fb

piątek, 25 września 2015

szczęście ....co to takiego ? Czy jestem szcześliwa ?

SZCZĘŚCIE ....

" ma różne oblicza "
" zależy od Partnera "
" to osiągnięcie celu "
" to spełnienie marzeń "
" to moje dzieci "
" to mój wymarzony dom "
" to bycie zdrowym "
" to Ktoś bliski zdrowy "
" to ........................."

to tysiące rozmaitych sytuacji ....
każdy człowiek odpowie inaczej ....

a to nie prawda !

żadna z tych sytuacji, rzeczy,  nie jest szczęściem  !

wstrząśnięty ? zmieszany ? czy wszystko razem ?


to co nim jest zapytasz ?

przyjrzyj się tym sytuacjom :

Kobieta na wsi. Ma rodzinę :mąż i dzieci. Mieszkają w domu pod lasem. On codziennie o 5 rano wychodzi z domu do pracy. Ona mu szykuje kanapki. Potem szykuje dzieci do szkoły. Wychodzą. Pracuje w obejściu : doi krowy, karmi drób itd. Potem robi obiad dla wszystkich. Wracają...i siadają razem do stołu. Później dzieci odrabiają lekcje, on szykuje drewno na zimę w szopie, a ona robi przy kuchni sweter na drutach dla synka.
Wieczorem jedzą kolację i tak dzień za dniem mija ....
zapytasz czy jest  szczęśliwa ?
Jest i to bardzo ...

Kobieta w mieście. Rodzina i wymarzona praca. Ma swój gabinet kosmetyczny. Spędza w nim wiele godzin, bo jak twierdzi uwielbia to co robi. Prawda jest taka, że potrzebuje mieć na ZUS i wychowuje 3 dzieci ...nie jest lekko. Wychodzi z koleżankami często. Popija...dlaczego ?
Bo jest nieszczęśliwa ...

I jeszcze trzecia. Straciła wszystko. Została oszukana i okradziona. Straciła oszczędności, ale jeszcze popadła w długi ...Ma kilkoro dzieci. Wiele razy wstawała z bagna...ale zawsze miała nieziemska siłę do tego. Całe życie żyła dla innych. Od dziecka wszystkim pomagała. Sąsiadkom obrabiała pole koniem, pomagała przy zbiorach, uprawiała staruszce sąsiadce ogródek z kwiatami itd, potem jak dorosła pomagała organizować wigilie dla bezdomnych, pomagała dzieciom w domach dziecka, chodziła przytulać dzieci i opowiadać im bajki...i czytać..., później urodziła swoje dzieci i wszystko było dla nich...całe jej życie...dwóm Mężom " rozwijała czerwone dywany ", żeby tylko byli szczęśliwi ...pracowała poza domem, byle zarobić... tęskniąc za dziećmi, pracowała potem po 16 godzin, kiedy mąż w domku palił w kominku, bo tak lubił , dzieci miały nowinki technologiczne i wszystko o czym mogły zamarzyć...ona była liderką w firmie, więc szczęśliwa ...jakby...
Nagle w ciągu kilkudziesięciu dni ...przez złodziei popadła w długi ...straciła zdrowie ...dowiedziała się, że nie jest atrakcyjną kobietą dla męża, bo nie zarabia już tak ogromnych pieniędzy...dzieci ją przestały szanować...mąż poprosiła , aby odszedł, bo przecież nie miało to już dłużej sensu ...kiedy odkryła, że tylko ona kochała...i tworzyła dom dla nich wszystkich ...
potem miała wypadek ...pomogli przyjaciele...od kilku lat było jej trudno samej utrzymać 4 dzieci ..
co roku zmieniała mieszkanie ..czasem na tańsze, a czasem z innych powodów ...od 10 lat tułała się z dziećmi ...w urzędach nikt nie chciał pomóc, bo nie miała eksmisji, nie wylądowała w domu matki i dziecka...więc radzi sobie ..tak mówili ...
Dzieci rosły ...rosły ich potrzeby ...a ojcowie ..no cóż : jeden wcale nie płacił a drugi w każdy możliwy sposób unikał podwyższenia alimentów, pisząc do sądu , że mama mu przywozi jedzenie w słoikach ...i on jest biedny ...
Dzieci mówiły, że tata nie ma..a mama mieć musi ...
W taki sposób doszła do ściany ...Coraz większe potrzeby..a coraz mniejsze możliwości i dochody ...
......................
w końcu zaczęła zmiany ...i odszukała siebie ...
nie będę pisać tutaj jak to zrobiła...możesz ją o to zapytać ...
dzisiaj jest bardzo szczęśliwa ...i wie co to znaczy szczęście ...
mieszka z najmłodszym Synkiem ...pracuje i kocha to co robi ...i finansowo wstaje ...i wstanie jeszcze bardziej ...
ma wokół siebie prawdziwych Przyjaciół...na których zawsze może liczyć ...sprawdzili się w terenie...
mieszka skromnie ...ale to jej wystarczy...obok domu ma las i jezioro ...
kocha ludzi ...i nadal pomaga ...ale teraz robi to inaczej ...mądrzej i myśli najpierw o sobie ...
czy dzieci są szczęściem ?
są nieprzewidywalne ...a nastolatki wcale ...i mimo ogromu miłości ...którą im dała...potrafią być niewdzięczne ...więc dzieci ...nie są szczęściem ... chowamy je dla świata ...nie dla siebie ...
choć kiedy są małe i słodkie...to nam się wydaje, że to nasze szczęście ...NIE ...to są nasi Nauczyciele....wiem co piszę ...

