wdzięczność przepełnia moje serce...i każdy kawałeczek mnie...
za wszystko ...
za każde doświadczenie...
nawet za te kiedy dupa bolała...
te najwięcej mnie nauczyły ...
moje trzy ulubione słowa tego roku to :
ZATRZYMANIE
CISZA
POZWALAM ... SOBIE
i niezmiennie od kilka lat : KOCHAM ...siebie i wszystko wokół ...bezwarunkowa miłość ...
gdyby Ktoś mi na poczatku tego roku powiedział, że zamieszkam na Podlasiu ...powiedziałabym że nie...na pewno ...gdyby powiedział to w czerwcu ...już bym się zawachała... a w sierpniu podjęłam decyzję że TU ...to TUtaj chcę życ i wybudować swój dom ...mój i moich dzieci ...Dom do którego będą przyjeżdżać z radością ...odwiedzać mnie ze swoimi Żonami i wnukami ...
i to TUTAJ stworzę OŚRODEK ŚWIADOMEGO ŻYCIA
Puszcza ...już ją pokochałam ...
Ludzie otwarci ...cudowni ...w większości ...bardziej i więcej niż wszędzie ...
Choć i tu doświadczyłam ...to już nie boli ...bo ja się zmieniłam ...przyjmuję wszystko inaczej ...
i uważam że będą Ci co mają być ...
nie raz ludzie którym pomogłam zapominali mój numer telefonu ...
bo potrzeba wiele odwagi by znieść prawdę ...
i rozumiem, że można się bać ...skoro całe życie żyje się w strachu ...to nawet jak się otworzy na zmiany ...to potrzeba czasu by się nie bać ...
najtrudniej tego co ludzie powiedzą ...
a ten strach jest u tych którzy oszukują ...innych i siebie ...
dlatego się boją ...że ktoś się dowie kim są ...
i cóż ...zostawiam ...potrzebują czasu ...i kolejnych doświadczeń ...żeby się nauczyć ...
otaczam się ludźmi którzy mnie inspirują i wznoszą ...
tak jak ja robię ...
przecież mam wybór ...
zrozumiałam to kiedy przeprowadziłam się we wrześniu na Podlasie ...
pierwsze tygodnie, tak trudne, kiedy prawie nikogo nie znałam ...było ciężko ...
były łzy ale one uzdrawiały ...bo otworzyłam się na poznanie innych Osób ...
i dzięki temu poznałam tutaj wspaniałych ludzi ...
więc za wszystko jestem wdzięczna ...
w tym roku zakończyłam wszystkie ważne sprawy ...zwłaszcza te w sądzie ...
uczyłam się nowego życia ...i każdego dnia uczę ...
poczułam się bezpiecznie ...bo ...no właśnie...zawsze Bóg stawia właściwe osoby na mojej drodze...
Mam wspaniałych Sąsiadów, cudne koleżanki ( mamy ze szkoły Guzika) , wsparcie Cioci i Wujka ( takich przyszywanych, kiedy sama we wrześniu musiałam sobie radzić, to Ciocia nauczyła mnie co i gdzie, pokazała drogę, powiedziała o tradycjach, uwielbiam nasze rozmowy ... ) , mam już tutaj Przyjaciółkę, cudowną Osobę o pięknym sercu, która wspiera moje działania i rozumie i widujemy się często choć znamy od kilku miesięcy, włączyłąm się w działania społeczne ( załozyłam kikanaście Kół Gospodyń Wiejskich ) , poznałam wspaniałe Kobiety i pomagam Im...bo bardzo jej potrzebują , Poznałam Władze i polubiłam bo widzę zaangażowanie i trud pracy tutaj, nie rzadko "pracy u podstaw" ...
Jest mi tutaj dobrze ...
Mam moją Puszczę ...którą pokochałam ...jak moją z dzieciństwa ...tu jest moje miejsce...
Guzik szczęśliwy ...pięknie się uczy ...ma kolegów ...i jak mówi : " Mamo tutaj zostajemy, bo tu są inni ludzie, nawet dzieci są inne, mam super kolegów " ...
tak ...po tych wszystkich trudnych zakrętach ...wreszcie znależlismy swoje miejsce...
kiedy zatrzymasz się ...wsłuchasz w siebie...pobędziesz w ciszy ...a potem pozwolisz sobie ...
TO SIĘ DZIEJE...
odeszłam od tzw. "rozwoju osobistego " ...zobaczyłam co nie jest moje ...i opisuję to w mojej książce ...
bo nie trzeba szkoleń za kilka tysięcy, żeby siebie odnaleźć ...
wystarczy zacząć żyć dobrze ...
odejść od miejsc i ludzi, którzy nas nie wspierają , a poszukać takiego miejsca, gdzie czujemy się dobrze ...
zaczęłam robić to co kocham...
uczę ON-line...pracuję i zarabiam i robię to co kocham...pomagam...
sława i sceny ...już nie moje...
i mam czas na spacery i malowanie...i pisanie....kolejnych książek ...
i marzę by jeszcze był Ktoś do przytulania...a skoro i na to otworzyłam serce ...to będzie ...
wzięłam się za siebie ...
o tym jeszcze Wam nie napiszę...ale niebawem zobaczycie ...
w tym roku też umarł mój Tato ...dokładnie w trzecią rocznicę premiery mojej pierwszej książki ...
tutaj tak wiele się wydarzyło we mnie...
i tak wiele na zewnątrz ...odpadły iluzje co do mojej rodziny ... ( pokazali kolejny raz kim są )
i to puściłąm i pozwoliłam sobie żyć bez nich ...
moje dzieci Ukochane ...też układają sobie życie ...widzę jak dorośleją ...zaczynają wreszcie rozumieć...doświadczają ...ale tak wybrały Ich Dusze...
wiem jaka jest moja rola w tym wszystkim...kocham Ich i wspieram, nawet jeśli myślą, że jest inaczej ...to po czasie widzą że to było dobre ...moje Skarby ...
to był bardzo dobry ROK ...
wiecie...to niesamowite , że za każdym razem, kiedy odpadały iluzje co do kogoś, pojawiał się w to miejsce Ktoś dużo lepszy ...
zostawiłam w Jabłonnie Przyjaciół, i w Otwocku, i w Legionowie, ...ale mamy kontakt ...i to bardzo dobry ...podobnie w Poznaniu ... na Śląsku, ...czy na Żwiecczyźnie...
to jednak tutaj jest moje miejsce...
cudownie jest czuć podniecenie , że oto za chwilę kolejny rok się zacznie...lepszy ...choć i ten był dobry ...
coraz mniej podróżuję ...wybieram ...bo tu jest mi dobrze ...
coraz więcej pracuję z kobietami ...choć i Panowie cudni wrażliwi się zdarzają ...
Duchowość to proces...i chętnie przez ten proces przeprowadzam ...
każdego dnia tez jestem uczniem ...to bardzo ważne.
a w Nowym Roku ...życzę Wam i Sobie :
CUDU ŻYCIA ...WE WSZYSTKICH ASPEKTACH
WSZYSTKIEGO NA CO POZWOLICIE SOBIE
ZATRZYMANIA CZASEM I POBYCIA W CISZY
I ODWAGI ...BO ŻYCIE W STRACHU NIE JEST DOBRE ...
zmiany są dobre , ale potrzeba ODWAGI by zmienić swoje życie ...
a jak nie wiesz jak ruszyć ...pisz...pomogę...
KOCHAM CIĘ
bo życie może być piękne jak te pierniki znalezione w Internecie ...
to Twój wybór i Twoje decyzje...
POZWÓL SOBIE ...
fb
niedziela, 30 grudnia 2018
wtorek, 25 grudnia 2018
siła przyciągania i doświadczenia
Siła Przyciągania i doświadczenia ...
Przyciągamy wydarzenia i ludzi tak jak rezonuje nasze serce...
Czasem wielokrotnie przyciągamy podobne sytuacje aby przepracować, a czasem by się przekonać, że to już nie rezonuje...
Co to oznacza ?
Trzeba wsiąść do samolotu by się przekonać, że już się nie boisz latać.
a czasem po co wsiadać ? jeśli nie czujesz potrzeby ?
kiedy masz doświadczenia związane z jakąś lekcją sprawdzenie przyjdzie...choć czasem w inny sposób a bedzie dotyczyło tego samego.
Tak jak ludzie którzy się pojawiają w naszym życiu :
i nie zawsze wiemy od razu ...
Wiem jakie procesy przepracowałam ...wiem co może się sprawdzać ...
Jak pojawia się coś nowego ...obserwuję i staram się znaleźć odpowiedź i uzdrowić ...
Prezent ...no tak ...spotykam ostatnio ludzi o których poprosiłam ...
Dlaczego podobni są do mnie w wielu aspektach ???
no pomyśl ...
to piękne....
pamiętam swoje doświadzcenia i pamietam jak trudno było innym mi pomóc ...bo chciałam wszystko sama...dotknąć i doświadczyć...
od kiedy pozwoliłam sobie by ktoś podał mi ręke ...moje życie osiągnęło punkt zwrotny
zrozumiałam , że z bagien nie wychodzi się samej...bo można wpaść głębiej ...
że kiedy ktoś poda dłoń ...jest łatwiej i lżej i że nie musi boleć i być ciężko by wyjść ...i swój wysiłek jest nieunikniony ...
od tego dnia pomagam innym kiedy poproszą a i sama zdarza się że proszę o pomoc
i to jest dobre...
to jest ok
doświadczenia są częścią nas...
najważniejsze to sobie pozwolić na nie...
w spokoju przyjrzeć im ...
i cieszyć się nimi kiedy nam pokazują ...cokolwiek to jest ...
takie to myśli dzisiaj ...
Przyciągamy wydarzenia i ludzi tak jak rezonuje nasze serce...
Czasem wielokrotnie przyciągamy podobne sytuacje aby przepracować, a czasem by się przekonać, że to już nie rezonuje...
Co to oznacza ?
Trzeba wsiąść do samolotu by się przekonać, że już się nie boisz latać.
a czasem po co wsiadać ? jeśli nie czujesz potrzeby ?
kiedy masz doświadczenia związane z jakąś lekcją sprawdzenie przyjdzie...choć czasem w inny sposób a bedzie dotyczyło tego samego.
Tak jak ludzie którzy się pojawiają w naszym życiu :
i nie zawsze wiemy od razu ...
Wiem jakie procesy przepracowałam ...wiem co może się sprawdzać ...
Jak pojawia się coś nowego ...obserwuję i staram się znaleźć odpowiedź i uzdrowić ...
Prezent ...no tak ...spotykam ostatnio ludzi o których poprosiłam ...
Dlaczego podobni są do mnie w wielu aspektach ???
no pomyśl ...
to piękne....
pamiętam swoje doświadzcenia i pamietam jak trudno było innym mi pomóc ...bo chciałam wszystko sama...dotknąć i doświadczyć...
od kiedy pozwoliłam sobie by ktoś podał mi ręke ...moje życie osiągnęło punkt zwrotny
zrozumiałam , że z bagien nie wychodzi się samej...bo można wpaść głębiej ...
że kiedy ktoś poda dłoń ...jest łatwiej i lżej i że nie musi boleć i być ciężko by wyjść ...i swój wysiłek jest nieunikniony ...
od tego dnia pomagam innym kiedy poproszą a i sama zdarza się że proszę o pomoc
i to jest dobre...
to jest ok
doświadczenia są częścią nas...
najważniejsze to sobie pozwolić na nie...
w spokoju przyjrzeć im ...
i cieszyć się nimi kiedy nam pokazują ...cokolwiek to jest ...
takie to myśli dzisiaj ...
niedziela, 23 grudnia 2018
dzisiaj ...jest najlepszy dzień by podjąć decyzję ...
Kreacja swojego życia
kiedy możesz zacząć ???
tak ...to najlepszy dzień ...
nie odkładaj szczęścia na jutro ...
i nie odkładaj trudnych spraw na jutro ...
to działa tak samo ...
Jestem zwyczajna i niezwyczajna, rozważna i romantyczna, dobry człowiek i piękna Dusza.
Kto może zrozumieć te słowa ?
Ktoś KTO ma podobnie...
To teraz o kreacji swojego życia .
Przeprowadziłam piękną grupę 12 KOBIET przez PROCES DROGI DO SIEBIE.
4 etapy :
POWIETRZE ( wydmuchuje jak wiatr wiele z przeszłości , odkrywa zakryte )
WODA ( wymywa i oczyszcza , łzy , i wybaczenie )
OGIEŃ (spala to co już nie nasze i płonie...kreuje nowe, tworzy )
ZIEMIA ( materializuje , umacnia i uziemia nasze marzenia i plany )
potem pozwoliłam się prowadzić dalej ...poleciało ...z 25 dni zrobiło się 40 dni.
Leciały różne procesy ... dziewczyny się otworzyły ...cudownie.
Każdego dnia coś nowego się pojawiało ...czasem we śnie ...pisałam i robiłyśmy ...bo ja pracowałam z NIMI ...
to co już robiłam sama ...kolejny raz umacniało się we mnie...lub odpadało ...to było niesamowite ...
Od początku procesu też dostawałam od dziewczyn feedback i to taki konkretny ...
Do tej pory pracując z ludźmi indywidualnie lub na warsztatch widziałam efekty ...ale nie aż takie jak przy pracy w grupie...on-line...codziennie...w procesie ...
Dawałam z siebie wiele...czasami byłam bardzo zmęczona...widziały to ...ale i One tak wiele mi dawały ...za co jestem ogromnie wdzięczna.
Otworzyłam drugą grupę i wniej 4 mężczyzn ...4 kobiety ...równowaga ...
Ta grupa pracowała inaczej ...nie porównuję ...bo każdy to co miał zrozbić i zrobił ...zobaczył efekty ...
Co u mnie ?
stała się dzisiaj rzecz niesamowita
rok temu w Wigilię napisałam list do św. Mikołaja i położyłam na choince ...
a dzisiaj wypadł mi z szafki kiedy szukałam koperty by napisać list do Kogoś ...
otworzyłam ...
a tam ....
i to zdanie na końcu : nie moja ale Twoje wola niech się stanie ...
pełne zaufanie ...
kiedy zaufasz Bogu ...wszystko jest możliwe...
Guzik jest moim Prezentem od św. Mikołaja ...chłopcy do Niego napisali ...
teraz i moje marzenia się spełniają...
bo
pozwoliłam sobie ...marzyć ...i poprosić ...i każdego dnia krok po kroku działam...
obfitość w ostatnich dniach ...wszelkiego rodzaju ...nie oczekuję a dostaję ...
ważna jest intencja...same oczekiwania są też dobre jeśli intencja jest właściwa.
też tak możesz ...
zapraszam...
2.01.2018 ...rusza Nowa GRUPA...22 dni DROGI DO SIEBIE
https://www.facebook.com/events/2154390964611541/
zapraszam...
Daj sobie prezent ...
każdy dzień jest najpiękniejszym darem jaki możesz sobie dać ...
