MAMA
najpiękniejsze słowo świata ...czy dla wszystkich i zawsze ?
Jak wiele znaczy Mama dla każdego z nas ?
Dla mnie Mama... .... .... .... ....
Nie pamiętam już jak wygląda moja Mama.... widziałam Ją 7 lat temu ...
żyje ....ale ja dokładnie wtedy zrozumiałam...w bardzo bolesny sposób ...że czas dorosnąć Laura ...że przecież sama Masz 4 Synów i Jesteś Mamą ....ile jeszcze razy będziesz zabiegać o miłość Kogoś ...Kto od poczęcia Ciebie nie chciał...Kto nazywał przyczyną swojej zguby ...Kto nie wspierał i dbał o bezpieczeństwo i zwyczajnie nie okazywał miłości....
bo zwyczajnie tego nie umiał...
Lata mi zajęło zrozumienie tego faktu i z pomocą innych ludzi zrozumiałam, że czas to skończyć ...czas skończyć zabiegać o miłość Ludzi, Którzy mnie nigdy nie chcieli ...Którzy wstydzili się i wstydzą własnego Dziecka ....bo nie spełniło Ich ambicji, bo nie poszło na te co chcieli studia, bo dwa razy się rozwiodło, bo....długo by można wymieniać...
Nigdy nie akceptowali moich wyborów ...
I jakie to dziwne, że ja Ich tak bardzo Kocham...tak bardzo...
Był czas nienawiści, potem bólu i cierpienia, potem smutku ....a kiedy zrozumiałam, że już jestem dorosłą Kobietą i sama jestem Mamą to czas już nie oczekiwać od Nich niczego ....i mimo, że tylko chciałam wspierać ...pomagać ..tego też nie chcieli....
Potem szukałam sposobu jak Im to wszystko wybaczyć...i udało się, choć droga była bardzo trudna ...
Kiedy wybaczyłam w moim życiu pojaśniało ....
Dzisiaj już wiem, że nie potrzebuję ani Ich akceptacji, ani obecności, aby żyć w pełni szczęśliwie i godnie...potrafię sama siebie przytulać i akceptuję siebie ....i sama potrafię dokonywać wyborów, zupełnie nie kierując się nimi. Te z czasów wcześniej w większości były złe, bo pod skórą było : a co powiedzą Rodzice ? Nie słuchałam serca....swojego.
Nie ma dnia, abym nie myślała o rodzicach...ale to dlatego, że wysyłam Im dobre myśli i dobrą energię...tyle mogę...
Nie liczę już na nic, ani na zrozumienie Ich serc, ani na akceptację moich wyborów ...
nie potrzebuję już tego ...
wybaczyłam Im wszystko i życzę jak najlepiej...ale też nie chcę narażać siebie ani Synów na cokolwiek z Ich strony ...więc żyjemy osobno....
Tak też można... czasem nie ma się wyboru ...
Warto jednak zrozumieć, że Oni nie potrafili inaczej. Oni nie szukali tak jak ja ...rozwoju, drogi..zmiany...Oni tylko powielali wzorce...a więc potem to jakby normalne : Co Im robiono, Oni robili to nam...
dobrze, że ja to zatrzymałam...choć nie od razu i nie wszystko....to trudna praca....praca nad sobą...
Dziadek pił, Ojciec Pił....ja nie piję ...okazyjnie ...delikatnie od święta...ale nie tak , żeby paść ....
tak to działa...
Przez wiele lat marzyłam , aby mnie przytuliła Matka...tak od serca...nawet jak to zrobiła...to między nami była lodowa ściana....twarda jak deska....
Kocham Cię Mamo ....może kiedyś usłyszysz ...bo mimo tego wszystkiego , bardzo wiele Ci zawdzięczam .... zawdzięczam Ci życie ...choć miało mnie nie być...zawdzięczam Ci siłę, bo uczyłaś mnie tego na wiele sposobów, nie rzadko nieświadomie, zawdzięczam Ci Mądrość i czułość , której mi tak brakowało zawsze i które ja mam, bo je wypracowałam latami....i zawdzięczam Ci wrażliwość, bo kiedy sama w lesie pod drzewem siedziałam, kiedy kolejny raz mnie ukarałaś, wtedy pisałam wiersze ...mimo, że łzy kapały na kartki...mam je wszystkie do dzisiaj...
zawdzięczam Ci miłość do ludzi, bo obserwowałam Ciebie i wiedziałam czego robić nie wolno...
zawdzięczam Ci tez to, że pilnuję się, aby moje dzieci dobrze wychować, aby same chciały kiedyś mnie odwiedzać, a nie tylko zwabione szantażem...tak jak Ty to robiłaś...
zawdzięczam Ci ogromne pokłady miłości do dzieci....miałam je od zawsze....moje dzieci wychowuję odwrotnie niż Ty to robiłaś...i kocham je bezgranicznie i nie wybieram za nie...daję im dużo wolności...i kiedy trzeba ukaram, ale w zupełnie inny sposób niż Ty to nam robiłaś....
zawdzięczam Ci spokój i wile innych rzeczy....bo tego mnie nauczyłaś...nie rzadko odwrotnym przykładem...zawdzięczam Ci też wiele talentów, nawet to że piszę, maluję i piekę domki z piernika...może Ci kiedyś o tym opowiem...albo przeczytasz...albo ludzie Ci powiedzą, bo i tak byc może przecież ...
To prawda, nie umiałam być z kimś kto czułam , że mnie przestał kochać...bo nie chciałam aby moje dzieci przeszły to co my w domu rodzinnym...dlatego wolałam odejść i sama je wychowywać...dlatego 2 rozwody ....
