Książki warto pisać tylko wtedy, jeśli przekroczy się ostatnią granicę wstydu; pisanie jest rzeczą bardziej intymną od łóżka; przynajmniej dla mnie.
Marek Hłasko
a jak jest u Ciebie ?
Dla mnie to o czym piszę jest ważne. Najczęściej pisze o sobie.
Mam mocno wyjebane na to co Ktoś pomyśli, bo piszę dla siebie i dla tych co chcą mnie czytać.
Dzięki temu mogę być sobą i mogę być szczera ...
I nawet pozwalam sobie przeklinać...tak...bo to też coś co lubię...Nie przeklinam kogoś ...przeklinam, kiedy wyrażam emocje...to moje i wcale nie tylko przeznaczone dla mężczyzn ...:-)
ech...to dzisiaj będzie szczerość ...czy warto być szczerym człowiekiem ????
zaraz mi odpowiesz, że nie warto ...wiem...
po coś jednak ten post piszę ...
to jak to jest ? warto czy nie ?
zaraz znalazłby się filozof, który by powiedział , że zależy od sytuacji ...
Inny by stwierdził, że zależy względem kogo ...
a jeszcze inny by dodał, że czasem lepiej przemilczeć, bo mowa jest ...itd ...znasz to ...
ilu ludzi ...tyle prawd ...
"ostatnio zauważam, że szczerość jest nie modna...." tak usłyszałam ...w tramwaju ....
moda na szczerość ...hmmm...ciekawe...
a DOBROĆ ?
pewnie tak samo ...
a MIŁOŚĆ ?
UCZCIWOŚĆ ?
przereklamowane ??? co ?
Tyle w Internecie się pisze ...i mówi ostatnio wszędzie o OTWARTYM SERCU ...
Jak myślisz ?
Co to za serce ?
Otwarte na co ???
Na dobre życie ? Na innych ludzi ??? a może na wszystko ?
Czy to taki śmietnik, że można do niego wrzucić wszystko ???
no pewnie, że tak nie jest ...
no to teraz chwila refleksji ...
pomyśl ...
Ile razy w życiu byłeś dobry dla kogoś a potem oberwałeś ?
Ile razy szczerze powiedziałeś co myślisz , a oberwałeś ?
Ile razy pomogłeś, a dostałeś w zamian niewdzięczność i nie tylko ?
Ile razy zaufałeś, a Ktoś obrobił Ci dupę ? nooooo ?
ILE ????
za mało ...
skoro tylko Cię to zabolało, to znaczy , że to było potrzebne i podziękuj za tą lekcję ...
i nic się nie zmieniaj ...rób to ...
tylko bądź świadomy i uważny....obserwuj innych i siebie ....i naprawiaj ...
Kiedy jeden z moich Przyjaciół powiedział, że wkurwia Go coś we mnie ...
Uśmiechnęłam się i powiedziałam : to piękne , ciągle jeszcze możesz się czegoś ode mnie nauczyć...
To co Cię wkurwia, masz w sobie ...
Kiedyś na scenie jeden z trenerów mi powiedział : co ty masz w sobie, że jest tak wkurwiające , wszedł w energię mojego Ojca, poczuł to co on czuł ...denerwował go mój widok ..wystarczyło ...
wystarczyło, aby się wściec i zrobić awanturę ...
jako dziecko nie rozumiałam tego ..traktowałam jak odrzucenie ...cierpiałam ...
dzisiaj wiem, że byłam już wtedy Jego dobrym Aniołem ...tylko On nie był , jak nikt z Rodziny , tego świadomym ...
i nie jest do dzisiaj ...
Rodziców sobie wybieramy ...gdyby nie Oni , tacy jacy byli, nie byłabym dzisiaj tym kim jestem ...
Jednak i ja dla Nich byłam nauczycielem ...mimo że życie im zawdzięczam ...
To trudno pojąć ...tak jak moi 4 Synowie są moimi ...najlepszymi nauczycielami, mimo, że czasem to były trudne lekcje...
Przeszłam to wszystko, aby teraz skutecznie pomagać innym...
Najlepsza szkoła, szkoła życia ...taką dostałam ...i wstałam ...