Tylko Ty możesz sprawić, że będzie pięknie ...
kocham Cię ...bezwarunkowo ...
pozwól sobie ...
kiedy możesz zacząć ???
DZISIAJ
tak ...to najlepszy dzień ...
nie odkładaj szczęścia na jutro ...
i nie odkładaj trudnych spraw na jutro ...
to działa tak samo ...
Jestem zwyczajna i niezwyczajna, rozważna i romantyczna, dobry człowiek i piękna Dusza.
Kto może zrozumieć te słowa ?
Ktoś KTO ma podobnie...
To teraz o kreacji swojego życia .
Przeprowadziłam piękną grupę 12 KOBIET przez PROCES DROGI DO SIEBIE.
4 etapy :
POWIETRZE ( wydmuchuje jak wiatr wiele z przeszłości , odkrywa zakryte )
WODA ( wymywa i oczyszcza , łzy , i wybaczenie )
OGIEŃ (spala to co już nie nasze i płonie...kreuje nowe, tworzy )
ZIEMIA ( materializuje , umacnia i uziemia nasze marzenia i plany )
potem pozwoliłam się prowadzić dalej ...poleciało ...z 25 dni zrobiło się 40 dni.
Leciały różne procesy ... dziewczyny się otworzyły ...cudownie.
Każdego dnia coś nowego się pojawiało ...czasem we śnie ...pisałam i robiłyśmy ...bo ja pracowałam z NIMI ...
to co już robiłam sama ...kolejny raz umacniało się we mnie...lub odpadało ...to było niesamowite ...
Od początku procesu też dostawałam od dziewczyn feedback i to taki konkretny ...
Do tej pory pracując z ludźmi indywidualnie lub na warsztatch widziałam efekty ...ale nie aż takie jak przy pracy w grupie...on-line...codziennie...w procesie ...
Dawałam z siebie wiele...czasami byłam bardzo zmęczona...widziały to ...ale i One tak wiele mi dawały ...za co jestem ogromnie wdzięczna.
Otworzyłam drugą grupę i wniej 4 mężczyzn ...4 kobiety ...równowaga ...
Ta grupa pracowała inaczej ...nie porównuję ...bo każdy to co miał zrozbić i zrobił ...zobaczył efekty ...
Co u mnie ?
stała się dzisiaj rzecz niesamowita
rok temu w Wigilię napisałam list do św. Mikołaja i położyłam na choince ...
a dzisiaj wypadł mi z szafki kiedy szukałam koperty by napisać list do Kogoś ...
otworzyłam ...
a tam ....
to niesamowite
wszystko się spełniło ...i to zdanie na końcu : nie moja ale Twoje wola niech się stanie ...
pełne zaufanie ...
kiedy zaufasz Bogu ...wszystko jest możliwe...
Guzik jest moim Prezentem od św. Mikołaja ...chłopcy do Niego napisali ...
teraz i moje marzenia się spełniają...
bo
pozwoliłam sobie
pozwoliłam sobie ...marzyć ...i poprosić ...i każdego dnia krok po kroku działam...
obfitość w ostatnich dniach ...wszelkiego rodzaju ...nie oczekuję a dostaję ...
ważna jest intencja...same oczekiwania są też dobre jeśli intencja jest właściwa.
też tak możesz ...
zapraszam...
2.01.2018 ...rusza Nowa GRUPA...22 dni DROGI DO SIEBIE
https://www.facebook.com/events/2154390964611541/
zapraszam...
Daj sobie prezent ...
każdy dzień jest najpiękniejszym darem jaki możesz sobie dać ...
Tylko Ty możesz sprawić, że będzie pięknie ...
kocham Cię ...bezwarunkowo ...
pozwól sobie ...
zmiany, przebudzenie i 3 poziomy ...
od kilku dni temat się pokazuje...coraz bardziej i bardziej ...a dzisiaj wpadł w moje ręce ...
uwielbiam poranki sobotnio-niedzielne...
nie zawsze tak było ...
jak słyszę od kobiet, że nie lubią weekendu i mają wtedy depresję ...to ...no właśnie ...
pamiętam i taki czas u mnie...
może nie depresji ale smutku i zagubienia i szukania sobie pracy do zrobienia...
nie umiałam wtedy odpoczywać ...
goniłam ...
ciągle za czymś, za kimś ...nie słuchałam siebie...
miałam za to mnóstwo oczekiwań ...
taaak...i goniłam ...
za pieniędzmi ...nie dla siebie...dla dzieci wszystko i nie tylko dla nich ...ja byłam na końcu ...
to już było ...dawno ...
minęło kilka ładnych lat ...
lat w których odzyskiwałam siebie...
czy było łatwo ?
nie było ...
pokonać w sobie strach ...i tyle lęków ...to była ogromna praca...
czytałam książki ...korzystałam ze szkoleń ...budziłam się ...
kiedy już myslałam , że mam oczy otwarte...okazywało się, że jeszcze długa droga przede mną...
i nie poddawałam się ...
czasem myślałam, że jestem Syzyfem ...
by następnego dnia rano jak Feniks powstać i rozłożyć skrzydła...
Mój Dziadek czytał mi Mitologię ...często to tam szukałam wzorców ...
hmm...to niesamowite, bo kiedy zdasz sobie sprawę z jakich korzystasz wzorców ...to szukasz właściwych książek , spotykasz się z właściwymi ludźmi ...inaczej żyjesz...
wzorce wzorce wzorce...
odrzucić je nie łatwo ...
a kiedy obierzesz siebie jak tą cebulę ...co zostanie ???
hmmm....
i trzeba siebie stracić ...tak całkowicie ...żeby siebie odzyskać...
kiedy do końca obierałam moją ...warstwa po warstwie...odpadały iluzje i przekonania...
bolało...jak cholera...
i wybaczyłam ...mojej przeszłości i wszystkim...i SOBIE ...że tak żyłam ...
bo wtedy możesz zacząć od nowa...
posprzątać trzeba ...
na gruzach nic nie zbudujesz...
od 3 lat ...buduję nowy dom w sobie ...
znalazłam drogę ... do SIEBIE ...
zaczęłam kadego dnia rozmawiać z Bogiem ...
od dziecka mam ogromną uważność i wrażliwość na przyrodę...
moja Babcia mówiła : " dzietka kochaj Boga ...On jest wszędzie we wszystkim ...a będziesz szczęsliwa" dzisiaj to rozumiem...
mówią , że ludzie się zmieniają, kiedy coś trudnego ich spotka...
otóż nie...bo to zalezy od człowieka...
mam znajomego który po śmierci ukochanej kobiety zionie zemstą ...i nie odebrał lekcji ...
długo byłam na DRUGIM POZIOMIE ANIELSKIM ...NIE PRZEROBIŁAM LEKCJI ...DLATEGO POJAWIŁ SIĘ TRZECI ...I STRATY ...Partnera ...Dzieci ...
a to opowieść która to wyjaśnia :
Poziom drugi
"Dwa anioły, kobieta biegnąca do pracy, strome schody…
- Popchnij ją, popchnij!
- Ale schody strome, zabije się!
- Przytrzymam! Ubezpieczam! Tylko nogę złamie – pchaj, mówię!
- Głupi jesteś??? Przecież musi do pracy zdążyć, trzy dni z rzędu się spóźniała!
- Owszem a teraz jeszcze posiedzi dwa miesiące na zwolnieniu, a potem ją wyrzucą.
- Tak nie wolno! Co ona bez pracy zrobi? Pensję ma dobrą!
- Pchaj, mówię, potem ci wytłumaczę, pchaj!
Te same anioły, autostrada, dwie kobiety w służbowym samochodzie. Jadą za ciężarówką załadowaną belami drewna.
- Zrzucaj kłodę, nie przeciągaj!
- Taką kłodą można zabić! Przecież jak trafi czołowo w szybę to obie zginą!
- Zrzucaj, mówię, odchylę tor lotu, tylko się przestraszą.
- Po co chcesz je straszyć???
- Potem ci wytłumaczę, nie ma czasu, za zakrętem będzie bilbord: „ZWOLNIJ!!! W DOMU NA CIEBIE CZEKAJĄ!!!”, zrób tak, żeby się tam zatrzymały.
- Obie płaczą, dzwonią do domów, okrutny jesteś!!!
Kolacja firmowa.
Dwa anioły, mężczyzna z obrączką, dziewczyna.
- Niech jeszcze wypije.
- Dość! Już jest pijany! Spójrz tylko, podrywa dziewczynę!
- Nalej mu jeszcze, niech pije!
- Żona w domu czeka, dwoje dzieci… stracił kontrolę nad sobą, dziewczynę ciągnie do hotelu…
- No i dobrze, niech się zgadza!
- Zgodziła się, poszli, cholera jasna! Żona się dowie, będzie rozwód!
- Ano, będzie awantura! I o to chodziło!
Zachód słońca. Dwa anioły.
- Ale praca stresująca!
- Witaj w pracy na poziomie drugim. Tutaj uczymy przez stres. Do wczoraj miałeś praktyki na pierwszym poziomie – uczycie tam przez filmy i książki, a tutaj mamy tych, komu już książki nie pomagają. Musimy ich wytrącić z koleiny jakimś zdarzeniem, stresem, szokiem – żeby się zatrzymali na chwilę, pomyśleli.
Pierwsza kobieta będzie siedziała w domu ze złamaną nogą. Znowu zacznie szyć, a jak ją wyrzucą z pracy, to będzie miała już pięć zamówień – nawet się nie zmartwi. Kiedyś już szyła, a teraz od 10 lat odkłada swoja pasję, uważa, że musi na państwowej posadzie pracować, że socjal jest ważniejszy od harmonii i szczęścia z zajmowania się ulubionym zajęciem. A z szycia będzie miała więcej pieniędzy plus zadowolenie każdego dnia.
Z dwóch kobiet płaczących na autostradzie jedna za tydzień odejdzie z tej pracy, wróci do domu, znajdzie pracę w swoim miasteczku, tam gdzie jej rodzina, mąż, dziecko. Urodzi drugie, zacznie studiować psychologię – te kobiety współpracują z wami na pierwszym poziomie.
- A zdrada? Czy zdrada może wyjść komukolwiek na dobre? Rodzina się rozsypie!
- Rodzina? Tam już dawno nie ma rodziny! Żona zapomniała, że jest kobietą, mąż pije, kłócą się, szantażują, targują się dziećmi. To długi proces, bolesny, ale każde z nich się czegoś nauczy. Żona wróci do waszych książek, zacznie żyć dla siebie, zbuduje wspaniały związek, będzie szczęśliwa, dzieci będą dorastać w miłości, bez awantur…
- A uda się zachować rodzinę?
- Jest taka szansa.
- Co za praca!
- Przyzwyczaisz się. Ważne, ze skuteczna. Jak tylko wytrącisz człowieka z jego strefy komfortu, to się zacznie ruszać! Większość ludzi jest tak skonstruowana.
- A jak i to nie pomoże?
- To mamy jeszcze poziom trzeci – edukujemy za pomocą straty. Ale to całkiem inna historia..." Piotr Mordkowicz. Przekład I.Z.
Dzisiaj uczę się z pierwszego poziomu ...wystarczy ...
to nie łatwe , ale możliwe...
żyję świadomie...
tak ...można się PRZEBUDZIĆ ...
możesz to zrobić nie czekając na lekcje z 2-ego poziomu ...czy 3-ego...
Jak nie wiesz jak obrać cebulę i odrzucić iluzje ...napisz do mnie ...pomogę...
i przeczytaj post który będzie za chwilę ...
tam opowiem o kreacji swojego życia ...
bo to Ty Jesteś Jego kreatorem ...
Ty Jesteś Jego Twórcą...
nie czekaj aż spadnie Ci szlaban na głowę ...ulegniesz wypadkowi , jak ja ...
zacznij dzisiaj ...
wyjdź ze swojej strefy komfortu ...lub pozwól , że Ci pomogę ją opuścić ...delikatnie i w spokoju ...
bo nie musi boleć by odszukać siebie ...
THE WAY AHEAD
uwielbiam poranki sobotnio-niedzielne...
nie zawsze tak było ...
jak słyszę od kobiet, że nie lubią weekendu i mają wtedy depresję ...to ...no właśnie ...
pamiętam i taki czas u mnie...
może nie depresji ale smutku i zagubienia i szukania sobie pracy do zrobienia...
nie umiałam wtedy odpoczywać ...
goniłam ...
ciągle za czymś, za kimś ...nie słuchałam siebie...
miałam za to mnóstwo oczekiwań ...
taaak...i goniłam ...
za pieniędzmi ...nie dla siebie...dla dzieci wszystko i nie tylko dla nich ...ja byłam na końcu ...
to już było ...dawno ...
minęło kilka ładnych lat ...
lat w których odzyskiwałam siebie...
czy było łatwo ?
nie było ...
pokonać w sobie strach ...i tyle lęków ...to była ogromna praca...
czytałam książki ...korzystałam ze szkoleń ...budziłam się ...
kiedy już myslałam , że mam oczy otwarte...okazywało się, że jeszcze długa droga przede mną...
i nie poddawałam się ...
czasem myślałam, że jestem Syzyfem ...
by następnego dnia rano jak Feniks powstać i rozłożyć skrzydła...
Mój Dziadek czytał mi Mitologię ...często to tam szukałam wzorców ...
hmm...to niesamowite, bo kiedy zdasz sobie sprawę z jakich korzystasz wzorców ...to szukasz właściwych książek , spotykasz się z właściwymi ludźmi ...inaczej żyjesz...
wzorce wzorce wzorce...
odrzucić je nie łatwo ...
a kiedy obierzesz siebie jak tą cebulę ...co zostanie ???
hmmm....
i trzeba siebie stracić ...tak całkowicie ...żeby siebie odzyskać...
kiedy do końca obierałam moją ...warstwa po warstwie...odpadały iluzje i przekonania...
bolało...jak cholera...
i wybaczyłam ...mojej przeszłości i wszystkim...i SOBIE ...że tak żyłam ...
bo wtedy możesz zacząć od nowa...
posprzątać trzeba ...
na gruzach nic nie zbudujesz...
od 3 lat ...buduję nowy dom w sobie ...
znalazłam drogę ... do SIEBIE ...
zaczęłam kadego dnia rozmawiać z Bogiem ...
od dziecka mam ogromną uważność i wrażliwość na przyrodę...
moja Babcia mówiła : " dzietka kochaj Boga ...On jest wszędzie we wszystkim ...a będziesz szczęsliwa" dzisiaj to rozumiem...
mówią , że ludzie się zmieniają, kiedy coś trudnego ich spotka...
otóż nie...bo to zalezy od człowieka...
mam znajomego który po śmierci ukochanej kobiety zionie zemstą ...i nie odebrał lekcji ...
długo byłam na DRUGIM POZIOMIE ANIELSKIM ...NIE PRZEROBIŁAM LEKCJI ...DLATEGO POJAWIŁ SIĘ TRZECI ...I STRATY ...Partnera ...Dzieci ...
a to opowieść która to wyjaśnia :
Poziom drugi
"Dwa anioły, kobieta biegnąca do pracy, strome schody…
- Popchnij ją, popchnij!