I kochałam za bardzo i byłam zbyt opiekuńcza...dlatego to się nie mogło udać...wolę być sama z dziećmi ...i naprawiać swoje serce i uczyć dobrych relacji...tak jest dobrze...
Teraz ja jako Matka jak o sobie myślę ?
Od 19 lat staram się jak tylko potrafię wychować moich Synów na mądrych i dobrych ludzi....
Przeszłam wiele...chorobę Bartka ...kilkakrotne zakładanie szwów u Kubusia, dachowanie na nartach Kajtka ....i jeszcze sporo mogę wymienić....w tym 4 Cięcia Cesarskie i dochodzenie po Nich...
To jednak nie jest najważniejsze ...najważniejsza jest miłość ...moja miłość do Nich....
I Ich do mnie...
Kuba ...kilka tygodni temu zamieszkał z Zosią...była to konsekwencja tego co zrobił...i dobrze...wiem, że dobrą decyzję podjęłam, bo bardzo się zmienił...dzisiaj przyjechał z kwiatami i pudełkiem czekoladek w kształcie serduszka ...porozmawialiśmy ...byliśmy sami... zrozumiał....dorasta...i spokorniał...ech...to dobrze ...
Moich dwóch Nastolatków w domu dają mi do wiwatu....ale się nie daję i nie poddaję...to ciągłe wytrzymywanie....kto kogo wytrzyma...i pokazywanie im jak to działa...to co robią...
Bardzo ciężko tak dużo pracując ...nosząc w domu spódnicę i spodnie, kiedy całkiem sama Ich muszę utrzymać...dać radę...i mieć czas dla nich...tego najbardziej brakuje...ostatnio...
I mój Maluszek...przedszkolak...gaduła niepojęta ....wzięłam się za jego czytanie, bo sporo w tym roku opuścił...chorowaliśmy..infekcja za infekcją i jeszcze choroby zakaźne typu Szkarlatyna ....oj działo się tej zimy...
Romek to taki malutki promyczek...kiedy powieje chłodem od starszych...On jest jak balsam dla mojego Serca....taka moja nagroda...
I tak sobie żyjemy...
Tak bardzo marzyłam aby być najlepszą mamą na świecie....a nie raz nie mogę zadbać o dzieci tak, jak bym chciała...albo jak powinnam...
Zawsze wtedy myślę, że czas poszukać nowej drogi i znaleźć wyjście ...i znajduję...i tak od 19 lat mama oznacza dla mnie ogromną miłość...zdolną do każdego rodzaju poświęceń ...miłość bezgraniczną i zdolną do wszystkiego...bo jeśli chodzi o dzieci to jestem lwicą....
Nie zawsze jest różowo i słodko jak na filmach...sielanka i żyli długo i szczęśliwie ...ale jakoś daję radę...choć miło jest na kilka dni odpocząć...choćby kiedy jadę na szkolenia ...wtedy mam czas tylko dla siebie ...
Dzieci to radość i wiele lat dawały mi siłę...teraz znalazłam ją w sobie...a One chcę aby były szczęśliwie....niech wybierają sami i idą własną drogą...byle było IM dobrze....
dzieci nie mamy dla siebie....tylko chowamy je dla Świata ...więc wiem, że kiedyś i One wyfruną z pod moich skrzydeł....
MAMA ... najpiękniejsze słowo świata....i jakże trudno Nią być ....w tych realiach...
a Ty jakim Jesteś Dzieckiem ? Jakim Rodzicem ?
i czy Kochasz swoje dzieci ?
ile dajesz im swoim przykładem i życiem...?
Dzisiaj mój najstarszy Syn powiedział:
Mamo nauczyłaś mnie siły i nie poddawania się nigdy...
Nie rozumiałem dlaczego to wszystko ludzie nam zrobili....i nadal nie rozumiem, ale myślę, że jestem dzięki temu silny ...
To trudno zrozumieć...opowiedziałam Mu dzisiaj pierwszy raz całą historię...skąd i co i dlaczego...nie mówiłam Im o wielu rzeczach...chroniłam...żeby nie wiedziały jaki świat potrafi być okrutny...
Kuba powiedział: Mamo, zadbaj o siebie...zadbaj o swoje zdrowie...bo gdyby coś się stało, to ja Małego wychowam, chłopcy dadzą sobie radę, ale Ty ze swoim sercem i takim stresem od tylu lat ...nie dasz rady jak nie zadbasz wreszcie o siebie...
...
uciekłam do kuchni....odcedziłam ziemniaki....dokończyłam deser...podałam obiadek ...moim dzieciom...
tak długo jak będę mieć siłę i zdrowie, tak długo będę dbać o Nich...
i wierzę, że w końcu wygram w Sądzie i odzyskam choć część pieniędzy, które mi zabrano...
spokoju i tego czasu już nie odzyskam...
więc żyję dzisiaj...tu i teraz ...i wierzę...że jeszcze wszystko się ułoży....że jeszcze nie raz usiądę razem z moim Synami do jednego stołu i będzie gwarno i wesoło...
a ja szczęśliwa będę przymykać oczy ...żeby nie widział nikt moich łez ....
i będę myśleć :
UDAŁO SIĘ...są porządnymi ludźmi i są szczęśliwi....to najważniejsze...
tak będzie...
MAMĄ BYĆ TO OGROMNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ I WIELKIE SZCZĘŚCIE
choć nie raz opłacone łzami...
niepokojem...zmartwieniami i stresem...
ale zawsze warto :-)
Wszystkiego Najlepszego Wszystkim Mamom :-)
w tym dniu tak pięknym....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.