Emocje ....
Ile wiemy na ich temat ?
hmm...czasami nie wiele....a myślimy , że wiemy wszystko...
dlaczego tak jest ?
dlatego , że to co jest wyznacznikiem "wiemy " to wzorzec jaki mamy w głowie...
Dlatego kiedy poszerzamy horyzonty wiedzy, mamy ciągły niedosyt, ciągle nam mało i mało tej wiedzy...i mamy w sobie dużo pokory do emocji...
dlaczego ?
bo wiemy , że nasz umysł potrafi bardzo wiele...i potrafi płatać figle także...ale też nasza dojrzałość przejawia się w tym jak potrafimy panować nad emocjami...
Mój najstarszy Syn zdaje właśnie maturę. Młodsi bracia zapytali mnie :
-Mamo, dlaczego to się nazywa egzamin dojrzałości ?
hmmm...a Ty jak myślisz ???
Dlaczego tak się nazywa ?
Bo tu najmniej chodzi o wiedzę i wkuwanie na pamięć....tu chodzi o umiejętności odpowiedniego zachowania i przekazania tej wiedzy, o panowanie nad emocjami, o sprawdzenie czy umiemy panować nad stresem i czy potrafimy kojarzyć fakty, analizować, łączyć....itd.
To oczywiście tylko pewien etap dojrzałości.
Potem są kolejne. Znacznie trudniejsze sprawdziany życiowe.
Choćby kiedy pierwszy raz zostaniesz rodzicem...co wtedy się obudzi w Tobie ?
Jak wiele osób jest na to zupełnie nieprzygotowanych ....
Zdziwiłbyś się...
Widać to w traktowaniu dzieci, odpowiedzialności za nie, dbaniu o zapewnienie im dobrego życia i wykształcenia, o ich rozwój emocjonalny itd...Niestety niektórzy ludzie nie dojrzewają do tego nigdy i to bierze się z przykładu i wzorców z domu, a czasem zwyczajnie z wygody, bo po co robić jak można nie robić i tez nic się nie stanie. Wierzcie mi , to wcale nie taki odosobnione myślenie, skoro alimenty są tylko w 13 % zciągalne w Polsce. Poza tym zwykle ta druga strona walczy, ale wcale nie o dziecko, ale aby dokopać temu kto odszedł, nie ważne już z jakiego powodu. O dojrzałości świadczy czy Rozwód załatwia się poza dziećmi, czy miesza się je do tego i nie daj Boże używa jako karty przetargowej...wtedy to już zwyczajnie możemy nazwać brakiem jakiejkolwiek dojrzałości...
Gdyby obie strony rozumiały, że dziecko ma prawo do obojga rodziców i oboje powinni o nie dbać, ale tez tak aby nie zakłócało to jego życia rodzinnego, to byłoby inaczej.
Taki Tatuś mówi, ze kocha Synka, Córeczkę, a 8 miesięcy może go nie odwiedzić, albo 2 razy w tym czasie zadzwonić. Alimentów nie płaci, ale nazywa siebie ojcem ? Gdzie tutaj można mówić o dojrzałości emocjonalnej ?
Albo Mamusia izoluje Córkę od ojca, nie pozwala się widzieć, a jak już widzi się z Nim to się go boi, bo kilkulatce można wszystko wmówić. Gdzie tutaj jest prawo ? to jedno pytanie , ale czy taka matka jest dojrzała emocjonalnie ? Co ona do tej małej główki już wkłada ? Jaką krzywdę robi dziecku ?
Czy ta mała dziewczynka będzie umiała kiedyś panować nad emocjami ? Nie...czeka ja długa terapia, bo od małego ma złe wzorce, a jeszcze przecież nie potrafi wybrać i rozgraniczyć co jest dobre a co złe.
Ludzie się rozwodzą ostatnio tak często, bo ...najczęściej chodzi o pieniądze...tracą pracę...długi...zaczyna iskrzyć i ....
a podobno " na dobre i na złe "
hmmm...
ale związek to ciężka praca dwóch osób....
kiedy stara się tylko jedna, to po wszystkim...prędzej czy później....