Nasza dziewczyna po zmianie ...jest szczęśliwa ...

bo pokochała siebie ...
wybaczyła przeszłości i sobie ...
i odszukała siebie w sobie ....

więc co jest tym szczęściem ???

SZCZĘŚCIE - to stan akceptacji tego kim jestem i gdzie jestem i z kim jestem i tego co robię ....i
czucie ogromnej radości z tego, że właśnie tak jest.
Jeśli potrafisz cieszyć się tym co masz i z kim jesteś i jak żyjesz..i to akceptujesz...to jesteś szczęśliwy ...

Czy Ktoś inny może dać Ci szczęście ?

TAK !!!!

ale tylko wtedy kiedy Ty Jesteś szczęśliwy ..sam ze sobą...
Kiedy nie zagłuszasz życia telewizorem itd...
Kiedy umiesz swoje życie utrzymać w równowadze : zdrowie , emocje, intelekt i duchowość...
Kiedy tego nie potrafisz...nie potrafisz kochać innych prawdziwie i nie potrafisz uszczęśliwić siebie...

Nikt za Ciebie tego nie załatwi...dopóki siebie nie odnajdziesz...

a potem..kiedy jesteś szczęśliwym człowiekiem...czyli masz dobrą relację ze sobą....potem możesz układać relacje z innymi...potem możesz prawdziwie obdarzyć miłością ...
i spotkasz kogoś , kto obdarzy nią ciebie....

więc wszystko inne jest potem..w kolejności ...
kiedy są dobre relacje ze sobą...jest zdrowie...

a marzenia ?
są marzenia i są cele...
cel to marzenie ..ale z datą realizacji...
i to wszystko jest potrzebne...

ale fundamentem wszystkiego jest MIŁOŚĆ do Siebie ...a potem do innych ...

i nie pomyl tego z narcyzmem ...bo to już inna relacja...

SZCZĘŚCIE I MIŁOŚĆ  często chodzą w parze ...bo to ta sama energia...

to moje powiedzonko ..więc wybacz...lecz myślę, że się nie mylę...

Jestem bardzo szczęśliwa ...choć ludzie nie rozumieją...
Ja zostawiałam przeszłość...jest tylko moim doświadczeniem...
Teraz kocham siebie i potrafię być sama ze sobą ...i nie czuć samotności ...
To bardzo wiele....

i marzę o miłości ...choć nie jest moim celem ...bo to marzenie nie ma daty jeszcze :-)

wiem, że Ktoś kto popatrzy sercem...odkryje kim jestem ....

i poznam co to znaczy podwójne szczęście :-)

a Ty ?

Jaką masz ze sobą relację ?
Jak dbasz o siebie ?
Jak dbasz o równowagę ?

zastanów się i działaj ....

Czas na zmiany !!!

Jak nie wiesz jak zacząć...napisz do mnie ...pomogę ...
od tego są nauczyciele...a ja nim jestem....
i jestem również praktykiem ...

to samych szczęśliwych chwil...i już się uśmiecham...bo innych nie ma ...
kiedy Kochasz siebie ....















i teraz wiem co pomyślałeś ....i jesteś w błędzie :-)
zrób sobie zdjęcie i....zacznij je tak często robić...aż zaczną Ci się podobać...

Jeśli tego nie będzie ...pracuj cierpliwie nad zmianą ...

Ja w ten sposób zaglądam sobie w oczy ...bo to zwierciadła duszy ...
i sprawdzam...czy wszystko akceptuję i czuję radość ...

kolorowych snów ...moi Kochani ...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.