Tak, mam otwarte serce ...otwarte na innych ludzi , na dobroć, miłość, szczere do bólu czasem ...
Zawsze mam dobre intencje ...
W zeszłym tygodniu ktoś bardzo mi bliski zarzucił mi, że cyt. " buduję markę na tej osoby autorytecie " i że ta Osoba " czuje się wykorzystana " , że "brakuje równowagi w naszej relacji ".
Potrzebowałam czasu , żeby to sobie poukładać...
Nigdy przez jedną myśl mi nie przeszło to co mi zarzucono ...
Nie poczułam też bólu z tego powodu ...więc wiedziałam, że to nie moje ...
Poczułam za to smutek ...że taką drogę obrała ta relacja ...
Dbałam, aby była przejrzysta ...byłam zawsze szczera ...i uczciwa ...i nawet teraz mam tylko dobre uczucia dla Tej Osoby.
Ludzie się zmieniają ...zmieniają się Ich poglądy ...
Nie potrafiła bym sobie poradzić kiedyś z taką sytuacją, nie tak łatwo jak teraz, bo ...bo mam świadomość , że to nie moje ...
Czyjaś rzeczywistość, nie jest moja ...
To co ja robię to moja karma, a to jak to Ktoś odbiera to Jego ...
Świadomie włożyłam kij w mrowisko, bo chciałam zmienić w swoim życiu pewien ważny aspekt ...
Od 2 lat czułam się zobowiązana pomagać innym bezpłatnie...
Dlaczego tak czułam ?
Dlatego , że i mi kilka osób pomagało nie biorąc pieniędzy za to ...mimo to ja starałam się odwdzięczyć pisząc o Nich ...reklamując to co robią, taki barter...tak jak mogłam.
Mimo, że zapewniana byłam , że nie mają takich oczekiwań.
Czułam, że nie powinnam, tak jakbym dług spłacała...
To były moje przekonania...
I niestety moja trudna sytuacja finansowa, ciągle koniec z końcem łatam, bo pomaganie to czas...często nie zapłacony ...
W ostatnich tygodniach sporo osób pojawiło się u mnie na rozmowach transformujących ...realnie Im pomagam...i z płaceniem za ta pracę bywa różnie ...
Pojawiło się też ostatnio kilku zamożnych ludzi ...
Myślałam, że nie potrafię wziąć pieniędzy , bo zwykle biedni ludzie przychodzą ...tym razem jednak jest inaczej ...i dalej nie potrafiłam ...
zrozumiałam gdzie jest problem, był we mnie ...
Zaczęłam pracować nad nim...
Oczywiście te osoby zapłaciły ...ale dostałam mocny feedback dla siebie ...
i odkryłam ...gdzie jest problem...a nawet Osoba, która tak mnie doświadczyła mocno, pomogła mi to zrozumieć swoim zachowaniem...
Dziękuję i jestem wdzięczna ...
i nadal mam otwarte serce...
Nie oberwało tym razem...bo to nie moje ... moje ...to co daję jest tylko : dobro, radość, miłość itd.
poznaję wielu ludzi ..cudnych ..kochanych ...
Przyjeżdżają do mnie z drugiego końca Polski czasem, żeby porozmawiać i wypić herbatę...
czasem coś pichcimy w kuchni wspólnie...pierwszy raz mnie widzą na oczy ...znają z opowiadań lub fb...
czasem łapiemy się w locie ..na stacji..żeby chociaż się przytulic...spojrzeć w oczy ...
a kiedy indziej są u mnie kilka dni , albo ja u nich i robimy ogromną pracę ...
albo reperujemy siebie, albo związek ...sporo już takich par poznałam ...
rozmawiamy o świadomych relacjach i świadomym życiu i dbaniu o siebie ...
Gotujemy, pieczemy ...i sprzątamy dom ...i tak jak w życiu są łzy i radość , jest miłość i smutek ...
Potem dzwonicie...opowiadacie ...i cieszę się jak udaje się pomóc....a czasami ..na razie jeden raz tak się zdarzyło, jednak rozwód ...tak tez bywa...że obie strony dochodzą do wniosku, że nie ma już czego ratować i się rozstają ...i tutaj też pomagam, aby było łagodnie, aby dzieci nie ucierpiały ...