- Ale schody strome, zabije się!
- Przytrzymam! Ubezpieczam! Tylko nogę złamie – pchaj, mówię!
- Głupi jesteś??? Przecież musi do pracy zdążyć, trzy dni z rzędu się spóźniała!
- Owszem a teraz jeszcze posiedzi dwa miesiące na zwolnieniu, a potem ją wyrzucą.
- Tak nie wolno! Co ona bez pracy zrobi? Pensję ma dobrą!
- Pchaj, mówię, potem ci wytłumaczę, pchaj!
Te same anioły, autostrada, dwie kobiety w służbowym samochodzie. Jadą za ciężarówką załadowaną belami drewna.
- Zrzucaj kłodę, nie przeciągaj!
- Taką kłodą można zabić! Przecież jak trafi czołowo w szybę to obie zginą!
- Zrzucaj, mówię, odchylę tor lotu, tylko się przestraszą.
- Po co chcesz je straszyć???
- Potem ci wytłumaczę, nie ma czasu, za zakrętem będzie bilbord: „ZWOLNIJ!!! W DOMU NA CIEBIE CZEKAJĄ!!!”, zrób tak, żeby się tam zatrzymały.
- Obie płaczą, dzwonią do domów, okrutny jesteś!!!
Kolacja firmowa.
Dwa anioły, mężczyzna z obrączką, dziewczyna.
- Niech jeszcze wypije.
- Dość! Już jest pijany! Spójrz tylko, podrywa dziewczynę!
- Nalej mu jeszcze, niech pije!
- Żona w domu czeka, dwoje dzieci… stracił kontrolę nad sobą, dziewczynę ciągnie do hotelu…
- No i dobrze, niech się zgadza!
- Zgodziła się, poszli, cholera jasna! Żona się dowie, będzie rozwód!
- Ano, będzie awantura! I o to chodziło!
Zachód słońca. Dwa anioły.
- Ale praca stresująca!
- Witaj w pracy na poziomie drugim. Tutaj uczymy przez stres. Do wczoraj miałeś praktyki na pierwszym poziomie – uczycie tam przez filmy i książki, a tutaj mamy tych, komu już książki nie pomagają. Musimy ich wytrącić z koleiny jakimś zdarzeniem, stresem, szokiem – żeby się zatrzymali na chwilę, pomyśleli.
Pierwsza kobieta będzie siedziała w domu ze złamaną nogą. Znowu zacznie szyć, a jak ją wyrzucą z pracy, to będzie miała już pięć zamówień – nawet się nie zmartwi. Kiedyś już szyła, a teraz od 10 lat odkłada swoja pasję, uważa, że musi na państwowej posadzie pracować, że socjal jest ważniejszy od harmonii i szczęścia z zajmowania się ulubionym zajęciem. A z szycia będzie miała więcej pieniędzy plus zadowolenie każdego dnia.
Z dwóch kobiet płaczących na autostradzie jedna za tydzień odejdzie z tej pracy, wróci do domu, znajdzie pracę w swoim miasteczku, tam gdzie jej rodzina, mąż, dziecko. Urodzi drugie, zacznie studiować psychologię – te kobiety współpracują z wami na pierwszym poziomie.
- A zdrada? Czy zdrada może wyjść komukolwiek na dobre? Rodzina się rozsypie!
- Rodzina? Tam już dawno nie ma rodziny! Żona zapomniała, że jest kobietą, mąż pije, kłócą się, szantażują, targują się dziećmi. To długi proces, bolesny, ale każde z nich się czegoś nauczy. Żona wróci do waszych książek, zacznie żyć dla siebie, zbuduje wspaniały związek, będzie szczęśliwa, dzieci będą dorastać w miłości, bez awantur…
- A uda się zachować rodzinę?
- Jest taka szansa.
- Co za praca!
- Przyzwyczaisz się. Ważne, ze skuteczna. Jak tylko wytrącisz człowieka z jego strefy komfortu, to się zacznie ruszać! Większość ludzi jest tak skonstruowana.
- A jak i to nie pomoże?
- To mamy jeszcze poziom trzeci – edukujemy za pomocą straty. Ale to całkiem inna historia..." Piotr Mordkowicz. Przekład I.Z.
Dzisiaj uczę się z pierwszego poziomu ...wystarczy ...
to nie łatwe , ale możliwe...
żyję świadomie...
tak ...można się PRZEBUDZIĆ ...
możesz to zrobić nie czekając na lekcje z 2-ego poziomu ...czy 3-ego...
Jak nie wiesz jak obrać cebulę i odrzucić iluzje ...napisz do mnie ...pomogę...
i przeczytaj post który będzie za chwilę ...
tam opowiem o kreacji swojego życia ...
bo to Ty Jesteś Jego kreatorem ...
Ty Jesteś Jego Twórcą...
nie czekaj aż spadnie Ci szlaban na głowę ...ulegniesz wypadkowi , jak ja ...
zacznij dzisiaj ...
wyjdź ze swojej strefy komfortu ...lub pozwól , że Ci pomogę ją opuścić ...delikatnie i w spokoju ...
bo nie musi boleć by odszukać siebie ...
THE WAY AHEAD
sobota, 8 grudnia 2018
potęga miłości ... i uzdrowienie ...
sobota...poranek ...ulubiony czas na ...pisanie ...
myślę od wczoraj nad tematem ...
chciałam napisać o miłości ...tej która pojawia się niespodziewanie ...kiedy myślimy , że już nic i nikt nie jest w stanie załatać tej dziury w sercu ...
pojawia się i nie jest balsamem...łatą ...jest jak sól ...na świeżą ranę ...
boli ...jak nic bardziej nie bolało ...
i o dziwo po jakimś czasie zauważasz ...że mimo tak wielkiego bólu ...Twoja rana mimo że ciagle otwarta ...zmniejsza się ...a ta dziura jest po to by się nie zamrażać ...co tak bardzo potrafisz robić ...
widzisz też ...że mimo że tak bardzo bolało ...to uzdrowiło się tak wiele...
przerobiły się procesy :
odrzucenia
poczucia straty
nie zasługiwania
kupowania atencji
wybaczania
i puściłam wszystko ...
to bardzo trudna miłość ...lecz piękna ...bo tyle dobrego zrobiła...
gdybym nie pokochała trudno byłoby to wszystko zmienić w sobie ...
wdzięczność przepełnia moje serce...ogromna jak ocean...
ostatni czas pokazał ...że już nie rezonuje...że jest spokój ...
i wczoraj ...
jak rażona piorunem znowu coś odkryłam ...
kiedy jakiś czas temu zobaczyłam strach tej osoby ...tylko się usmiechnełam ...
strach był o komentarze moje ...i o różnicę poglądów ...ale była też troska o mój los ...
nie zdziwiło mnie to ...tak było zawsze ...
najpierw wyzanie a potem odrzucenie...
tylko ja już nie odrzucam siebie ...
wczoraj obejrzałam film ...pokazał mi się na Facebook ...choć nie mamy się w znajomych ...i już do niego nie zaglądam ...
zobaczyłam kogoś kto chce bardzo uchodzić za guru ...za mędrca ...za kogoś kto wie znacznie więcej od uczonych ...negując innych ...
ogromna wiedza i ...brak szacunku ...
i ...brak pokory ...EGO aż krzyczało ...
usiadłam dzisiaj i pomyślałam, że ja mam POKORA na trzecie imię po Laura i MIŁOŚĆ ...
czy zatem jak opiszę TEGO NAUCZYCIELA to będzie brak pokory ?
nie...bo daję to jako przykład ...dla wielu ludzi ...
nic dla siebie...nadal jestem wdzięczna za każdą lekcję...
być może to po to ...bym sama tą drogą nie poszła ...tak czuję...
kiedy słucham Dawida R. Hawkinsa...uwielbiam go ...za spokój i pokorę ...za miłość do ludzi ...
nie lubię słuchać PANA EGO ...
i piszę ten post odważnie i bez strachu ...że ÓW znowu tak zrobi, żebym poczuła sie gorzej ...
3 lata to robił ...
wystarczy ...
dzisiaj cokolwiek napisze i powie ...to już nie o mnie ...obojętnie jak by to zrobił ...
wyjęłam Go z serca ...całkowicie ...jakiś czas temu ...
ludzie pojawiają się na naszej drodze zawsze po coś...
nie zawsze od razu wiemy ...jaki jest powód ...
jestem ogromnie wdzięczna za te lekcje ...
i wybrałam spokój Puszczy ...i otwartość tych ludzi ...by takimi ludźmi się otaczać ...
trzymam się daleko od filozofów ....jasnowidzących, jasnosłyszących , itd...którzy znają teorie ...ale czy tak żyją ????
zostawiam Was z tym pytaniem...
każdego dnia modlę się za Nich ...
i za siebie ...by moje ręka lewa nie pamiętała co robi prawa...
czyli bym pomagając ludziom nie karmiła ego ...chwałą i blaskiem i nie oczekiwała...
dlatego zrezygnowałam z występowania na scenach ...robię to bardzo rzadko ...wolę małe grupy i rozmowy ...z tego samego poziomu ...a wiedzą dzielę się tak jak czuję że chcę ...się dzielić ...
zauważyłam , że ludzie sami mnie znajdują...
a w moim sercu już nie ma dziurek ...ani jednej ...
jest piękne i bezwarunkowa miłość je uzdrowiła...w koherencji serca...i współczucie ...
czuję , że to dobry moment by pozwolić komuś tym sercem się zaopiekować i zaopiekować się czyimś ...poprosiłam ...to stanie na mojej drodze...
zawsze jestem w drodze...
zawsze mogę siebie doskonalić kiedy alceptuję siebie taką jaka jestem ...
zamówienie poszło :
dobry człowiek , wrażliwy i kochający życie i siebie ...
podobny do mnie...bo nie może być inaczej ...
jak w tej bajce :
przyszedł milioner do Mistrza i prosił, aby pomogł mu spotkać wymarzoną kobietę ...chciał oddać miliony ...powiedział jak ma być ta wymarzona...15 minut wymieniał jej cechy ...
na to Mistrz mu odpowiedział :
-pomogę i nie chcę Twoich milionów, tylko obiecaj mi że zrobisz co powiem.
Obiecał.
-to jak chcesz spotkać kobietę z takimi cechami jak tutaj wymieniałeś to najpierw sam taki bądź.
a jeśli już taki bęziesz, to nie bedzie miało znaczenia czy ją spotkasz...
taaaaaak....od kiedy siebie kocham...to nie ma znaczenia ...
wreszcie zaczęłam czuć ...że miło byłoby o Kogoś dbać ...
coś widać szykuje się w przestrzeni ...
skoro takie myśli przyszły ...
odważnie idę ...
myślę od wczoraj nad tematem ...
chciałam napisać o miłości ...tej która pojawia się niespodziewanie ...kiedy myślimy , że już nic i nikt nie jest w stanie załatać tej dziury w sercu ...
pojawia się i nie jest balsamem...łatą ...jest jak sól ...na świeżą ranę ...
boli ...jak nic bardziej nie bolało ...
i o dziwo po jakimś czasie zauważasz ...że mimo tak wielkiego bólu ...Twoja rana mimo że ciagle otwarta ...zmniejsza się ...a ta dziura jest po to by się nie zamrażać ...co tak bardzo potrafisz robić ...
widzisz też ...że mimo że tak bardzo bolało ...to uzdrowiło się tak wiele...
przerobiły się procesy :
odrzucenia
poczucia straty
nie zasługiwania
kupowania atencji
wybaczania
i puściłam wszystko ...
to bardzo trudna miłość ...lecz piękna ...bo tyle dobrego zrobiła...
gdybym nie pokochała trudno byłoby to wszystko zmienić w sobie ...
wdzięczność przepełnia moje serce...ogromna jak ocean...
ostatni czas pokazał ...że już nie rezonuje...że jest spokój ...
i wczoraj ...
jak rażona piorunem znowu coś odkryłam ...
kiedy jakiś czas temu zobaczyłam strach tej osoby ...tylko się usmiechnełam ...
strach był o komentarze moje ...i o różnicę poglądów ...ale była też troska o mój los ...
nie zdziwiło mnie to ...tak było zawsze ...
najpierw wyzanie a potem odrzucenie...
tylko ja już nie odrzucam siebie ...
wczoraj obejrzałam film ...pokazał mi się na Facebook ...choć nie mamy się w znajomych ...i już do niego nie zaglądam ...
zobaczyłam kogoś kto chce bardzo uchodzić za guru ...za mędrca ...za kogoś kto wie znacznie więcej od uczonych ...negując innych ...
ogromna wiedza i ...brak szacunku ...
i ...brak pokory ...EGO aż krzyczało ...
usiadłam dzisiaj i pomyślałam, że ja mam POKORA na trzecie imię po Laura i MIŁOŚĆ ...
czy zatem jak opiszę TEGO NAUCZYCIELA to będzie brak pokory ?
nie...bo daję to jako przykład ...dla wielu ludzi ...
nic dla siebie...nadal jestem wdzięczna za każdą lekcję...
być może to po to ...bym sama tą drogą nie poszła ...tak czuję...
kiedy słucham Dawida R. Hawkinsa...uwielbiam go ...za spokój i pokorę ...za miłość do ludzi ...
nie lubię słuchać PANA EGO ...
i piszę ten post odważnie i bez strachu ...że ÓW znowu tak zrobi, żebym poczuła sie gorzej ...
3 lata to robił ...
wystarczy ...
dzisiaj cokolwiek napisze i powie ...to już nie o mnie ...obojętnie jak by to zrobił ...
wyjęłam Go z serca ...całkowicie ...jakiś czas temu ...
ludzie pojawiają się na naszej drodze zawsze po coś...
nie zawsze od razu wiemy ...jaki jest powód ...
jestem ogromnie wdzięczna za te lekcje ...
i wybrałam spokój Puszczy ...i otwartość tych ludzi ...by takimi ludźmi się otaczać ...
trzymam się daleko od filozofów ....jasnowidzących, jasnosłyszących , itd...którzy znają teorie ...ale czy tak żyją ????
zostawiam Was z tym pytaniem...
każdego dnia modlę się za Nich ...
i za siebie ...by moje ręka lewa nie pamiętała co robi prawa...
czyli bym pomagając ludziom nie karmiła ego ...chwałą i blaskiem i nie oczekiwała...
dlatego zrezygnowałam z występowania na scenach ...robię to bardzo rzadko ...wolę małe grupy i rozmowy ...z tego samego poziomu ...a wiedzą dzielę się tak jak czuję że chcę ...się dzielić ...
zauważyłam , że ludzie sami mnie znajdują...
a w moim sercu już nie ma dziurek ...ani jednej ...
jest piękne i bezwarunkowa miłość je uzdrowiła...w koherencji serca...i współczucie ...
czuję , że to dobry moment by pozwolić komuś tym sercem się zaopiekować i zaopiekować się czyimś ...poprosiłam ...to stanie na mojej drodze...
zawsze jestem w drodze...
zawsze mogę siebie doskonalić kiedy alceptuję siebie taką jaka jestem ...
zamówienie poszło :
dobry człowiek , wrażliwy i kochający życie i siebie ...
podobny do mnie...bo nie może być inaczej ...
jak w tej bajce :
przyszedł milioner do Mistrza i prosił, aby pomogł mu spotkać wymarzoną kobietę ...chciał oddać miliony ...powiedział jak ma być ta wymarzona...15 minut wymieniał jej cechy ...
na to Mistrz mu odpowiedział :
-pomogę i nie chcę Twoich milionów, tylko obiecaj mi że zrobisz co powiem.
