od kilku dni temat się pokazuje...coraz bardziej i bardziej ...a dzisiaj wpadł w moje ręce ...
uwielbiam poranki sobotnio-niedzielne...
nie zawsze tak było ...
jak słyszę od kobiet, że nie lubią weekendu i mają wtedy depresję ...to ...no właśnie ...
pamiętam i taki czas u mnie...
może nie depresji ale smutku i zagubienia i szukania sobie pracy do zrobienia...
nie umiałam wtedy odpoczywać ...
goniłam ...
ciągle za czymś, za kimś ...nie słuchałam siebie...
miałam za to mnóstwo oczekiwań ...
taaak...i goniłam ...
za pieniędzmi ...nie dla siebie...dla dzieci wszystko i nie tylko dla nich ...ja byłam na końcu ...
to już było ...dawno ...
minęło kilka ładnych lat ...
lat w których odzyskiwałam siebie...
czy było łatwo ?
nie było ...
pokonać w sobie strach ...i tyle lęków ...to była ogromna praca...
czytałam książki ...korzystałam ze szkoleń ...budziłam się ...
kiedy już myslałam , że mam oczy otwarte...okazywało się, że jeszcze długa droga przede mną...
i nie poddawałam się ...
czasem myślałam, że jestem Syzyfem ...
by następnego dnia rano jak Feniks powstać i rozłożyć skrzydła...
Mój Dziadek czytał mi Mitologię ...często to tam szukałam wzorców ...
hmm...to niesamowite, bo kiedy zdasz sobie sprawę z jakich korzystasz wzorców ...to szukasz właściwych książek , spotykasz się z właściwymi ludźmi ...inaczej żyjesz...
wzorce wzorce wzorce...
odrzucić je nie łatwo ...
a kiedy obierzesz siebie jak tą cebulę ...co zostanie ???
hmmm....
i trzeba siebie stracić ...tak całkowicie ...żeby siebie odzyskać...
kiedy do końca obierałam moją ...warstwa po warstwie...odpadały iluzje i przekonania...
bolało...jak cholera...
i wybaczyłam ...mojej przeszłości i wszystkim...i SOBIE ...że tak żyłam ...
bo wtedy możesz zacząć od nowa...
posprzątać trzeba ...
na gruzach nic nie zbudujesz...
od 3 lat ...buduję nowy dom w sobie ...
znalazłam drogę ... do SIEBIE ...
zaczęłam kadego dnia rozmawiać z Bogiem ...
od dziecka mam ogromną uważność i wrażliwość na przyrodę...
moja Babcia mówiła : " dzietka kochaj Boga ...On jest wszędzie we wszystkim ...a będziesz szczęsliwa" dzisiaj to rozumiem...
mówią , że ludzie się zmieniają, kiedy coś trudnego ich spotka...
otóż nie...bo to zalezy od człowieka...
mam znajomego który po śmierci ukochanej kobiety zionie zemstą ...i nie odebrał lekcji ...
długo byłam na DRUGIM POZIOMIE ANIELSKIM ...NIE PRZEROBIŁAM LEKCJI ...DLATEGO POJAWIŁ SIĘ TRZECI ...I STRATY ...Partnera ...Dzieci ...
a to opowieść która to wyjaśnia :
Poziom drugi
"Dwa anioły, kobieta biegnąca do pracy, strome schody…
- Popchnij ją, popchnij!
- Ale schody strome, zabije się!
- Przytrzymam! Ubezpieczam! Tylko nogę złamie – pchaj, mówię!
- Głupi jesteś??? Przecież musi do pracy zdążyć, trzy dni z rzędu się spóźniała!
- Owszem a teraz jeszcze posiedzi dwa miesiące na zwolnieniu, a potem ją wyrzucą.
- Tak nie wolno! Co ona bez pracy zrobi? Pensję ma dobrą!
- Pchaj, mówię, potem ci wytłumaczę, pchaj!
Te same anioły, autostrada, dwie kobiety w służbowym samochodzie. Jadą za ciężarówką załadowaną belami drewna.
- Zrzucaj kłodę, nie przeciągaj!
- Taką kłodą można zabić! Przecież jak trafi czołowo w szybę to obie zginą!
- Zrzucaj, mówię, odchylę tor lotu, tylko się przestraszą.