I tak idą w świat " kaleki emocjonalne "
straszne....
Kiedy ludzie szukają winnych..obwiniają cały świat, z siebie robią ofiarę i jeszcze mieszają w to dzieci....
nie rzadko...
No więc co z tymi emocjami ???
Można coś z tym zrobić ?
Pewnie , że tak.
Moja Babcia mówiła : " tylko szczęśliwa matka wychowa szczęśliwe dzieci "
i to PRAWDA !!!!!
ale czy tylko w związku można być szczęśliwą ?
NIE PRAWDA !!!!
no więc ? hmmm....
tak, trzeba odkryć i pokochać siebie....ale tak głęboko w sercu....
Kiedy to zrobisz, zrozumiesz, że zupełnie nikt nie jest Ci potrzebny, aby być szczęśliwą/ szczęśliwym Człowiekiem....
Kiedy Masz siebie, kiedy panujesz nad emocjami , życie wygląda inaczej....
Wczoraj miałam trzy takie próby i opowiem Ci je jako przykłady:
PRZYKŁAD 1
jadę tramwajem do Syna do szpitala, myślę o wielu innych sprawach do załatwienia, a tu jedzie grupa dzieciaków ze szkoły i gwar, śmieją się , rozrabiają, zajęli wszystkie miejsca....
Pomyślałam, ale nie wychowani, a gdzie jest ich Pani...i już miałam ochotę ich upomnieć, ale ....zapaliła mi się czerwona lampeczka....to przecież dzieci, taki wiek, mam w domu jednego w tym wieku, cieszą się , że jadą na wycieczkę, a Pani pewnie łagodna i dobra, dlatego im na te trochę radości pozwala....
i zamiast ich upominać zapytałam gdzie jadą ?
Jeden z nich powiedział, że do teatru i zaraz reszta ucichła przysłuchując się naszej rozmowie...
to zapytałam , czy możemy się pobawić w teatr jednego aktora, tak teraz ?
zaczęli się śmiać....
to poprosiłam, aby 2 minuty byli całkiem cichutko i zrobili każdy inną minę do tego...
Co było przy tym śmiechu i dojechaliśmy do przystanku...na końcu tramwaju siedziała ich Pani, okazało się, że wychowawczyni ze Szkoły Podstawowej mojego Bartka.
I jak myślicie, warto było zapanować nad emocjami ?
PRZYKŁAD 2
ZUS, w okienku pani mnie wprowadziła w błąd. Kiedy po rozmowie z prawnikiem wracałam do ZUS-u miałam ochotę wyrzucić z siebie złość...ale dojrzałość polega na panowaniu nad tym...więc weszłam i poprosiłam o rozmowę z Panią, która rano mnie wprowadziła w błąd. Okazało się, że to Pani kierownik i było jej bardzo głupio, że tak zrobiła. Przeprosiła mnie i pomogła w załatwieniu sprawy.
Byłoby tak gdybym na nią nakrzyczała ?
PRZYKŁAD 3
Mój pierwszy były mąż. Ciągle jest ojcem naszych dzieci. Ma problemy i to duże. Pomagając jemu pomagam naszym Synom, bo będzie miał mniej na głowie i więcej czasu dla nich, a poza tym ja jemu dobrze życzę i chcę aby był szczęśliwy. To nie jest obcy człowiek, a obcym ludziom pomagam, więc czemu nie jemu ? Co wielu znajomym wydaje się dziwne, ale to ich problem...bo rozumują niewłaściwie.
Dojrzałość, to odpowiednie dobieranie emocji...to kształtowanie siebie....to nie poddawanie się nim, kiedy nami targają....
Oczywiście są takie emocje, kiedy należy z całą pewnością popłynąć...choćby w miłości, ale też nie tak, żeby nie wiedzieć co się dzieje...tak można tylko w alkowie :-)
Nie można z powodu miłości nie pracować, zaniedbywać dom, dzieci itd... To oczywiste.
Natomiast są emocje kiedy warto się nim poddać.