Obiecał.
-to jak chcesz spotkać kobietę z takimi cechami jak tutaj wymieniałeś to najpierw sam taki bądź.
a jeśli już taki bęziesz, to nie bedzie miało znaczenia czy ją spotkasz...
taaaaaak....od kiedy siebie kocham...to nie ma znaczenia ...
wreszcie zaczęłam czuć ...że miło byłoby o Kogoś dbać ...
coś widać szykuje się w przestrzeni ...
skoro takie myśli przyszły ...
odważnie idę ...
niedziela, 2 grudnia 2018
dzień ...definicja SUKCESU ...mało znana ...
Niedzielny poranek ...
mróz za oknem ...a ja w wygodnym łóżku ...w świeżutkiej pościeli ...w mojej sypialni ...
przeciągam się ...
zobaczyłam w łazience moje włosy ...nie rozczesane wczoraj ...stodoła na głowie :-)
to taka namiastka tego co było kiedyś ...mocne i loki ...dzisiaj puszysty stóg siana ...ale pomyślałam , że też mają swój urok ...bo w końcu ważne że są i to moje :-)
nie wszyscy tak mają ...
potem uśmiechnęłam się do siebie w lustrze... powiedziałam cześć Kobieto Kocham Cię
przygiegł mój mały Skarbek ...pokokosić się ...lubimy te poranki najbardziej...kiedy nie trzeba spieszyć się do pracy czy szkoły ...
potem telefon od Przyjaciółki ...
i wstałam ...
poranna praca na fb ...mam swoje grupy ...
i juz jestem znowu ...w sobie ...
i pewna Piekna Kobieta napisała :
Kochana wczoraj przyszedł do mnie twój tato. Pachniał mlekiem z czosnkiem i masłem. Jak będziesz rozmawiała z mamą to powiedz jej że w niebie nie będzie liczyć pieniędzy a chwilę kiedy pomyślicie o niej z miłością. Jej sakwa się kurczy. A jej niechęć do ciebie to ból bo ty tak bardzo potrzebujesz taty. Bardziej niż ona. To jakby odeszła od niego wcześniej niż on ją opuścił. Ale nie ma żalu. Bo gdzie deszcz tam jest tęcza a gdzie miłość jest wybaczanie.
a potem
Uśmiechaj się on nie chce twoich łez a spełnienia marzenia o którym kiedyś z nim rozmawiałaś. Jest przekonany że to twój czas miejsce i pora byś spełniła to o czym kiedyś marzyłaś. Nie mam pojęcia ale zawsze o tym mu mówiłaś
Zatem susz zioła. Kocham cię.
Zawsze mówiłaś że usiądzie na fotelu bujanym obok kominka prawda?
Cudowny ciepły choć zamyślony człowiek. Który nie zawsze umiał być blisko. Jakość chyba mnie lubi bo parzy sobie kawę chyba pół kawy pół wody
Robi swoje i nie wygląda na smutnego. Bardziej strzela palcami bo jeszcze tyle by zrobił.
usiadłam ...
Kocham Cię Tatku ...
wybuduje ten domek drewniany z kominkiem i fotelem bujanym ...dla Ciebie ...i będziesz tam z nami ...tak jak teraz Jesteś ...
Tatku ...
napisałam list 6.09.2017 roku ... 3>3>
Iskierko
tylko jeśli wiesz...że celem Twoje Duszy , jak i innych, jest się go pozbyć...to robisz to ...i idziesz za głosem serca z wiarą i miłością ...robiąc DOBRO ...
spróbuj ...nbsp="" szukaj rozwiązań ...a nie przeszkód ...i rozprawiaj się ze strachem ...nie jest Ci do niczego potrzebny ...jeśli wierzysz, że jest Ktoś kto Cię wspiera ...jakaś Siła Wyższa...sprawcza ...
Ja nazywam Go BOGiem ...Żródłem...Szefem ...
nie ma znaczenia jak Go nazywasz ...
jeśli wierzysz że wspiera Twoje działania w dobrym ...
czyli :3>3>
mróz za oknem ...a ja w wygodnym łóżku ...w świeżutkiej pościeli ...w mojej sypialni ...
przeciągam się ...
zobaczyłam w łazience moje włosy ...nie rozczesane wczoraj ...stodoła na głowie :-)
to taka namiastka tego co było kiedyś ...mocne i loki ...dzisiaj puszysty stóg siana ...ale pomyślałam , że też mają swój urok ...bo w końcu ważne że są i to moje :-)
nie wszyscy tak mają ...
potem uśmiechnęłam się do siebie w lustrze... powiedziałam cześć Kobieto Kocham Cię
przygiegł mój mały Skarbek ...pokokosić się ...lubimy te poranki najbardziej...kiedy nie trzeba spieszyć się do pracy czy szkoły ...
potem telefon od Przyjaciółki ...
i wstałam ...
poranna praca na fb ...mam swoje grupy ...
i juz jestem znowu ...w sobie ...
i pewna Piekna Kobieta napisała :
Kochana wczoraj przyszedł do mnie twój tato. Pachniał mlekiem z czosnkiem i masłem. Jak będziesz rozmawiała z mamą to powiedz jej że w niebie nie będzie liczyć pieniędzy a chwilę kiedy pomyślicie o niej z miłością. Jej sakwa się kurczy. A jej niechęć do ciebie to ból bo ty tak bardzo potrzebujesz taty. Bardziej niż ona. To jakby odeszła od niego wcześniej niż on ją opuścił. Ale nie ma żalu. Bo gdzie deszcz tam jest tęcza a gdzie miłość jest wybaczanie.
a potem
Uśmiechaj się on nie chce twoich łez a spełnienia marzenia o którym kiedyś z nim rozmawiałaś. Jest przekonany że to twój czas miejsce i pora byś spełniła to o czym kiedyś marzyłaś. Nie mam pojęcia ale zawsze o tym mu mówiłaś
Zatem susz zioła. Kocham cię.
Zawsze mówiłaś że usiądzie na fotelu bujanym obok kominka prawda?
Cudowny ciepły choć zamyślony człowiek. Który nie zawsze umiał być blisko. Jakość chyba mnie lubi bo parzy sobie kawę chyba pół kawy pół wody
Robi swoje i nie wygląda na smutnego. Bardziej strzela palcami bo jeszcze tyle by zrobił.
usiadłam ...
Kocham Cię Tatku ...
wybuduje ten domek drewniany z kominkiem i fotelem bujanym ...dla Ciebie ...i będziesz tam z nami ...tak jak teraz Jesteś ...
Tatku ...
napisałam list 6.09.2017 roku ... 3>3>
Laura ,
Masz 48 lat . Mieszkasz w pięknym
drewnianym domu z bali. Ma niecałe 100 metrów kwadratowych.
Wokół domu jest cudowny ogród pełen
kwiatów i ziół wśród których króluje lawenda i rozmaryn.
Na budlejach jest tysiące motyli a
ogród pachnie ciepłym latem. Wokół domu rosną malwy i
słoneczniki …mały piesek biega po ogródku z Guzikiem…
Pod dachem w werandzie wiszą suszone
pęczki lawendy i innych ziół…
Biała weranda i fotele wygodne …i
winogrono pnie się po słupkach …chroni przed słońcem…
A w domu ciepły przytulny salon z
kominkiem, z dużym oknem na taras …gdzie od wiosny do lata
siadacie przy stole i pijecie ciepłą kawę w ulubionym kubeczku
…lub herbatę w filiżance…gdzie odwiedzają was przyjaciele i
znajomi …gdzie wieczorami słuchacie świerszczy i cykad grających
…gdzie miłość otula wszystko …
Obok salonu jest jadalnia z dużym
stołem …żeby było jak się zmieścić jak zjadą się Twoje
dzieci z rodzinami … i kuchnia jasna …i piękna z suszonymi
ziołami i grzybami na sznurkach …i spiżarką pełną słoiczków
z zaprawami, które tak uwielbiasz robić…
W kominku Ktoś dokłada drewna…pachnie
lasem…fotel bujany obok ...
A na poddaszu 3 pokoje i łazienka z
wanną …Twoje królestwo …
Pokój Guziczka, Twoja sypialnia i nie
tylko Twoja …i pokój do pracy w którym są dwa biurka i wygodne
fotele…
Sypialnia oczywiście biało –lawendowa
…z drewnem…i oknem w dachu żebyś
mogła oglądać gwiazdy …
Twój dom …
Twoja łazienka szmaragdowa …
Twoje życie …
I Twoja miłość …w tym domu jest
ogrom miłości i spokój …i dobroć…i uczciwość …i szacunek
…i pokój.
Mieszkasz w domu z Twoim Synkiem
Romusiem i z Kimś kogo bardzo kochasz, tak w sercu …tak bardzo, że
już bardziej nie można. I tak samo kochana Jesteś. Odwiedzają Cię
starsi Synowie. Z radością gotujesz i pieczesz ciasto dla Nich i
cieszysz każdym dniem…każdą minutą życia …
Jesteś szczęśliwa.
Wydałaś już kolejne książki :
I NA BAGNACH MOGĄ ZAKWITNĄĆ TULIPANY
PRZEZROCZYSTE DZIECI
WIERSZE LAURY
BAJKI NIEDOPOWIEDZIANE
I POWIEŚĆ O PIĘKNEJ MIŁOŚCI …TYTUŁ
JESZCZE NIE ZNANY
Jeździsz po świecie. Uczysz ludzi
miłości i dobroci, uczysz wybaczania a wszystko w imię Boga.
Uczysz zmiany myślenia i sama Jesteś
przykładem zmiany. Wyglądasz świetnie, nosisz rozmiar 42/44 , tak
jak lubisz najbardziej. Masz piękne długie włosy i zadbane
wszystko w drobnych szczegółach. Twój uśmiech sprawia, że
ludziom otwierają się serca …i też pragną zmiany… sama Jesteś
zmianą, której oczekiwałaś od Wszechświata …Jesteś
autentyczna i spójna…Jesteś zdrowa.
Jesteś bardzo bogata i możesz i
pomagasz wielu ludziom. Prowadzisz Fundację która uczy dobra dzieci
…a poprzez nich rodziców …
Działasz na całym świecie.
Podróżujesz po Polsce i po Świecie ,
ale zawsze z radością wracasz do domu ….i On jest …czeka na
Ciebie …są tam Twoje obrazy i Twoje ulubione Anioły …z każdego
kącika zagląda Anioł…
Przyjmujesz wszystko co daje Ci los…a
daje to o co poprosisz …i co wykreujesz…potrafisz.
Obserwujesz niebo …wschody i zachody
słońca i łapiesz chwile w obiektywie…
A potem piszesz wiersze do zdjęć…tak
jak to robisz już dzisiaj…
Zaczynasz pracę nad projektem :
OŚRODEK ŚWIADOMEGO ŻYCIA.
Taka Jesteś mając 48 lat …
6.09.2020 roku …
Do zobaczenia w tamtym czasie
Laura
Jeszcze wtedy wierzyłam , że wyzdrowieje mój Tato ...
Cierpiał ...ból nie do zniesienia...
21.03.2018 roku odszedł ...
a dla mnie jest teraz bliżej niż kiedykolwiek...
odwiedza mnie we śnie...
zabiera mnie na spacer w lesie ...albo do helikoptera i pokazuje puszczę ...i radzi co mam posadzić : morwę ...i zioła... goździki ...niesamowite ...i stworzę to miejsce...
W tych snach jest taki szczęśliwy ...
i ja skorzystam z tych podpowiedzi ...bo Z TATĄ JEST LEPIEJ ...
wybaczyłąm przeszłości ...
byłam Jego małą ISKIERKĄ ...
Iskierko
Moja ...
Tak mówiłeś...
...
Kochałam całym sercem
Dzisiaj wiem Że i Ty mnie kochałeś Tęsknię ...Tęsknię po ludzku ...Za czułością I wtuleniem W Twoje ramiona...bezpieczne ...Tak wiele lat Nie dane nam było Dbać o siebie ...Bo była ...Dzisiaj Jesteś Tam gdzie przytulić Cię nie mogęA mogę w sercu ...
Tatku ...
Bądź...choć we śnie ...
A ta róża... dla Ciebie ...
Guziczek robił ostatnio drzewo genealogiczne ...
i tak sobie pomyślałam :
dopóki jeszcze kwiaty oglądam z góry ...trzeba działać i spełniać marzenia...
i wszystkie spełnię...
teraz kiedy wybaczyłam wszystkim...mamie też ...choć nie mam wpływu na Jej decyzje...to i tak Ją kocham ..
teraz kiedy moje dzieci, mimo że daleko w sensie kilometrów, to są blisko mojego serca...i sami szukają kontaktu ze mną...
teraz kiedy uporałam się z przeszłością ...zamknęłam wszystko ...jeszcze chcę okazać wdzięczność tym co mi pomogli kiedyś ...a teraz zaczynam nowy czas...nową pracę i nowe wyzwania przede mną...
teraz staram się zarażać miłością ...bezwarunkową...
to jest wspaniałe życie...
już na nic nie muszę czekać...znowu mogę działać ...i działam...
to ogromna wolność ...
piękna przestrzeń się otworzyła...
odrzuciłam iluzje ...
i każdego dnia odrzucam kolejne...
udało się ...połączyć serce z umysłem...
Myśl z którą się zidentyfikujesz dostaje moc sprawczą ...Kiedy uwierzysz
no właśnie ...uwierzyć najtrudniej ...kiedy ma się taki bagaż doświadczeń ...
zawsze przecież może pojawić się strach ..tylko jeśli wiesz...że celem Twoje Duszy , jak i innych, jest się go pozbyć...to robisz to ...i idziesz za głosem serca z wiarą i miłością ...robiąc DOBRO ...
spróbuj ...nbsp="" szukaj rozwiązań ...a nie przeszkód ...i rozprawiaj się ze strachem ...nie jest Ci do niczego potrzebny ...jeśli wierzysz, że jest Ktoś kto Cię wspiera ...jakaś Siła Wyższa...sprawcza ...
