fb

sobota, 2 grudnia 2017

wolność i moje ostatnie odkrycia ...TRANSFORMACJE ...

całe to moje pisanie ...po co to ???

czasami tak myślałam ...
choć kocham to robić najbardziej na świecie ...

bardziej niż gotowanie i pieczenie ciast ...
bardziej niż pomaganie innym ludziom prowadząc sesje i warsztaty ...choć to kocham ...
bardziej niż podróże ...hmmm...
bardziej !!!!!!!

a tak kocham podróżować....odkrywać nowe smaki ...zapachy ...poznawać ludzi ...

uwielbiam pisać...
najbardziej na świecie uwielbiam pisać...

to jest jak seks ...ekscytujące ...i przyjemne...wzniosłe czasami ...a czasami trzeba zejść w czeluści aby pokazać uczucia...zapisać je ...

poezja...jakże jest inna dzisiaj od tej pisanej w dzieciństwie ...i później ...

przykład :

Jestem muchą
tak
taką zwykłą muchą
chcesz mi pomóc ?
możesz tylko ze mną zginąć ...


albo ten ..mniej tragiczny a jednak smutny i bez nadziei :
Brzozy
Gdy idziesz lasem
Popatrz na drzewa
Na ich konary i pnie,
Gdzieś wśród gałęzi
Słowik zaśpiewa,
Dzięcioł zastuka gdzieś.
I dalej idąc zobaczysz brzozy
Białe nimfy zielonego lasu,
I przyjrzyj im się spójrz na ich głowy ,
Jak się bielą z biegiem czasu...
Im starsze tym więcej białych gałązek
mieści się w ich koronach,
Ale czym starsze tym pewniej stoją
 na swych już grubych pniach
One już wiele w życiu doznały
Wiatru , deszczu i słońca
I one będą pamiętały
O tym wszystkim do końca
Pomyśl człowieku jaki Ty jesteś
        I czego w życiu doznałeś,
czy jak te brzozy szumny i dumny
do swej starości doczekałeś?
Czy tak jak one już doświadczone,
 życiem trudami i radościami,
Jesteś wciąż godny by tak jak one
Stać pomiędzy innymi drzewami...

zobacz ...miałam 15 lat gdy go napisałam ...
ile było smutku we mnie ...
ile pojmowania świata
i jak mało nadziei ....

tak było ...

potem był czas potężnych transformacji ...

pojawiła się pierwsz i druga i trzecia ogromna strata ...

i pisałam :

Na tej ławce jesienią
Przysiadła miłość 
Wtulona w czyjeś ramiona
Westchnęła cicho ...
Czasu nie było
Przestał istnieć 
W ciszy było słychać
Tylko dwa bicia serca ...
Dzisiaj pusta ławka 
Choć wiosna wokół
A ja nie dałam rady 
Podejść bliżej ...

Bo czy można przytulić Anioła ?



albo ten :

Też tak masz ? 
Też tak czujesz ? 
Też tak marzysz ?
Leżę na łące 
Pośród pięknych kwiatów 
niebo nade mną 
Słońce delikatnie pieści
Słychać szelest traw
I odgłosy owadów ...
A Ja jak ten mak ...
Pośród wielu innych kwiatów tej łąki
Delikatnie wychylam się do słońca promieni ...
I cieszę nowym dniem ...
Będzie cudowny ...
Bo ja tego chcę ....

tutaj już jest mnóstwo nadziei  ...i carpe diem ...łapię chwile ...pierwsze dobre chwile..czyste od bólu ...i smutku ....

i tutaj  ....już pomalutku odkrywam o co chodzi :
Za firanką chmur
Mięciutkich jak puchowa kołderka
Przekradają się promienie słoneczne
Na niebieskim niebie
Lazur odkrywa tajemnicę
Dzisiejszego pięknego dnia
Nawet drzewa
Zastygły z ciekawości
I skowronek śpi jeszcze
Tylko ja jadę
I wstrzymuje oddech 
W zachwycie nad tym wszystkim
I w myślach przytulam się do chmur ....
Między ziemią a niebem ....
szczęśliwa i z marzeniem .....

taaaaaaaaaaaak ...tak pisałam ...to było  2 lata temu ...

wiele razy zastanawiałam się po co człowieka tak wiele spotyka ...
szukałam odpowiedzi ...
moja ostatnia rozmowa z Przyjaciółką...i ...zaczęły się układać puzle....

za każdym razem kiedy mam wrócić na swoją drogę...mam realizować plan mojej Duszy ...dostaję wpiernicz ...od życia ..i płaczę ...i wtedy zaczynam pisać ...
tak jest od zawsze ..
od kiedy napisałam pierwszy wiersz mając kilka lat ...
od kiedy tak sobie radziłam z emocjami ...
BINGO 
mam to ...
wczorajszy dzień znowu mi dużo pokazał...ostatnie dni to istne tsunami transformacji ...

to jest , że kiedy szukam odpowiedzi...zadaję pytanie i ...odpowiedź sie pojawia ...
we wpisie czyimś...w wierszu...w muzyce najbardziej ...tutaj moje ciało odbiera wszystko jak najbardziej dokładny sensor ...w sztuce ...i nawet w ludziach którzy się pojawiają na mojej drodze...