Ja tak robię kiedy odnajduję spokój, kiedy zaglądam do mojego serca i przyglądam się jakie dana sytuacja wywołuje u mnie emocje...dobre czy złe...wtedy wiem co dalej....
coraz częściej tak robię....i coraz częściej się okazuje, że to były dobre wybory życiowe, dobre decyzje, podjęte w taki właśnie sposób...
Nauczyła mnie tego moja Ewunia, moja Mentorka i Coach.
Zawsze kiedy nie wiem co dalej, Ewunia mówi :
" zatrzymaj się, zajrzyj w głąb siebie i zobacz jakie to są emocje "
i to działa...
W ostatnich dniach kilka osób próbowało zburzyć mój spokój, pokrzyżować moje plany i zaszkodzić mi zwyczajnie. Od początku nie słuchałam serca. Posłuchałam rozumu i to była zła podpowiedź w doborze osób współpracujących. Kiedy odkryłam kilka spraw, było już za późno, aby się wycofać...tak myślałam.
Wcale nie, nigdy nie jest za późno , na nic....
Zrozum, że jeśli kamień uwiera Cię w bucie, to czym prędzej się go pozbędziesz, tym większe szanse, że noga będzie cała....nawet jeśli stracisz but...to co ???
uratujesz wszystko inne....
To wszystko co te osoby do mnie wysłały i co powiedziały na mój temat, wróci do nich i ktoś o nich TAK powie....to zawsze działa...zawsze...
Jak wiele mają pracy przed sobą, pracy z emocjami i ze zmianą nawyków.
I niestety nie widzą problemu i potrzeby pomocy sobie, ale życie potrafi w jeden dzień, w jednej chwili wyrzucić z nas z naszej strefy komfortu i wtedy wszystko wygląda inaczej.
Dlatego to ważne, umieć bez tego spojrzeć z boku, ocenić sytuację, nie dać ponieść się emocjom.
Dla mnie lekcja, że kiedy widzę czyjeś postępowanie i nie jest ono zgodne z moimi zasadami, to nie należy milczeć , albo nie współpracować z kimś takim.
Więc ja sobie żyję dalej i mam spokój w sobie.
spokój jaki mam patrząc na moje górecki....są ...widzę je...ale w nich piękna....
Kiedy dobroć i miłość masz w sobie....to Tych co Ci źle życzą lub chcą oszukać jest coraz mniej...
Bo oni zazdroszczą, boją się Ciebie, nie rozumieją nie rzadko...
Kiedy jesteś ofiarą, odsuwasz od siebie szczęście...odsuwają się dobrzy ludzie...nikt nie chce wchodzić w złą energię....i przyciągasz śmieci, kiedy jesteś energetycznym śmietnikiem...emocjonalnym....jeśli sam siebie i innych zadręczasz swoimi problemami i niepowodzeniami....
To nie znaczy, że masz mówić zawsze jak nasi Sąsiedzi, że wszystko ok...no nie ..jak coś się dzieje, to mów, ale tylko wybranym osobom, które tego nie ocenią, zrozumieją i mogą pomóc.
Nie rób tak jak ostatnio jedna z osób, która do mnie zadzwoniła i w ciągu 10 minut okazało się, że wszyscy są źli, ona biedna ofiara i jeszcze za chwile ja bym oberwała, że nie współczuję...
a usłyszała ode mnie tak :
dosyć ! przestań obwiniać świat ! Rodzinę , przyjaciół, lekarzy !
weź się w garść i szukaj pomocy, a nie winnych !
szukaj pomocy w tej konkretnej sprawie, a nie jak by tu komu przywalić, bo Ciebie boli !
i poszukaj spokoju w sobie, bo się wykończysz !
równowaga....we wszystkim...spotkało Cię to, ale wyjdziesz z tego kiedy zobaczysz to z boku, zobaczysz jaka lekcja jest z tego dla Ciebie....a Ty ciągle po równi pochyłej zasuwasz i szkodzisz sobie coraz bardziej....
czasem i to trzeba usłyszeć....
