Wiedziałam....że nadejdzie ten dzień, kiedy napiszę o hipnozie i szkoleniu u Pawła ...
Zrobię to jednak inaczej niż zwykle...
nie będę Wam opisywać jak przebiegało szkolenie, ale jakie dla mnie osobiście przyniosło efekty :-)
mam nadzieję , że dzisiaj temat przyjmiecie na spokojnie :-)
choć za wczorajsze emocje dziękuję :-) też były potrzebne :-)
dla mnie była to informacja zwrotna i cieszę się , że ją dostałam :-)
DZIĘKUJĘ :-) <3
znajdziecie ze stycznia post o hipnozie i czym jest, więc nie będę się powtarzać, ale pokażę na swoim przykładzie, jakie zmiany można w sobie poczynić....
Każdy z nas ma różne sprawy do przepracowania.
Ja nad kilkoma także od dawna pracuję.
Pierwsza z nich to bycie ofiarą.
Nie zdawałam sobie jak bardzo nią byłam wiele lat. Jak łatwo wchodziłam w stare wzorce.
Kiedy opowiadałam o moim ciężkim dzieciństwie, o alkoholizmie w domu, o przemocy.......o....., o tym jak mając 10 lat ....nie chciałam żyć....
( w domu robiła to matka, miałam taki wzorzec, a Twój jest jaki ?)
zaskoczony ?
więcej o tym nie opowiadam...bo to już za mną...pisze tutaj, tylko po to aby podać przykład, już nie wywołuje to moich emocji.
Od czasu jak przyjechałam na studia, szukałam pomocy. 3 lata uczęszczałam do DDA. Dostałam pomoc, ale nie wystarczającą....i nie pracowałam nad tym...ciągle, bez ustanku....bo tak trzeba...
Potem kiedy tylko była okazja bycia ofiarą, to nią byłam. Dwa razy byłam napadnięta, nauczyłam się bronić...dobrze, ale nadal przyciągałam nieodpowiednich ludzi.
Potem związki. Było tak, że utrzymywałam faceta...nie kilka miesięcy, aby znalazł pracę, bo to przecież normalne....nie dlatego, że zachorował i trzeba było mu pomóc, nie z innych powodów....zawsze uważałam , ze nigdy tak nie jest , że ludzie mają po tyle samo i trzeba pomóc...
Zatraciłam w tym wszystkim rozsądek....
ÓW NIE CHCIAŁ PRACOWAĆ....i do dzisiaj nie płaci alimentów.....facet....i niech ktoś mi powie , że jest inaczej !
Ale ja nie widziałam tego...zakochana po same uszy...
i potem poznałam kogoś, komu byłam potrzebna...hmmm....a gdzie miłość ??? gdzie prawdziwe uczucie ??? dlaczego zawsze interesowność ???
wczoraj podałam Wam 3 skrajne i bardzo wyraźne przypadki....nie można się pomylić...kiedy przeczyta się uważnie...
Jeśli coś poruszyło Was w tamtym wpisie....to jest to Twoje lustro....to nad czym trzeba pracować...
Opisałam Wam jak byłam na pewnym szkoleniu z relacji i odkryłam oburzona, co mam w sobie zmienić !
Zrób sobie test:
wypisz kilku ostatnich Parterów
napisz jakie mieli cechy : dobre i złe
zobacz , które się powtarzają ...
TO JESTEŚ TY SAM !!!
bardzo trudno to pojąć niektórym ....ale kiedy chcesz nad sobą pracować..poprawiać siebie....kiedy chcesz aby otaczali Cię ludzie wartościowi....to tak trzeba....
Przeczytałam o tym w jednej z książek... "Jesteś zmianą , którą masz w sobie "
Kiedy zaczęłam pracować nad sobą, kiedy dotarło do mnie, że ciągle z łatwością wchodzę w pozycję ofiary....zaczęłam szukać pomocy....
Czytam..bardzo dużo...uczę się na szkoleniach...ale kiedy okazało się, że jeszcze w grudniu załapałam się na Ratownika, to jedna z pozycji w tzw. Trójkącie...( Ofiara, Oprawca, Ratownik) ....to już wiedziałam, że czas wreszcie coś z tym gruntownego zrobić....
Pojechałam na hipnozę....to miało być szkolenie dla Kogoś innego....kto miał poradzić sobie ze zmianą wzorców...z nałogiem....
Okazało się, że było to szkolenie dla mnie.
Mistrzowie pokazali nam 20 różnych technik hipnozy.
Robi wrażenie.
Dla mnie most...i inne " sztuczki na scenie" ...nie były potrzebne...ale dla niektórych na pewno.
Nauczyłam się kilku technik hipnozy dobrze...i codziennie je trenuję w domu...na sobie...autohipnoza. Ostatnio też zaprosiłam przyjaciół, aby im to pokazać...zachwyceni...pojadą się tego uczyć.