- Po co chcesz je straszyć???
- Potem ci wytłumaczę, nie ma czasu, za zakrętem będzie bilbord: „ZWOLNIJ!!! W DOMU NA CIEBIE CZEKAJĄ!!!”, zrób tak, żeby się tam zatrzymały.
- Obie płaczą, dzwonią do domów, okrutny jesteś!!!
Kolacja firmowa.
Dwa anioły, mężczyzna z obrączką, dziewczyna.
- Niech jeszcze wypije.
- Dość! Już jest pijany! Spójrz tylko, podrywa dziewczynę!
- Nalej mu jeszcze, niech pije!
- Żona w domu czeka, dwoje dzieci… stracił kontrolę nad sobą, dziewczynę ciągnie do hotelu…
- No i dobrze, niech się zgadza!
- Zgodziła się, poszli, cholera jasna! Żona się dowie, będzie rozwód!
- Ano, będzie awantura! I o to chodziło!
Zachód słońca. Dwa anioły.
- Ale praca stresująca!
- Witaj w pracy na poziomie drugim. Tutaj uczymy przez stres. Do wczoraj miałeś praktyki na pierwszym poziomie – uczycie tam przez filmy i książki, a tutaj mamy tych, komu już książki nie pomagają. Musimy ich wytrącić z koleiny jakimś zdarzeniem, stresem, szokiem – żeby się zatrzymali na chwilę, pomyśleli.
Pierwsza kobieta będzie siedziała w domu ze złamaną nogą. Znowu zacznie szyć, a jak ją wyrzucą z pracy, to będzie miała już pięć zamówień – nawet się nie zmartwi. Kiedyś już szyła, a teraz od 10 lat odkłada swoja pasję, uważa, że musi na państwowej posadzie pracować, że socjal jest ważniejszy od harmonii i szczęścia z zajmowania się ulubionym zajęciem. A z szycia będzie miała więcej pieniędzy plus zadowolenie każdego dnia.
Z dwóch kobiet płaczących na autostradzie jedna za tydzień odejdzie z tej pracy, wróci do domu, znajdzie pracę w swoim miasteczku, tam gdzie jej rodzina, mąż, dziecko. Urodzi drugie, zacznie studiować psychologię – te kobiety współpracują z wami na pierwszym poziomie.
- A zdrada? Czy zdrada może wyjść komukolwiek na dobre? Rodzina się rozsypie!
- Rodzina? Tam już dawno nie ma rodziny! Żona zapomniała, że jest kobietą, mąż pije, kłócą się, szantażują, targują się dziećmi. To długi proces, bolesny, ale każde z nich się czegoś nauczy. Żona wróci do waszych książek, zacznie żyć dla siebie, zbuduje wspaniały związek, będzie szczęśliwa, dzieci będą dorastać w miłości, bez awantur…
- A uda się zachować rodzinę?
- Jest taka szansa.
- Co za praca!
- Przyzwyczaisz się. Ważne, ze skuteczna. Jak tylko wytrącisz człowieka z jego strefy komfortu, to się zacznie ruszać! Większość ludzi jest tak skonstruowana.
- A jak i to nie pomoże?
- To mamy jeszcze poziom trzeci – edukujemy za pomocą straty. Ale to całkiem inna historia..." Piotr Mordkowicz. Przekład I.Z.
Dzisiaj uczę się z pierwszego poziomu ...wystarczy ...
to nie łatwe , ale możliwe...
żyję świadomie...
tak ...można się PRZEBUDZIĆ ...
możesz to zrobić nie czekając na lekcje z 2-ego poziomu ...czy 3-ego...
Jak nie wiesz jak obrać cebulę i odrzucić iluzje ...napisz do mnie ...pomogę...
i przeczytaj post który będzie za chwilę ...
tam opowiem o kreacji swojego życia ...
bo to Ty Jesteś Jego kreatorem ...
Ty Jesteś Jego Twórcą...
nie czekaj aż spadnie Ci szlaban na głowę ...ulegniesz wypadkowi , jak ja ...
zacznij dzisiaj ...
wyjdź ze swojej strefy komfortu ...lub pozwól , że Ci pomogę ją opuścić ...delikatnie i w spokoju ...
bo nie musi boleć by odszukać siebie ...
THE WAY AHEAD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.