przykład:

idę sobie zamyślona na Kongres Kobiet ...myśl mi się kołacze ...próbuję zrozumieć dlaczego Ktoś twierdzi, że dostaje ode mnie tylko część sms-ów ...zatrzymałam się przy stoisku malarza 
a tu Pinokio ...i jaki nakłamany  ....

ufff ...pomyślałam ...próbując jeszcze bronić tego kogoś ...
spotykam potem człowieka ...który pokazuje mi przez dłuższy czas jak bardzo jest zamknięty na prawdę ...bo ma swoją i broni jej jak lew...

hmmm...myślę ...
Idę do szkoły po Synka i pani woźna skarży mi na moje dziecko. Robię od razu konfrontację i wszystko się wyjaśnia ...tak bingo ...konfrontacja ...ale nie zawsze można ją zrobić ...

i wieczorem dociera do mnie kilka faktów ...
nie tworzę ilzuji ...
zaczynam być obserwatorem siebie ...
z boku ...to trudne , ale jednak możliwe...

i widzę ...

i czytam tekst pewnej pięknej Duszy o obfitości i o stracie ...tak mi wyskoczył na fb ...
o obfitości trudnego ...tej było tak wiele w moim życiu ...
o tym jak trudno jest żyć kiedy jest strach ....gdy zabraknie miłości, jedzenia, bliskości ...
i zaczynam rozumieć...

przypomniałam sobie jak uciekałam do lasu ...płakać pod moim dębem ...jak przytulałam brzozy spragniona uczuć ...jak nikt tego nie widział...mojej wrażliwości ...
widziała Babcia ...i to Ona była moim Aniołem wtedy ...
w szkole w liceum słyszałam tyle razy, że nie potrafię pisać...i ból rozrywał moje serce...
ale ja byłam uparta ...
i ambitna ...uczyłam się jeszcze bardziej i bardziej ....

wtedy nie znałam smaku szczęścia ...

dzisiaj ...

dzisiaj jestem za wszystko wdzięczna ...

Kocham siebie ...
Kocham moich Rodziców...
Kiedy dzwonię to taką mam radość w sercu kiedy mogę powiedzieć :
Co u Ciebie Tatusiu ? Jak się masz Mamusiu ?
Kocham moje dzieci ...wszystkie tak samo bardzo ...choć każde inaczej ...bo są innymi ludźmi ...

Kocham ludzi i życie ...
i kocham pisać...

uwielbiam obserwować przyrodę i tak ROZMAWIAĆ Z BOGIEM ...
pytam ...i zaraz odpowiedź dostaję...

kocham sztukę i muzykę ...muzyka to TĘCZOWY BALSAM DLA MOJEJ DUSZY 

i piszę...

I dzisiaj rano postanowiłam sobie , że wyrabiam nawyk ...pisania codziennie ...
nie wtedy kiedy moje serce tęskni lub jest smutne ...codziennie ...
tak jak umieszczam posty na fb ...dla Was to robię ...i dla siebie ...

piszę i pisać będę coraz więcej ...

TO MOJA DROGA 
PISANIE I NAUCZANIE ...
często też bywam uczniem ...to potrzebne ...

i koniec z odcinaniem ...od bliskości ...od relacji  ...od finansów ...
zobaczyłam to ...co robiłam sobie sama ...
zobaczyłam to w taki lub inny sposób ...

zobaczyłam czego się bałam jeszcze w moim życiu ...

zadaj sobie to pytanie :
Czego się boję ? 
Czego nie chcę kolejny raz  doświadczyć ?
Przed czym uciekam ? 
Po co to sobie robię ?

i najważniejsze pytanie :

Czego moja Dusza pragnie ???

moje wiersze są pełne spokoju ...
ale też są i te emocjonalne ...jestem kobietą ...i czuję wyjątkowo ...bardziej ...

puszczam emocje ...
pozwalam im wypłynąć łzami ...

uwalniam się od nich ...
zostają czyste uczucia ...

jestem żrebakiem ...
kocham konie ...
biegam po łące 
pełnej kwiatów
beztroska 
lekka
radosna ...


koniec ze stratami ...

teraz słupki ruszają w górę ...bez strachu i lęku o cokolwiek ...

WOLNOŚĆ DUSZY ...

i taką na Malcie napisałam inkantację:

WYRZEKAM SIĘ SYCENIA SIĘ POCZUCIEM STRATY
SYCĘ SIĘ OBFITOŚCIĄ MIŁOŚCI I BOGACTWA 

dziękuję Piotr Domurad za pomoc w mojej kolejnej transformacji ...to DZIAŁA NATYCHMIAST ...

wczoraj chodziłam po Warszawie i śpiewałam ją sobie i mówiłam ...

MALTA TO WYJĄTKOWE MIEJSCE  ...
wrócę tam już za kilka miesięcy ...po więcej ...

dzisiaj napisałam to co było w moim sercu ...i to nie koniec ...idę działać ...

bo działanie to kolejny etap drogi ...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.