żeby otworzyć oczy ...żeby się obudzić....
kubełek zimnej wody...
otworzyła oczy...dużo pracy przed nią...jeśli będzie wytrwała i popracuje nad emocjami, to może być jeszcze bardzo szczęśliwa w tym życiu...
jeśli nie..zgorzknieje jak kardamon....i zostanie całkiem sama ....dalej w pozycji ofiary....
wybór należy do każdego z nas....
dlatego to takie ważne, aby starać się w każdej chwili, w każdym uczynku być szczęśliwym....
ale po czasie ...to staje się nawykiem...
i to jest piękne....
w marcu, na szkoleniu u mojego Mistrza uczyliśmy się pracy z emocjami....
ćwiczę...poznałam sposoby...i w wielu aspektach widzę jak bardzo mi to pomogło....
jeszcze wiele etapów dojrzałości przede mną :-)
wiele MATUR do zdania :-)
ale idzie mi całkiem nieźle...
i piękne jest to, że mam ciągle niedosyt, i ciągle jestem w procesie....zmiany....
czego i Tobie życzę....
żebyś poczuła, poczuł, że już potrafisz inaczej....
że już nikt nie jest w stanie Cię wcisnąć w ziemię podniesionym głosem, ani zachowaniem....
że umiesz już temu stawić czoła i wyprostowana spojrzeć w oczy tej drugiej osobie i powiedzieć :
nie masz racji
To TY tak uważasz
ja myślę inaczej
wiem co jest dobre dla mnie
nie działają na mnie Twoje czary-mary...Twoje gadanie Twoje straszenie...wszystko wróci do Ciebie
nie działa na mnie Twój krzyk
nie działa na mnie nic..bo nic czego nie chcę, nie trafi do mnie...
bo kiedy się nie boję...nic mi nie zrobisz...
i wierz mi , że to działa najbardziej....
trenowałam Judo 5 lat, aby nigdy nikt mnie już nie uderzył....ale gdyby wtedy ktoś mi tak bardzo pomógł, jak w zeszłym roku, jesienią na szkoleniu, żyła bym tyle lat bez strachu...i radziłabym sobie lepiej w każdej dziedzinie....
w biznesie również....
teraz jeszcze wygładzam swoje emocje...ale już bardzo trudno jest mnie położyć w bagno emocjonalne....to nie możliwe...
są jeszcze chwile.kiedy z racji mojej sytuacji materialnej pojawia się strach...ale tylko na chwilę, bo potem umiem spojrzeć na niego z boku, ocenić ..poszukać rozwiązań i czasami pomalutku, ale ruszam...
znam to uczucie i dlatego że działa ono na moją druga od dołu sferę w Piramidzie Masłowa, czyli Bezpieczeństwo, dlatego to silne emocje...
jednak ja wiem, że jestem 5 minut przed wschodem słońca....i wytrwam...bo nie takie rzeczy wytrwałam...
Usłyszałam ostatnio, że " jesteś upadłym Ikarem " i wiecie co z tym zrobiłam ?
posłuchałam Kubusia Bączka i zmieniła znaczenie tego określenia na :
" Jestem emocjonalnym Zwycięzcą " i nie tylko.....emocjonalnym....
i to działa...bo każdego dnia tak wiele razy zwyciężam siebie...
każdy tak może...TY też !
więc praca..praca..praca nad emocjami i zmiana nawyków i wszystko potem wygląda inaczej...
a jaką mam przy tym siłę !
mogłabym samą energią przesuwać ściany....
i takiej energii i mocy Tobie życzę :-)
Masz ją w sobie :-)
każdy ją ma ...tylko zajrzyj w głąb siebie ...i ją wydobądź
cudny dzień przed nami :-)
piękna wiosna za oknem...nic tylko się zakochać....
to wspaniałe uczucie, kiedy człowiek nie czuje się samotny....kiedy nie potrzebuje drugiej osoby, żeby być szczęśliwym człowiekiem...i kiedy jest otwarty na to co przyniesie dzień....
TO PIĘKNE....
IM HAPPY :-)
i moje wielkie marzenie...sobie przypominam w wyobraźni....
i już tam jestem :-)
cudownego dnia zatem :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.