Ja nazywam Go BOGiem ...Żródłem...Szefem ...
nie ma znaczenia jak Go nazywasz ...
jeśli wierzysz że wspiera Twoje działania w dobrym ...
czyli :3>3>
MYŚL + TWOJE SERCE + DZIAŁANIE + WIARA = SUKCES
to wszystko się uda...
taaaaaaak ...wiem...myślałeś, że przeczytasz o czymś innym ...
o jakimś superbiznesie .... :-)
kiedy dojdziesz do tego co ja zrozumiesz, że SUKCES to dobre spokojne życie, rodzina i przyjaciele, to miejsce gdzie nie marnujesz czasu w korkach, autobusach i metrze, a ten czas masz dla swoich bliskich , to pasje które rozwijasz...i to uczucie o poranku : taaak ...dobrze że tutaj jestem ...
dobrego czasu ...i niech się dzieje ...
3>
niedziela, 25 listopada 2018
Podlasie i to dlaczego tu jestem ...
spokój ...obojętność ...
kiedy dużo się dzieje...szukam spokoju ...
znajduję go w lesie ...
choć i tam zawsze jest coś ...co poruszy moje serce ...
od kiedy mieszkam na skraju Puszczy Białowieskiej ...znowu jestem u siebie ...
miłość do lasu i przyrodu ...porostów...mchu...to moja wrażliwość ...która nie jest dla wszystkich ...
zarażam nią niektórych ludzi ...podobno ...ale to ich wybór ...
nie robię tego świadomie...
po prostu cieszę się tym co jest wokół...a tutaj jest tego wiele...
wczoraj w Białowieży prowadziłam szkolenie ...dla cudnych ludzi ...stąd ...
szkolenie z DUCHOWOŚCI ....to był wyjatkowy czas...
dużo się dowiedziałam o miejscu w którym żyję i zamierzam się zestarzeć ...
ale jak zawsze słucham sercem ...
poczułam w czym mogę pomóc ludziom tutaj ...i to jest bardzo ważne...
w moim spokoju ...poczułam Ich bezsilność ...
w bezsilności trudno jest żyć ...
dzisiaj jeszcze nie wiem jak ...ale porozmawiam z Szefem ...i wiem , że podpowiedź przyjdzie ...
znajdę sposób aby Im pomóc ...
bezsilność i strach ...
a to takie piękne Dusze...
wróciłam do domku ...Guziczek zaraz wróci od Kolegi ...zrobiłam sobie kawę w ulubionym kubeczku ...i poczułam ...że każdego dnia to czuję ...
Jestem na ziemiach moich Przodków ...wróciłam tutaj by pomóc ludziom i zbudować tutaj dom ...
zamierzam zmienić myślenie ludzi ...swoim przykłądem ...inspirując swoim życiem ...
do zmiany i pozbycia się strachu ...
czuję spokój ...miłość ...
to co najpiękniejsze przede mną...
i już niebawem moi znajomi przestaną mi wysyłać śmieszne filmiki i memy o Podlasiu ...i mówić że mieszkam w Polsce C ....
zobaczycie ...
kiedy dużo się dzieje...szukam spokoju ...
znajduję go w lesie ...
choć i tam zawsze jest coś ...co poruszy moje serce ...
miłość do lasu i przyrodu ...porostów...mchu...to moja wrażliwość ...która nie jest dla wszystkich ...
zarażam nią niektórych ludzi ...podobno ...ale to ich wybór ...
nie robię tego świadomie...
po prostu cieszę się tym co jest wokół...a tutaj jest tego wiele...
wczoraj w Białowieży prowadziłam szkolenie ...dla cudnych ludzi ...stąd ...
szkolenie z DUCHOWOŚCI ....to był wyjatkowy czas...
dużo się dowiedziałam o miejscu w którym żyję i zamierzam się zestarzeć ...
ale jak zawsze słucham sercem ...
poczułam w czym mogę pomóc ludziom tutaj ...i to jest bardzo ważne...
w moim spokoju ...poczułam Ich bezsilność ...
w bezsilności trudno jest żyć ...
dzisiaj jeszcze nie wiem jak ...ale porozmawiam z Szefem ...i wiem , że podpowiedź przyjdzie ...
znajdę sposób aby Im pomóc ...
bezsilność i strach ...
a to takie piękne Dusze...
wróciłam do domku ...Guziczek zaraz wróci od Kolegi ...zrobiłam sobie kawę w ulubionym kubeczku ...i poczułam ...że każdego dnia to czuję ...
Jestem na ziemiach moich Przodków ...wróciłam tutaj by pomóc ludziom i zbudować tutaj dom ...
zamierzam zmienić myślenie ludzi ...swoim przykłądem ...inspirując swoim życiem ...
do zmiany i pozbycia się strachu ...
czuję spokój ...miłość ...
to co najpiękniejsze przede mną...
i już niebawem moi znajomi przestaną mi wysyłać śmieszne filmiki i memy o Podlasiu ...i mówić że mieszkam w Polsce C ....
zobaczycie ...
niedziela, 28 października 2018
Dusza czy EGO ??? Pierdologia i List do Koryntian ...co wybierasz ? a może nic z tego ?
Niedziela o poranku ...najlepszy czas na zebranie myśli ...i pisanie ...
uwielbiam kiedy bez pośpiechu mogę wstać ...usiąść w koszulce pod kocem w pokoju i zaparzyć sobie duży kubek kawy z kardamonem, goździkami, cynamonem i kakao ...do tego łyżeczka miodu, szczypta soli i mleko ...i jestem w raju ...który sama tworzę...
tak ...jesteśmy Twórcami ... swojego życia
od kilku dni przerabiam pewien proces...przerabiam go od dawna...ale ostatnio bardziej ...czyli oczyszcza się ...pewnie finał blisko ...
zacznę dzisiaj inaczej ...bo tak płynie ...
tak ...taka jest miłość właśnie ...
bezwarunkowa ...
cudowna i pełna pokory i bez złości ...
a w ostatnim czasie pojawiła się u mnie złość ...
i weszłam w nią ...żeby poczuć i zobaczyć ...jaki jest jej powód ...
i ...
miałam sen ...
podziemia w zamku ...lochy ...rury i węże ...ogromne anakondy ...które z lewej na prawą przechodzą przez rury i widzę jak są pocięte ...na kawałki ...jeszcze się ruszają ...i coś ogromnego zatyka rurę ...aligator ...ogromny ...najpierw wpycham go do tej rury młotem ...ale potem pozwalam mu wyjść ...i zabijam ...
i kolejna noc...ciąg dalszy snu ...w lochach robi się jasno ...i piękny ogród ...pełen roślin i kwiatów ...i czysta żródlana woda płynie...wodospady wody ...
wstałam wypoczęta i radosna ...
zobaczyłam gdzie ta złość u mnie była ...
nie napiszę Wam co i jak zrobiłam ...bo to moje ...to bardzo intymne...
za to pojawiła się piękna miłość ...podczas koherencji serca...dziękuję Ewa za podpowiedź ...i sposób ...cudowny ...
we współczuciu i wdzięczności zobaczyłam ...
i rozpuściłam wszystko ...
jeszcze wczoraj wieczorem było mi ciężko ...
dlaczego ?
bo kiedy okazuje się że osoby którym ufasz ...tylko podają się za kimś kim nie są ...a ty wspierałeś ich działania i nawet wspólnie coś robiliście ....to pojawia się wkurwienie ....ogromne...
kiedy zmieniają sie okoliczności okazuje się kim są naprawdę ...
czasem trzeba zejść w lochy ...bo tylko tam zobaczysz węże i aligatory ...w ich naturalnym środowisku ...bo w biały dzień zakładają maski ...
pojawił się ogromny smutek ...
był w moim życiu czas ...że i ja zakładałam maskę... pracując w korporacji ...
chciałam żeby ludzie się mnie bali ...
tak...tak było ...
zapłaciłąm za to wysoką cenę ...
dobrze, że żyję ...moi koledzy nie ...wielu ...
miałam zawsze ten " mój świat " jak mówi Agatka...
ten świat ...to było widzenie więcej i głębiej ...bo czułam ...czułam bardziej i bardziej ...i wchodziłam w to ...
dzisiaj już nic nie chcę rozumieć...tylko czuję ...
szukałam dlaczego tak bardzo mnie irytują wróżki, tarociści, numerolodzy i inni którzy wahadełkiem próbują odgadnąć przyszłość ...i jeszcze zarabiają na tym pieniądze...horoskopy itd...
byłam redaktorem w Mojej Harmonii Życia ...od pierwszego numeru ...
Ludzie z którymi robiłąm wywiady ...na moich plecach robili sobie dobrze ...nie myśląc o mnie...
poznawałam kogoś z naczelną a potem okazywało się, że ta osoba bezczelnie zrobiła mój wywiad, albo pisała artykuły na moje tematy ...potem próbując mnie wpędzić w poczucie winy ...
kiedy kolejna osoba nie chciała zapłacić za reklamę, choć tak bardzo prosiłą mnie o nią ...zrozumiałam , że ja nie chcę być w tym miejscu ...bo ...no właśnie ...
zostawiłam to ...zrezygnowałam z tej pracy ...to nie dla mnie...
jeżdziłam przez 3 lata na mnóstwo szkoleń ...rozmaitych ...biznesowych i bardzo w kierunku duchowości ...
i też zobaczyłam, że było owszem kilka naprawdę wartych tego by być na nich ...ale reszta to zbiór pierdologii i niełzy stek bzdur ...
i jak widzicie oceniam ...bo jak można stwierdzić, że coś jest dobre kiedy tego nie poddamy ocenie ????
no właśnie ...osoby tzw. uduchowione często piszą :
to Twoje
nie oceniaj
wiem co to jest ale nie powiem
no więc Ci ludzie NIE WIEDZĄ , OCENIAJĄ i TO ICH
Uczę ludzi świadomego życia ...nie pierdologii...uczę skali wibracji ...i jak po niej się poruszać ...
nie sprzedaję aniołków wydrukowanych z papieru w ramkach...na miłość...na szczęście...na zdrowie...
bo jeśli wierzysz że Ci to pomoże ...to popatrz kim jest ktoś kto to robi ...i po co ???
Są tzw. GURU ...choć siebie tak oficjalnie nie nazywają ...pokazują siebie, aby uwiarygodnić siebie, jako osoby które dbają o innych...czasami o zwierzęta ....i w taki sposób uprawiają pierdologię ...
sama takim osobom pomagałam ...i nie widziałam nic w tym złego ...bo myslałam o zwierzętach ...ale zobaczyłam ...kim są ... po tym jak traktują ludzi ...jak brak w ich działaniu pokory i zrozumienia ...jak tylko ich interes się liczy ...jak pomoc jest obiecana a kiedy faktycznie o nią poprosisz to ...nie pomogą...
i tutaj pamietam swoje rozterki kiedy ktoś nie miał jak zapłącić mi za sesję ...i ile razy robię je za darmo ... albo zapłącą mi kiedy bedą mieli ...a to jest moja praca ...i mój czas ...więc ???
więc zrozumiałam, że albo zacznę inaczej zarabiać, albo mój czas jest opłacony ...albo czas zacząć inaczej zarabiać, choc i tak procentowo pilnuję by zachować dobre proporcje ...też coś jeść muszę ja i mój synek ...
Jednak bądźcie ostrożni ...jeśli dla kogoś liczą się przede wszystkim pieniądze ...to nie ma mowy o duchowości ...
bo duchowość wypływa z nas ...
to nie religie ...
nie talizmany ....
bransoletki, kolarli, naszyjniki, piórka na szczęście , miłość, dobry związek ...
Duchowość to uczciwe dobre życie ...
wypełnione miłością i uczciwością ...zrozumieniem i pokorą ...
ostatnio bywało że kilka rzeczy nie ułożyło mi się tak jak planowałam i nie wywiązałam się z obiecanego słowa...żle mi z tym było ...bardzo ...oczywiście że robię wszystko by załatwić sprawy do końca i załatwię, choć odsunęły się w czasie...i ...zobaczyłam gdzie inne sprawy odsuwałam w czasie ...i z jakich powodów ...to wszystko nam się pokazuje... i potem trzeba małymi kroczkami ...wychodzić z tego ...
a niektórzy myślą, że wystarczy wiedza i już po sprawie ...
gdyby tak było ...to czy nie wystarczyłoby przeczytać książkę, aby przeżyć życie ????
chciałbyś tak ????
no pewnie że nie ...
i nie ma takiej książki ...
nawet Biblia jest inspiracją ...podpowiedzią...ale czy Ty odpowiednio to pojmiesz ? zinterpretujesz ???
bo jak rozumieć słowa Listu do Koryntian ???
Miłość cierpliwa jest ...
i czy to oznacza czekać ? czy działać ??? i pomagać w osiągnięciu swojego celu ???
Miłość nie szuka poklasku ...
Nie unosi się pychą ...
oooo ...i gdzie w Twoim życiu jest pycha jak sprzedajesz kłamstwa jako talizmany i pierdologię ? Malujesz obrazki które coś uwalniają ....mój Boże ...
i trąbisz o tym całemu światu ...jak to Ty pomogłaś ...
Miłość nie szuka swego ...
och ...umiesz doprawdy puścić ...powiedzieć wybacz...umarzam Ci to ...nie oddawaj mi ...tak jak zrobiło to kilku moich prawdziwych przyjaciół widząc kiedyś moją nędzę ...uwolnili mnie, żebym miała siłę wstać i żyć ...bo to było najważniejsze wtedy...a nie raz napełniali mi lodówkę i moim dzieciom...kiedy byłąm po wypadku...czy później gdy nie miałam pracy ...
czy może jednak zachowujesz się jak komornik ...no... ??? to nie pomagaj jeśli nie możesz stracić ...tak ...dziękuję Tym co pokazali mi prawdziwą przyjaźń i wsparcie ...i sama wiem, że oddaję to nawet w inny sposób ...albo tak jak mogę ...
i to wszystko puściłam ...bez żalu ...
nie mam też ochoty już się z nimi spotykać...bo po co ???
po co być ćmą ???? lepiej byc motylem barwnym i kolorowym ...
motyl żyje w świetle...
miłość bezwarunkowa... a umiesz tak kochac siebie ????
bo jeśli siebie pokochasz bezwarunkowo to przestaniesz się obwiniać ...nie zejdziesz na dół skali ...tylko będziesz szukał wyjścia w inny sposób ...świadomy ...
kiedy potrafisz czuć miłość, wdzięczność, radość i spokój ...to potrafisz uzdrawiać sama siebie ...wszystko mamy w sobie ...
nie uczę ludzi jak być magnesem finasowym , ale jak trzymac wędkę ...ale jak pójdziesz z nią na ryby, czy weźmiesz i założysz zanętę , jak wybierzesz miejsce ...i czy akurat bedzie czas na połowy ...nie odpowiadam za Twoje wybory ...
postaraj się być expertem siebie...swojego życia ...
poznaj siebie ...swoje wnętrze ...
wtedy poznasz jak siebie obsługiwać ...
nikt nie załątwi nic za Ciebie ...może Cię tylko naprowadzić, pokazać jak i gdzie szukać i jak naprawiać ...a czasem i to jest nie potrzebne...