Widzisz ?
Pracuję realnie ...w terenie...
Nie opowiadam, że robię, nie występuję na wielkich scenach , choć i tam czasami bywam, ale nie po to, aby sztucznie podnieść energię i sprzedać swoje szkolenie ...to już nie moje ...
Choć tym co szukają drogi polecam aby w takich miejscach szukali swoich Mistrzów...ja tak robiłam kiedyś ...poznałam swoich nauczycieli i zdobyłam wiedzę ...i mnie Ktoś obudził...do lepszego życia ...
Teraz wolę pracę w małych grupach ...pracę ze swoim ciałem i umysłem i sercem...a także pracę z energią ...bo wszystko nią jest ...
Porządkuję swoje życie na wielu poziomach ...
Rozwinęłam moją duchowość .
Z czterech najważniejszych sfer życia o których uczę, jak żyć w równowadze ...
ostatnio bardziej zaczęłam dbać o zdrowie, bo się upomniało o to ...
Moje emocje są już bardzo piękne...nie ma w nich bólu i złości, cierpienia...jest tylko spokój, miłość, radość...
Mój Intelekt ćwiczę codziennie , nie tylko czytając książki :-)
Moja duchowość jest wyjątkowa, nawet dla mnie samej ostatnio tyle się nowych sfer otworzyło ...
i moje zdrowie...zamanifestowało się...więc zaczęłam szczególnie dbać o nie....
Równowaga ...we wszystkim ...
i wiesz...
mam cudownych Przyjaciół ...sprawdzonych ...od wielu lat ...25 lat , 12, 11, 10 ...od 5 i od roku ....
jest Ich całkiem spora grupa....
I nawet gdyby kiedyś mieli się zmienić...to dzisiaj zrobiłabym dla Nich wiele...i nie żałuje ani jednej chwili spędzonej z Nimi ...byli w radości i smutku...widzieli moje łzy szczęścia i te drugie ...
jak w życiu ...
ważne jednak jest aby kiedy upadniesz siedem razy ...wstać osiem razy ...
wyprostować się ...
i dać sobie kopa w dupę ..do życia ...
i iść na najwyższe szczyty ...zdobywać...nie stawiając sobie płotów ...i nie pozwalając ich stawiać innym ....
BYĆ SOBĄ ...
wtedy człowiek jest szczęśliwy ...jak ja teraz ....
mimo i pomimo wszystko...
TU i teraz ...
i załatwiam przeszłość...wyciągnęłam wnioski...i planuję przyszłość...
jest coraz lepiej ...
dostałam wymarzoną propozycję pracy ...i zaczynam na dniach ...
i robię to co kocham najbardziej...piszę ...
i pomagam Ludziom ...
czuję się spełniona...
i mam mocno wyjebane na to co Ktokolwiek o tym myśli ...
i jeszcze jedno ...mam siłę i potrafię...
zbudowałam moje poczucie wartości ..stabilne ...
i nie jest zależne od niczyjej opinii ...
i jestem sobą w 100% ...
moje wartości, może mało popularne :
dobroć, miłość, spokój ...
bo wszystko co daję innym ...wraca ...
pomyśl co Ty dajesz ????
...
Marzę, aby Ludzie byli tak szczęśliwi jak ja ...
i jeszcze jedno : DULSZCZYZM ...choć byłam w nim wychowana ...
już od dawna mnie nie interesuje...
A Ciebie ????
Ile razy robisz coś pod publikę ???
I pierzesz brudy w swoim domu, na zewnątrz pokazując to co nie prawdziwe ????
no ??????
to w końcu przestań ...i zacznij być szczery wobec siebie i innych ...
uczciwość i dobroć ...
to jedyna droga do siebie...
aaaa i jeszcze mały smaczek na koniec:
jak czegoś nie mówisz, obojętnie z jak szlachetnych powodów, np. żeby kogos chronić , albo siebie , to :
JESTEŚ KŁAMCZUCHEM !!!!
i to też podciągam pod to wyżej ...
no...
dosyć !
zacznij od siebie ...tylko takie zmiany są dobre i trwałe...
THE WAY AHEAD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.