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.