Duchowość to codzienna praktyka ...to wypływa z Ciebie ...
to nie nawyki które dostałeś z religii i od swoich bliskich ...
pozbędziesz się iluzji ...odrzucisz to co pozwoliłeś sobie włożyć nieświadomie do podświadomości ...zaczniesz żyć inaczej ...
wtedy życie jest piękne i pełne wolności ...
zmiany bywają bolesne...ale i nie koniecznie ...czasami przychodzą w sposób łagdony ...jak woda z rzeki obmywają ...i jesteś wolny ...
poproś ...
porozmawiaj z Bogiem ...
On jest w Tobie ...
tylko uważaj ...bo EGO nie śpi ...
cudnej niedzieli ...
uwielbiam kiedy bez pośpiechu mogę wstać ...usiąść w koszulce pod kocem w pokoju i zaparzyć sobie duży kubek kawy z kardamonem, goździkami, cynamonem i kakao ...do tego łyżeczka miodu, szczypta soli i mleko ...i jestem w raju ...który sama tworzę...
tak ...jesteśmy Twórcami ... swojego życia
od kilku dni przerabiam pewien proces...przerabiam go od dawna...ale ostatnio bardziej ...czyli oczyszcza się ...pewnie finał blisko ...
zacznę dzisiaj inaczej ...bo tak płynie ...
tak ...taka jest miłość właśnie ...
bezwarunkowa ...
cudowna i pełna pokory i bez złości ...
a w ostatnim czasie pojawiła się u mnie złość ...
i weszłam w nią ...żeby poczuć i zobaczyć ...jaki jest jej powód ...
i ...
miałam sen ...
podziemia w zamku ...lochy ...rury i węże ...ogromne anakondy ...które z lewej na prawą przechodzą przez rury i widzę jak są pocięte ...na kawałki ...jeszcze się ruszają ...i coś ogromnego zatyka rurę ...aligator ...ogromny ...najpierw wpycham go do tej rury młotem ...ale potem pozwalam mu wyjść ...i zabijam ...
i kolejna noc...ciąg dalszy snu ...w lochach robi się jasno ...i piękny ogród ...pełen roślin i kwiatów ...i czysta żródlana woda płynie...wodospady wody ...
wstałam wypoczęta i radosna ...
zobaczyłam gdzie ta złość u mnie była ...
nie napiszę Wam co i jak zrobiłam ...bo to moje ...to bardzo intymne...
za to pojawiła się piękna miłość ...podczas koherencji serca...dziękuję Ewa za podpowiedź ...i sposób ...cudowny ...
we współczuciu i wdzięczności zobaczyłam ...
i rozpuściłam wszystko ...
jeszcze wczoraj wieczorem było mi ciężko ...
dlaczego ?
bo kiedy okazuje się że osoby którym ufasz ...tylko podają się za kimś kim nie są ...a ty wspierałeś ich działania i nawet wspólnie coś robiliście ....to pojawia się wkurwienie ....ogromne...
kiedy zmieniają sie okoliczności okazuje się kim są naprawdę ...
czasem trzeba zejść w lochy ...bo tylko tam zobaczysz węże i aligatory ...w ich naturalnym środowisku ...bo w biały dzień zakładają maski ...
pojawił się ogromny smutek ...
był w moim życiu czas ...że i ja zakładałam maskę... pracując w korporacji ...
chciałam żeby ludzie się mnie bali ...
tak...tak było ...
zapłaciłąm za to wysoką cenę ...
dobrze, że żyję ...moi koledzy nie ...wielu ...
miałam zawsze ten " mój świat " jak mówi Agatka...
ten świat ...to było widzenie więcej i głębiej ...bo czułam ...czułam bardziej i bardziej ...i wchodziłam w to ...
dzisiaj już nic nie chcę rozumieć...tylko czuję ...
szukałam dlaczego tak bardzo mnie irytują wróżki, tarociści, numerolodzy i inni którzy wahadełkiem próbują odgadnąć przyszłość ...i jeszcze zarabiają na tym pieniądze...horoskopy itd...
byłam redaktorem w Mojej Harmonii Życia ...od pierwszego numeru ...
Ludzie z którymi robiłąm wywiady ...na moich plecach robili sobie dobrze ...nie myśląc o mnie...
poznawałam kogoś z naczelną a potem okazywało się, że ta osoba bezczelnie zrobiła mój wywiad, albo pisała artykuły na moje tematy ...potem próbując mnie wpędzić w poczucie winy ...
kiedy kolejna osoba nie chciała zapłacić za reklamę, choć tak bardzo prosiłą mnie o nią ...zrozumiałam , że ja nie chcę być w tym miejscu ...bo ...no właśnie ...
zostawiłam to ...zrezygnowałam z tej pracy ...to nie dla mnie...
jeżdziłam przez 3 lata na mnóstwo szkoleń ...rozmaitych ...biznesowych i bardzo w kierunku duchowości ...
i też zobaczyłam, że było owszem kilka naprawdę wartych tego by być na nich ...ale reszta to zbiór pierdologii i niełzy stek bzdur ...
i jak widzicie oceniam ...bo jak można stwierdzić, że coś jest dobre kiedy tego nie poddamy ocenie ????
no właśnie ...osoby tzw. uduchowione często piszą :
to Twoje
nie oceniaj
wiem co to jest ale nie powiem
no więc Ci ludzie NIE WIEDZĄ , OCENIAJĄ i TO ICH
Uczę ludzi świadomego życia ...nie pierdologii...uczę skali wibracji ...i jak po niej się poruszać ...
nie sprzedaję aniołków wydrukowanych z papieru w ramkach...na miłość...na szczęście...na zdrowie...
bo jeśli wierzysz że Ci to pomoże ...to popatrz kim jest ktoś kto to robi ...i po co ???
Są tzw. GURU ...choć siebie tak oficjalnie nie nazywają ...pokazują siebie, aby uwiarygodnić siebie, jako osoby które dbają o innych...czasami o zwierzęta ....i w taki sposób uprawiają pierdologię ...
sama takim osobom pomagałam ...i nie widziałam nic w tym złego ...bo myslałam o zwierzętach ...ale zobaczyłam ...kim są ... po tym jak traktują ludzi ...jak brak w ich działaniu pokory i zrozumienia ...jak tylko ich interes się liczy ...jak pomoc jest obiecana a kiedy faktycznie o nią poprosisz to ...nie pomogą...
i tutaj pamietam swoje rozterki kiedy ktoś nie miał jak zapłącić mi za sesję ...i ile razy robię je za darmo ... albo zapłącą mi kiedy bedą mieli ...a to jest moja praca ...i mój czas ...więc ???
więc zrozumiałam, że albo zacznę inaczej zarabiać, albo mój czas jest opłacony ...albo czas zacząć inaczej zarabiać, choc i tak procentowo pilnuję by zachować dobre proporcje ...też coś jeść muszę ja i mój synek ...
Jednak bądźcie ostrożni ...jeśli dla kogoś liczą się przede wszystkim pieniądze ...to nie ma mowy o duchowości ...
bo duchowość wypływa z nas ...
to nie religie ...
nie talizmany ....
bransoletki, kolarli, naszyjniki, piórka na szczęście , miłość, dobry związek ...
Duchowość to uczciwe dobre życie ...
wypełnione miłością i uczciwością ...zrozumieniem i pokorą ...
ostatnio bywało że kilka rzeczy nie ułożyło mi się tak jak planowałam i nie wywiązałam się z obiecanego słowa...żle mi z tym było ...bardzo ...oczywiście że robię wszystko by załatwić sprawy do końca i załatwię, choć odsunęły się w czasie...i ...zobaczyłam gdzie inne sprawy odsuwałam w czasie ...i z jakich powodów ...to wszystko nam się pokazuje... i potem trzeba małymi kroczkami ...wychodzić z tego ...
a niektórzy myślą, że wystarczy wiedza i już po sprawie ...
gdyby tak było ...to czy nie wystarczyłoby przeczytać książkę, aby przeżyć życie ????
chciałbyś tak ????
no pewnie że nie ...
i nie ma takiej książki ...
nawet Biblia jest inspiracją ...podpowiedzią...ale czy Ty odpowiednio to pojmiesz ? zinterpretujesz ???
bo jak rozumieć słowa Listu do Koryntian ???
Miłość cierpliwa jest ...
i czy to oznacza czekać ? czy działać ??? i pomagać w osiągnięciu swojego celu ???
Miłość nie szuka poklasku ...
Nie unosi się pychą ...
oooo ...i gdzie w Twoim życiu jest pycha jak sprzedajesz kłamstwa jako talizmany i pierdologię ? Malujesz obrazki które coś uwalniają ....mój Boże ...
i trąbisz o tym całemu światu ...jak to Ty pomogłaś ...
Miłość nie szuka swego ...
och ...umiesz doprawdy puścić ...powiedzieć wybacz...umarzam Ci to ...nie oddawaj mi ...tak jak zrobiło to kilku moich prawdziwych przyjaciół widząc kiedyś moją nędzę ...uwolnili mnie, żebym miała siłę wstać i żyć ...bo to było najważniejsze wtedy...a nie raz napełniali mi lodówkę i moim dzieciom...kiedy byłąm po wypadku...czy później gdy nie miałam pracy ...
czy może jednak zachowujesz się jak komornik ...no... ??? to nie pomagaj jeśli nie możesz stracić ...tak ...dziękuję Tym co pokazali mi prawdziwą przyjaźń i wsparcie ...i sama wiem, że oddaję to nawet w inny sposób ...albo tak jak mogę ...
i to wszystko puściłam ...bez żalu ...
nie mam też ochoty już się z nimi spotykać...bo po co ???
po co być ćmą ???? lepiej byc motylem barwnym i kolorowym ...
motyl żyje w świetle...
miłość bezwarunkowa... a umiesz tak kochac siebie ????
bo jeśli siebie pokochasz bezwarunkowo to przestaniesz się obwiniać ...nie zejdziesz na dół skali ...tylko będziesz szukał wyjścia w inny sposób ...świadomy ...
kiedy potrafisz czuć miłość, wdzięczność, radość i spokój ...to potrafisz uzdrawiać sama siebie ...wszystko mamy w sobie ...
nie uczę ludzi jak być magnesem finasowym , ale jak trzymac wędkę ...ale jak pójdziesz z nią na ryby, czy weźmiesz i założysz zanętę , jak wybierzesz miejsce ...i czy akurat bedzie czas na połowy ...nie odpowiadam za Twoje wybory ...
postaraj się być expertem siebie...swojego życia ...
poznaj siebie ...swoje wnętrze ...
wtedy poznasz jak siebie obsługiwać ...
nikt nie załątwi nic za Ciebie ...może Cię tylko naprowadzić, pokazać jak i gdzie szukać i jak naprawiać ...a czasem i to jest nie potrzebne...
Duchowość to codzienna praktyka ...to wypływa z Ciebie ...
to nie nawyki które dostałeś z religii i od swoich bliskich ...
pozbędziesz się iluzji ...odrzucisz to co pozwoliłeś sobie włożyć nieświadomie do podświadomości ...zaczniesz żyć inaczej ...
wtedy życie jest piękne i pełne wolności ...
zmiany bywają bolesne...ale i nie koniecznie ...czasami przychodzą w sposób łagdony ...jak woda z rzeki obmywają ...i jesteś wolny ...
poproś ...
porozmawiaj z Bogiem ...
On jest w Tobie ...
tylko uważaj ...bo EGO nie śpi ...
cudnej niedzieli ...
poniedziałek, 15 października 2018
maski i zaufanie ...a wystarczy być dobrym człowiekiem ...
5 rano ...obudziła mnie myśl :
maski ...i oddzielenie ...dwie lub więcej twarzy ...
dlaczego ???
i zaraz połączyłam głowę z sercem ...poczułam ...
nie osądzaj Laura ...
tyle razy oceniałam i osądzałam ...nie chcę robic tego ...
wczoraj podsumowałam ostatnie dni i tygodnie ...wyciągnęłam lekcje ... i tylko po to aby ich więcej nie odrabiać ...
powiedziałam o swoich odczuciach osobie z którą współpracowałam i zamknęłam temat ...
od dzisiaj nowy etap ...
dobro przede wszystkim ...
odpuściłam ...
z moją wrażliwością nie sposób nie widzieć ...nawet gdybym miała zamknięte oczy ...to poczuję...
i bywa, że moja otwartość razi kogoś, bo wprost mówię co widzę ...to wiem że trzeba powiedzieć...i mówię ...
to jest ogromny dar ...dostać Feedback ...informację zwrotną ...
zobaczyłam jak pozwoliłam kilka razy, by opinie innych miały wpływ na to jak kogoś widzę ...i jak traktuję ...
to nie było właściwe ...
i dlatego sama poznaję ...i potrafię przeprosić...mylić się to ludzkie
zobaczyłam też że tam gdzie złamałam schemat i mimo opini spróbowałam poznać ...okazało się że to wspaniała osoba ...
dotarło do mnie , że sama mam poznawać ...i zdobywać swoje doświadczenia ...
miłość jest prezentem ...i nie możemy go wymagać....
maski ...i oddzielenie ...dwie lub więcej twarzy ...
dlaczego ???
i zaraz połączyłam głowę z sercem ...poczułam ...
nie osądzaj Laura ...
tyle razy oceniałam i osądzałam ...nie chcę robic tego ...
wczoraj podsumowałam ostatnie dni i tygodnie ...wyciągnęłam lekcje ... i tylko po to aby ich więcej nie odrabiać ...
powiedziałam o swoich odczuciach osobie z którą współpracowałam i zamknęłam temat ...
od dzisiaj nowy etap ...
dobro przede wszystkim ...
odpuściłam ...
z moją wrażliwością nie sposób nie widzieć ...nawet gdybym miała zamknięte oczy ...to poczuję...
i bywa, że moja otwartość razi kogoś, bo wprost mówię co widzę ...to wiem że trzeba powiedzieć...i mówię ...
to jest ogromny dar ...dostać Feedback ...informację zwrotną ...
zobaczyłam jak pozwoliłam kilka razy, by opinie innych miały wpływ na to jak kogoś widzę ...i jak traktuję ...
to nie było właściwe ...
i dlatego sama poznaję ...i potrafię przeprosić...mylić się to ludzkie
zobaczyłam też że tam gdzie złamałam schemat i mimo opini spróbowałam poznać ...okazało się że to wspaniała osoba ...
dotarło do mnie , że sama mam poznawać ...i zdobywać swoje doświadczenia ...
w zaufaniu tworzę swój świat ...nie w strachu ...
to bardzo ważne ...
zobaczyłam , że reagowałam na niektórych ludzi tak jak mi ktoś sugerował ...
a potem okazało się, że tym samym osobom opowiedział że ja nie chcę mieć z nimi nic współnego ...
zagotowało mi się najpierw ...
uuuuuuuu .....mamy to ....zobaczyłam ....
pojawiły się emocje ...
to jest jakaś informacja dla mnie ...
tak...buduj Laura swój świat w zaufaniu i każdego człowieka kochaj ...
nawet jeśli inni mówią źle o nim ...bo potrafią potem jemu powiedzieć coś złego o Tobie ...
weszłam w to ...
obejrzałam ...
ile razy jest tak , że oceniamy ludzi po wyglądzie ...po zachowaniach ...
ile razy powtarzamy to co usłyszymy od innych ...
ile razy to nie nasze a jednak wchodzimy w to ...
ludzie pojawiaja się czasami na chwilę ...
tylko po to aby Cię otworzyć na coś ...
to bywają bolesne lekcje ...
czasem dupa zwyczajnie boli ...
ale bądź wdzięczny ...choćby dlatego , że zobaczyłeś ...że pokazał Ci , że tego właśnie masz nie robić ...
nie oceniajmy po wyglądzie ...
ileż razy słyszałam od lekarzy, że mam schudnąć, bo od tego są wszystkie moje dolegliwości ...kolana, itd...
a przyczyna była zupełnie inna...
mam insulinooporność i bardzo trudno żyć z tą chorobą ...i schudnąć tym bardziej ...
zaakceptowałam swoje ciało ...każdą swoją niedoskonałość ...bo to ciało jest domem mojej pieknej Duszy ...
kolana mam już zdrowe...
i insuliooporność też uzdrowię ...
i pomyśl , kto jest doskonały ???
piękna Dusza jest dużo bardziej atrakcyjna niż piękne ciało ...przynajmniej dla mnie ...
nie oceniam ludzi po wyglądzie ...
to dla mnie zupełnie nie ważne ...
Daję ludziom Feedback ...jeśli proszą o to ...albo kiedy czuję że tak trzeba, bo źle mi z tym ...
to nie jest krytyka ...choć niektórzy tak to odbierają ...
wczoraj trzej moi przyjaciele dali mi piękny Feedback ...i jestem wdzięczna im za to ...
wolę dawać dobro ...niż tępić zło ...kiedyś było inaczej ...
bo dobro jest lekkie i piękne ...
kocham siebie i kocham ludzi ...
szanuję siebie i szanuję innych ...we wszystkich aspektach ...
stawiam granice i nie pozwalam wejść sobie na głowę ...to też duża zmiana u mnie ...
kiedy pracuję z ludźmi zapominam o sobie ...całkowicie ...w pełni wchodzę w ich sprawy ...
dlaczego to robię ? żeby móc im pomóc ...
w życiu ...w przyjaźni i miłości ...też daję dokładnie tyle siebie ile chcę dostać ...czyli oddaję wszystko ...
i dlatego bywa że dostaję po dupie ...
ale bywa...to nie jest norma, bo norma jest taka, że mam wielu cudownych wspaniałych przyjaciół ...oddanych i serdecznych i mających czas dla mnie ...
myślę, że Ci którzy chcą mieć korzyść ze znajomości ze mną ...prędzej czy później odpadają ...bo pokazuję im granice ...
Jeśli są szczerzy i bezinteresowni i to naprawdę ma być piękna relacja, nie obrażają się , przyjmują i pracują nad sobą...
jeśli to tylko interes...odchodzą ...i bez żalu ich puszczam życząc dobrze ...
dlatego kiedy robię sejse, biorę za to pieniądze, bo to moja praca ...
dlatego kiedy gotuję rosół Przyjaciółce lub robię jakieś lekarstwo, bo jest przeziębiona, robię to bezinteresownie , bo to jest przyjaźń ...robię to z miłością i oddaniem...
jest duża róznica w pomaganiu bliskim i pomaganiu innym, kiedy robię sejse czy warsztaty ...
od bliskich nie biorę pieniędzy za to ...od innych owszem ...
często jest tak, że po 2..3 sesjach mówię, że od dzisiaj już masz pracę ze mną za darmo...bo widzę otwartość ...widzę , że ta osoba też daje ...
jestem ważna dla siebie ...i dla innych ...
kocham siebie i kocham innych ...to i mnie ludzie kochają ...
dbam o siebie i o innych ...i o mnie inni dbają ...
zawsze są obok mnie ludzie, którzy mają być ...dokładnie Ci ...
rozumiem, że niektórzy ludzie odchodzą ...
często to jest ucieczka przed sobą bo bywam mocnym lustrem ...
pozwalam im na to ...nikogo nie gonię ...
piękne jest to ...kiedy widzę zmianę ...decyzję i działanie ...
przecież sama też tak to robię ...
od dawna nie zakładam masek ...
to bardzo piękne życie ...i dar ...
być sobą ...
wszędzie i zawsze ...
jeśli inni widzą, że się promuję i to ich boli ...to ich ...zazdrość i praca ogromna do zrobienia...
a tak a propo promocji ...to jest ona potrzebna i reklama także ...tylko do mnie sami trafiają ludzie ...
pokazuję co robię ...
czasem nawet wieszam plakat, że robię sejse, żeby ośmielić niektórych ...
zapraszam ...
to jest ok ...
to jest właściwe ...
życie w prawdzie i dobroci jest łatwiejsze i lepsze...
każdy z nas sam wybiera ...
tylko jeden człowiek może zdecydować jak żyjesz ...
TY SAM !!!!
nie oddawaj życia w czyjeś ręce ...
zmień wszystko jeśli trzeba , jeśli nie odpowiada Ci to jak żyjesz ...
ja tak zrobiłam ...nie żałuję...
w pokoju nawet z dwoma byłymi mężami ...przecież kiedyś ich kochałam i są ojcami moich dzieci ...
dzieci które kocham najbardziej na świecie ...
tuż po sobie ...bo to nie egoizm kochac siebie ...
tylko kochając siebie mam się czym podzielić z innymi ...nie jestem pustym naczyniem ...
maski nie są dla mnie ...
życie w prawdzie jest cudowne ...
mogę być sobą ...
czasami nawet motylkiem nad łąką ...
i tego Tobie życzę ...
miłość jest prezentem ...i nie możemy go wymagać....
niedziela, 14 października 2018
Robbin Williams ...samotność w tłumie...i jak nie być samotnym i szczęśliwym kiedy idziesz za głosem Duszy ...
Zwyczajnie z rana w sobotę uwielbiam pisać posty ...
dzisiaj w niedzielę...bo przyszła taka ogromna potrzeba ...
od kiedy obserwuję ...
długo się przyglądam ...
nie reaguję emocjonalnie ...
obserwuję ...
nie oceniam ...bardzo długo ...żeby więcej zobaczyć ...
Ilu trzeba ludzi poznać i jak blisko ... żeby zobaczyć ...
i jeszcze jedno ...trzeba człowieka poznać w różnych sytuacjach, żeby dokładnie poznać ...
bywa że z kimś mieszkamy pod jednym dachem ..miesiąc ...rok...5 lat czy 10 lat ...a czasem nawet 20 lat i więcej ...i tak naprawdę po wielu doświadczeniach nadal nie wiemy kim jest ta osoba ...
mieliście kiedyś tak ?
Ludzie się zmieniają ...
no właśnie ...
Każdy z nas dzisiaj jest inny niż był wczoraj ...
i to prawda ...
NIE JESTEM DZISIAJ TAKA JAK BYŁAM WCZORAJ ...GODZINĘ TEMU ...MINUTĘ TEMU ...
czy to znaczy jednak by ludziom nie ufać ?
Ludzie pokazują nam się takimi jak chcą być postrzegani ...
Po co to robią ????
z jednago powodu ...
ŻEBY COŚ UZYSKAĆ
to tak samo jak z kłamstwem...ludzie kłamią zawsze z powodu jakiejś korzyści ...
czasami czegoś sie boją , ale to też korzyść bycia postrzeganym , że jestem lepszy niż jestem ...
Czy Kłamstwo i granie kogoś innego niż jesteśmy ma coś ze sobą wspólnego ???
tak ...jedno i drugie to kłamstwo , manipulacja ...
kiedy ludzie zakłądają maski ...zawsze robią to w określonym celu ...chcą coś uzyskać...
Tylko to wszystko jest do czasu ...
Czasem sami się demaskują ...w najbardziej okropny sposób ...
a czasem inni ich demaskują ...świadomie lub nieświadomie ...
Robin Williams był aktorem...zakładał maskę w pracy ...w środku był cudownym wrażliwym człowiekiem ...
to było widać w wielu jego rolach ...
nie miał przyjaciół ...prawdziwych ...takich co byliby zawsze...bo ...no właśnie ...
zostawiam Robina, pokój Jego Duszy ...był wspaniały ...w wielu rolach tak bardzo mnie poruszył...w innych rozbawił...
obserwuję ludzi ...
Ich postawy ...
jak się zachowują kiedy chca coś osiągnąć ...
a jak kiedy tego nie dostaną ...
Do tego jeszcze zazdrość i rywalizacja ...czasem inni ludzie z boku to uwydatniają u nich ...
mówią o bezinteresowności ....
jęczą, że tak bardzo się napracowali...
a nie chcieli pomocy ...choć ktoś im ją proponował ...
graja dalej swoją rolę...
mówią jedno a robia drugie ...i sami zaprzeczają sobie ...
tylko po co ???
Czy do wyborów chociażby nie powinni kandydować ludzie przekonani o tym na 100% i tacy którzy mają konkretny plan i chcą robić coś dobrego dla innych i maja na to czas ????
Bycie społecznikiem ...to trudna rola...
bo juz nawet nie myslę, że chodzi o pieniądze jakie zarabia się będąc Radnym, czy Wójtem, czy Burmistrzem ... bo oczywiście trzeba płacić za czas, za pracę ...ale to nie pieniądze mają byc celem...a dobro ludzi ...tych którzy go wybierają...
Ludzie, którzy ciągle szukają wrażeń ...
zaczynają być zaanagażowani w politykę i wtedy dopiero wszystko wyłazi...
ludzie z kręgosłupem moralnym i zasadami ...dbają o tych których kochają ...
Ci drudzy ...no cóż ...wszystko po drodze niszczą...
Mam wielu znajomych cudownych zaangażowanych w politykę i to dobrzy ludzie ...dbający o swoje rodziny ...dzieci...partnerów ...blsikich ...
i znam też tych drugich ...nie moge nie widzieć ...czasem pisza o nich brukowce...
tak...ludzie się zmieniają ...
Jeśli Ktoś jest prawdziwy i autentyczny ten zrobi coś dobrego dla ludzi...
jeśli nie...będzie się męczyć ...i wszystko po drodze niszczyć ...
takie refleksje dzisiaj o poranku ...
po prasówce ...i po wczorajszej konferencji ...gdzie też tak wiele zobaczyłam ...
widziałam ludzi samotnych ...mimo że mających rodzinę ...
i cudownie wolnych i szczęsliwych ...choć nie są w związku ...
widziałam ludzi szukających pomocy ...
i tych którzy tą pomoc dają innym ...bezinteresownie ...
widziałam tych co chodzą w maskach ...
i tych co mają otwarte serca i zawsze są sobą...
dużo widziałam ...
to piekne być obserwatorem ...
i móc opisać to ...
bez imion...
bez nazwisk...
każdy sam może dokonać zmiany w sobie ...
moja rola to inspirowanie do niej ...
a pomagam tym co poproszą ...
albo w taki sposób ...
pisząc o tym ...
kto poczuje ...komu zarezonuje...kogo zaboli lub wywoła inne emocje...niech szuka...co to u niego ...
jak nie wie jak zobaczyć ...zapraszam ...pomogę...
piękne jest żyć świadomie ...
w spokoju i miłości ...
i dobroci ...
bo bycie dobrym ułatwia tak wiele...
tak...
kocham ludzi ...bezinteresownie ...
i tak samo jestem kochana przez moich Przyjaciół...za to że jestem ...
Czuję ...wiele razy to pokazali... że pomogają mi w rozmaitych rzeczach i sytuacjach ...
dlaczego tak jest ?
bo kocham siebie ...bezwarunkowo ...
i Oni też to czują ...
Ludzie którzy są samotni nie kochaja siebie ...i moga miec miliony ...nie pomoże im to ...a jeszcze sprawi że będą bardziej samotni ...
Czasem naprawdę lepeij żyć skromnie ...i być szczęsliwym człowiekiem ...
dzisiaj w niedzielę...bo przyszła taka ogromna potrzeba ...
od kiedy obserwuję ...
długo się przyglądam ...
nie reaguję emocjonalnie ...
obserwuję ...
nie oceniam ...bardzo długo ...żeby więcej zobaczyć ...
Ilu trzeba ludzi poznać i jak blisko ... żeby zobaczyć ...
i jeszcze jedno ...trzeba człowieka poznać w różnych sytuacjach, żeby dokładnie poznać ...
bywa że z kimś mieszkamy pod jednym dachem ..miesiąc ...rok...5 lat czy 10 lat ...a czasem nawet 20 lat i więcej ...i tak naprawdę po wielu doświadczeniach nadal nie wiemy kim jest ta osoba ...
mieliście kiedyś tak ?
Ludzie się zmieniają ...
no właśnie ...
Każdy z nas dzisiaj jest inny niż był wczoraj ...
i to prawda ...
NIE JESTEM DZISIAJ TAKA JAK BYŁAM WCZORAJ ...GODZINĘ TEMU ...MINUTĘ TEMU ...
czy to znaczy jednak by ludziom nie ufać ?
Ludzie pokazują nam się takimi jak chcą być postrzegani ...
Po co to robią ????
z jednago powodu ...
ŻEBY COŚ UZYSKAĆ
to tak samo jak z kłamstwem...ludzie kłamią zawsze z powodu jakiejś korzyści ...
czasami czegoś sie boją , ale to też korzyść bycia postrzeganym , że jestem lepszy niż jestem ...
Czy Kłamstwo i granie kogoś innego niż jesteśmy ma coś ze sobą wspólnego ???
tak ...jedno i drugie to kłamstwo , manipulacja ...
kiedy ludzie zakłądają maski ...zawsze robią to w określonym celu ...chcą coś uzyskać...
Tylko to wszystko jest do czasu ...
Czasem sami się demaskują ...w najbardziej okropny sposób ...
a czasem inni ich demaskują ...świadomie lub nieświadomie ...
Robin Williams był aktorem...zakładał maskę w pracy ...w środku był cudownym wrażliwym człowiekiem ...
to było widać w wielu jego rolach ...
nie miał przyjaciół ...prawdziwych ...takich co byliby zawsze...bo ...no właśnie ...
zostawiam Robina, pokój Jego Duszy ...był wspaniały ...w wielu rolach tak bardzo mnie poruszył...w innych rozbawił...
obserwuję ludzi ...
Ich postawy ...
jak się zachowują kiedy chca coś osiągnąć ...
a jak kiedy tego nie dostaną ...
Do tego jeszcze zazdrość i rywalizacja ...czasem inni ludzie z boku to uwydatniają u nich ...
mówią o bezinteresowności ....
jęczą, że tak bardzo się napracowali...
a nie chcieli pomocy ...choć ktoś im ją proponował ...
graja dalej swoją rolę...
mówią jedno a robia drugie ...i sami zaprzeczają sobie ...
tylko po co ???
Czy do wyborów chociażby nie powinni kandydować ludzie przekonani o tym na 100% i tacy którzy mają konkretny plan i chcą robić coś dobrego dla innych i maja na to czas ????
Bycie społecznikiem ...to trudna rola...
bo juz nawet nie myslę, że chodzi o pieniądze jakie zarabia się będąc Radnym, czy Wójtem, czy Burmistrzem ... bo oczywiście trzeba płacić za czas, za pracę ...ale to nie pieniądze mają byc celem...a dobro ludzi ...tych którzy go wybierają...
Ludzie, którzy ciągle szukają wrażeń ...
zaczynają być zaanagażowani w politykę i wtedy dopiero wszystko wyłazi...
ludzie z kręgosłupem moralnym i zasadami ...dbają o tych których kochają ...
Ci drudzy ...no cóż ...wszystko po drodze niszczą...
Mam wielu znajomych cudownych zaangażowanych w politykę i to dobrzy ludzie ...dbający o swoje rodziny ...dzieci...partnerów ...blsikich ...
i znam też tych drugich ...nie moge nie widzieć ...czasem pisza o nich brukowce...
tak...ludzie się zmieniają ...
Jeśli Ktoś jest prawdziwy i autentyczny ten zrobi coś dobrego dla ludzi...
jeśli nie...będzie się męczyć ...i wszystko po drodze niszczyć ...
takie refleksje dzisiaj o poranku ...
po prasówce ...i po wczorajszej konferencji ...gdzie też tak wiele zobaczyłam ...
widziałam ludzi samotnych ...mimo że mających rodzinę ...
i cudownie wolnych i szczęsliwych ...choć nie są w związku ...
widziałam ludzi szukających pomocy ...
i tych którzy tą pomoc dają innym ...bezinteresownie ...
widziałam tych co chodzą w maskach ...
i tych co mają otwarte serca i zawsze są sobą...
dużo widziałam ...
to piekne być obserwatorem ...
i móc opisać to ...
bez imion...
bez nazwisk...
każdy sam może dokonać zmiany w sobie ...
moja rola to inspirowanie do niej ...
a pomagam tym co poproszą ...
albo w taki sposób ...
pisząc o tym ...
kto poczuje ...komu zarezonuje...kogo zaboli lub wywoła inne emocje...niech szuka...co to u niego ...
jak nie wie jak zobaczyć ...zapraszam ...pomogę...
piękne jest żyć świadomie ...
w spokoju i miłości ...
i dobroci ...
bo bycie dobrym ułatwia tak wiele...
tak...
kocham ludzi ...bezinteresownie ...
i tak samo jestem kochana przez moich Przyjaciół...za to że jestem ...
Czuję ...wiele razy to pokazali... że pomogają mi w rozmaitych rzeczach i sytuacjach ...
dlaczego tak jest ?
bo kocham siebie ...bezwarunkowo ...
i Oni też to czują ...
Ludzie którzy są samotni nie kochaja siebie ...i moga miec miliony ...nie pomoże im to ...a jeszcze sprawi że będą bardziej samotni ...
Czasem naprawdę lepeij żyć skromnie ...i być szczęsliwym człowiekiem ...
niedziela, 30 września 2018
hejt i strach ...metodologia ...i sposób obrony ...i pewna historia
od kilku lat hejtuję samobójców ...
piszę posty, artykuły pod tytułem : " jak popełnić samobójstwo"
statystyki są zatrważające na temat tego, jak wiele osób każdego dnia wpisuje to hasło w gooogle
piszę posty , które ufam że spowodują, że te osoby zmienią decyzję ...
bo przecież NIE MA TAKIEGO BAGNA Z KTÓREGO NIE DA SIĘ WYJŚĆ
i taki rodzaj hejtu jest ok ...służy on pomaganiu ludziom ...wstrząśnięciu nimi ...w sposób jak najbardziej pozytywny ...
jest też inne oblicze hejtu ...
obślizgłe i obrzydliwe...kiedy ktoś pisze na forum kłamstwa na temat drugiej osoby ...żeby ją oczernić ...
w ostatnich dniach mnie samą to spotkało ...i to od kogo ?
Od człowieka z którym współpracowałam i który przekupił mi pracowników ( na co mam ich zeznania w jednej ze spraw)
straciłam firmę bo owi pracownicy zabrali sprzęt i nie zapłacili za niego , mam tytuły wykonawcze...które były nie do ściągnięcia ...potem kiedy firma główna zgodziła się na moje przejście pod innego Agenta i tam współpracowałam poprzez firmę mojego męża...tamten człowiek ...mój były agent ...sfałszował fakturę i na podstawie tej faktury uzyskał tytuł wykonawczy ...i wysłał go do moich dyrektorów w firmie głównej...sam to zeznał podczas przesłuchania w jednej ze spraw ...
Po co to zrobił ???
żebym straciła pracę ...i tak się stało ...
tym razem się nie podniosłam ...
przez wiele lat życia w nędzy...z 4 dzieci ...straciłam wszystko ...nie wiedziałam jak się podnieść ...
przez tego człowieka straciłam zdrowie...miałam depresję i straciłam wolę życia ...
w tym czasie jeszcze czasami meil napisał ...lub w inny sposób dawał znać o sobie ...
dzsiaj wiem, że Wszechświat mi pokazywał już dawno, że mam stawić mu czoło ...nie potrafiłam ...nie miałam siły ...i bałam się go ...bo widziałam przecież dobrze jak traktował ludzi w firmie ...
Potem, kiedy zostałam sama z najmłodszym synkiem...tuż po przeprowadzce ...okazało się, że nastepnego dnia na budynku na przeciwko ktoś wieszał szyld firmy ...i to była ta firma...
wtedy nauczyłam się radzić sobie ze strachem...
każdego dnia przechodziłam obok jego firmy ...świadoma tego że mogę go spotkać...pomagało mi to ...
po roku kiedy juz byłam spakowana do przeprowadzki, aby zrobić upadłość konsumencką ...bo w Warszawie umieją to w sądzie przeprowadzić ...w ostatni dzień przed zakończeniem roku szkolnego ...zobaczyła mnie z synkiem , jedna z dyrektorek z jego firmy , ta przez którą wszystko się zaczęło , bo odmówiłam jej seksu, po kilku miesiącach udawania przez nią bycia moją przyjaciółką, tak..taką propozycję mi złożyła w moim domu ...wystawiłam ją za drzwi ... ( żeby było jasne w moim życiu nie ma miejsca dla lesbijek ani bi )
odrzucona kobieta ...mściwa...zresztą też nie raz widziano ją jak wychodziła z szefem z toalety w firmie, ta kobieta zrobiła wszystko by się zemścić ...
Ten człowiek, agent , jest niezbyt wykształconą osobą ...ale ma suflera godnego siebie ...czyli szefa bezwzględnego który zarządza firmą w taki sposób ...do dzisiaj moi przyjaciele, którzy tam już nie pracują wspominają jaka była rotacja ...i dlaczego ...
I ta dyrektorka powiedziała mu oczywiście...że mnie widziała...i tego samego dnia ludzie z jego firmy chodzili po dzielnicy z moim zdjęciem i wypytywali o mnie ...czy ktoś wie gdzie mieszkam...mam też i na to świadków bo nadal tam pracują ...
wyprowadziłam się pod Warszawę ...złożyłam wnisoek o upadłość konsumencką ...
po roku w tym roku 26 marca Sąd ogłosił że umarza wszystko
piszę posty, artykuły pod tytułem : " jak popełnić samobójstwo"
statystyki są zatrważające na temat tego, jak wiele osób każdego dnia wpisuje to hasło w gooogle
piszę posty , które ufam że spowodują, że te osoby zmienią decyzję ...
bo przecież NIE MA TAKIEGO BAGNA Z KTÓREGO NIE DA SIĘ WYJŚĆ
i taki rodzaj hejtu jest ok ...służy on pomaganiu ludziom ...wstrząśnięciu nimi ...w sposób jak najbardziej pozytywny ...
jest też inne oblicze hejtu ...
obślizgłe i obrzydliwe...kiedy ktoś pisze na forum kłamstwa na temat drugiej osoby ...żeby ją oczernić ...
w ostatnich dniach mnie samą to spotkało ...i to od kogo ?
Od człowieka z którym współpracowałam i który przekupił mi pracowników ( na co mam ich zeznania w jednej ze spraw)
straciłam firmę bo owi pracownicy zabrali sprzęt i nie zapłacili za niego , mam tytuły wykonawcze...które były nie do ściągnięcia ...potem kiedy firma główna zgodziła się na moje przejście pod innego Agenta i tam współpracowałam poprzez firmę mojego męża...tamten człowiek ...mój były agent ...sfałszował fakturę i na podstawie tej faktury uzyskał tytuł wykonawczy ...i wysłał go do moich dyrektorów w firmie głównej...sam to zeznał podczas przesłuchania w jednej ze spraw ...
Po co to zrobił ???
żebym straciła pracę ...i tak się stało ...
tym razem się nie podniosłam ...
przez wiele lat życia w nędzy...z 4 dzieci ...straciłam wszystko ...nie wiedziałam jak się podnieść ...
przez tego człowieka straciłam zdrowie...miałam depresję i straciłam wolę życia ...
w tym czasie jeszcze czasami meil napisał ...lub w inny sposób dawał znać o sobie ...
dzsiaj wiem, że Wszechświat mi pokazywał już dawno, że mam stawić mu czoło ...nie potrafiłam ...nie miałam siły ...i bałam się go ...bo widziałam przecież dobrze jak traktował ludzi w firmie ...
Potem, kiedy zostałam sama z najmłodszym synkiem...tuż po przeprowadzce ...okazało się, że nastepnego dnia na budynku na przeciwko ktoś wieszał szyld firmy ...i to była ta firma...
wtedy nauczyłam się radzić sobie ze strachem...
każdego dnia przechodziłam obok jego firmy ...świadoma tego że mogę go spotkać...pomagało mi to ...
po roku kiedy juz byłam spakowana do przeprowadzki, aby zrobić upadłość konsumencką ...bo w Warszawie umieją to w sądzie przeprowadzić ...w ostatni dzień przed zakończeniem roku szkolnego ...zobaczyła mnie z synkiem , jedna z dyrektorek z jego firmy , ta przez którą wszystko się zaczęło , bo odmówiłam jej seksu, po kilku miesiącach udawania przez nią bycia moją przyjaciółką, tak..taką propozycję mi złożyła w moim domu ...wystawiłam ją za drzwi ... ( żeby było jasne w moim życiu nie ma miejsca dla lesbijek ani bi )
odrzucona kobieta ...mściwa...zresztą też nie raz widziano ją jak wychodziła z szefem z toalety w firmie, ta kobieta zrobiła wszystko by się zemścić ...
Ten człowiek, agent , jest niezbyt wykształconą osobą ...ale ma suflera godnego siebie ...czyli szefa bezwzględnego który zarządza firmą w taki sposób ...do dzisiaj moi przyjaciele, którzy tam już nie pracują wspominają jaka była rotacja ...i dlaczego ...
I ta dyrektorka powiedziała mu oczywiście...że mnie widziała...i tego samego dnia ludzie z jego firmy chodzili po dzielnicy z moim zdjęciem i wypytywali o mnie ...czy ktoś wie gdzie mieszkam...mam też i na to świadków bo nadal tam pracują ...
wyprowadziłam się pod Warszawę ...złożyłam wnisoek o upadłość konsumencką ...
po roku w tym roku 26 marca Sąd ogłosił że umarza wszystko
nie mam już zadnych zobowiązań wobec tego pana
ani innych
tym którzy mi kiedyś pomogli ( bo nie miałam na mieszkanie albo jedzenie dla dzieci ) oddaję, ale ten człowiek nie dostanie złotówki
od kilku dni hejtuje mnie pod postami na Facebooku nazywając mnie złodziejką itd.
W piatek zgłosiłam sprawę do kancelarii prawnej, a dzisiaj poprzez wszelkie możliwe strony w Internecie zgłosiłam Hejt.
Jestem nie tylko uczciwym człowiekiem, ale potrafię się obronić.
Jak znowu się pokaże to będziecie wiedzieli komu zawdzięczam tyle lat bagien ...
wszystko wraca ...
kiedyś nie miałam siły upomniec się o siebie
miałam potężne obciążenie ...czwórkę dzieci ...
dzisiaj moje dzieci są moim wsparciem i dają mi ogromną siłę ...
mając jedno dziecko na utrzymaniu mam lżej i po upadłości zaczęłam nowe życie
moi prawnicy proponowali wystapić do sądu o odszkodowanie za to co mnie spotkało ...
odpuściłam ...
teraz usłyszałam, że za hejt są ogromne odszkodowania i nawet wyroki pozbawienia wolności
karty się odwróciły
jestem w grze
już nie jako ofiara ...
i odzyskałam moc i siłę ...dzięki doświadczeniom
mam też w rękach narzędzia ...niesamowite ...współpracuję z kilkoma poczytnymi tytułami w Polsce piszę książki , bloga, który ma ponad 50 mln wyświetleń na świecie ...
niebawem 3 kolejne tytuły moich książek ...
ach i kilka fundacji gdzie pomagam kobietom ...i gdzie współpracuję z kancelariami prawnymi ...najlepszymi w Polsce ...
mi również pomogą
czuję się bezpiecznie
mimo hejtu
bo przecież ten ktoś pokazuje tylko kim jest ...
Panie Agencie ...nie tylko się Pana nie boję ...
Prawo stoi po mojej stronie i jest sprawiedliość bo tego doświadczam od 2 lat ...
Kochani jesli ktoś z Was potrzebuje pomocy...piszcie ...cały zespół prawników, psychologów i innych dobrych ludzi jest obok mnie ...
pomagamy wyjść z długów i stanąć na nogi ...
nie bójcie się...
dzięki mojej rodzinie nauczyłam się walczyć o siebie a teraz tym bardziej nikomu nie pozwolę szargać mojej opinii ...choć tak szczerze to tylko iluzje ...
najwazniejsze jest to kim jestem i co sama myślę o sobie ...
wczoraj przez hejt straciłam zlecenie...będzie nowe a za to zapłaci ów agent
pieknego dnia ...
u mnie jak zawsze szczerość
nie musisz czytać
jednak jeśli uważasz że robię coś dobrego ...to udostępnij to dalej ...
może komuś w ten sposób pomożesz ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)