Dlaczego hipnozy nie należy się bać...jest również w poście ze stycznia.
Ja tylko powiem jak się dokonuje moja zmiana.
Hipnoza to nic innego jak zmiana starych wzorców w podświadomości.
To czego się uczymy z książek...na szkoleniach...to nasza świadomość się uczy.
Jednak ciągle popełniamy te same błędy..może w mniejszym stopniu...ale jednak.
Kiedy chcemy, aby zmiany były trwałe, w autohipnozie programujemy ( brzydkie słowo) , ale programujemy siebie na nowo: np. chcę nie być ofiarą...więc ponieważ słowo NIE jest nie słyszane, zamieniamy to na : Jestem zwycięzcą...jestem szczęśliwą spełnioną kobietą z cudownym wrażliwym i silnym mężczyzną u boku, z moimi dziećmi i mieszkam w moim domku w górach. Układam sobie swoje marzenia w pozytywne myśli..układam sobie z tego metaforę....
i idę do przodu..codziennie coraz dalej..coraz głębiej....wnikam i moja podświadomość dostaje nowe wzorce...
Czy Wiesz jak wielu ludzi boi się piątku 13-tego ? albo czarnego kota ? albo niektórzy uważają , ze jak kobieta w ciąży patrzy na księżyc, to urodzi łyse dziecko...itd...a to bardzo trudno wbrew pozorom w głowach zmienić....czasem się to nigdy nie udaje....
ćwiczenie: zmień w sobie jedną z takich rzeczy...np. rano wypij sok zamiast kawy....i idź do pracy...też będziesz żył....
albo coś innego, przestań wierzyć w stare wzorce..
wierz mi, będzie Cię to wiele kosztowało, jak to był Twój nawyk :-)
i tak łagodnie doszliśmy do nawyków :-)
Jak chcesz zmienić coś w sobie, to zmień nawyki....
Nie tylko cele sobie wyznacz, ale anty cele..jak uczy Mój Mistrz Paweł Jan Mróz.
i pracuj...
hipnoza to jedno z narzędzi...
wielu ludziom pomogła wyjść z nałogów....takich jak papierosy, alkohol, dragi....zajadanie smutków...itd...
Ja pracuję nad wyrównaniem dawania i brania, bo powinna być równowaga.....
Nie można tylko dawać innym siebie..pomagać...a nie przyjmować pomocy i choćby wynagrodzenia za pracę ....to ciągle bycie ofiarą się włącza....a nią być nie chcę....
Ty także tego nie chcesz....
Bronię się ze wszystkich sił, aby nie pozwalać innym ludziom na teksty :
...ale Ty to masz ciężko...
...sama z 4 dzieci.....
...jak ty dajesz radę ....
...itd....
Ludzie ! Do cholery ! Ja tego nie chcę !!!!
Nie chcę być ofiarą !!! i moje dzieci też !!!
za każdym razem jak ktoś mi współczuje to każę mu w lustro spojrzeć żeby zobaczył co ma ze sobą nie tak..bo to co widzi u mnie...ma w sobie !!!
Moje dzieci mają cudowną kochającą matkę ...są szczęśliwe...doświadczyły życia w luksusie , bo był tak czas i i w biedzie....ale ile one zdobyły doświadczenia i ilu błędów już nie popełnią....
Wczoraj mój Bartek podczas kolacji opowiedział przy koleżance, jak to jego koledzy nigdy się nie przeprowadzili nawet raz..nie mieli remontu mieszkania...a jaki On jest szczęśliwy, że w ostatnich latach my to zrobiliśmy kilka razy, bo wiele się nauczył i zrozumiał. Zapytałam :
- Synu, a czego najbardziej ?
- Mamo, zmiany są potrzebne. Nie zawsze są na lepsze, ale to robi się kolejną. Lubię przestawiać meble i nauczyłem się malować i nawet tapetę ostatnio sam położyłem....i ogólnie zmiany nas wiele uczą....
Zatkało mnie...i wiecie jak się ucieszyłam ???
A ile czasu żyłam w poczuciu winy, że nie mają takiego życia jakie dla nich sobie wymarzyłam...ile razy myślałam, że są zmęczeni przeprowadzkami...tym wszystkim...a jednak jest tego pozytywna, jasna strona....
dziękuję Wszechświecie...mądre dzieci mam.....
moje tłumaczenie im , że dom jest tam gdzie my jesteśmy...byle byśmy się kochali...nie poszło na marne....
a propos dzieci...też pomagam jednemu z moich Synów hipnozą od kilku dni...napiszę, jak będą efekty....
i właśnie..wracam do hipnozy....
a więc pozbywam się ciągle..to jest proces...pozycji ofiary....
Nie przyjmuję też bycia ratownikiem....nie taka moja rola...
Owszem..marzę o pokoju na świecie..i mam swój na to plan...ale to będzie w efekcie końcowym efekt domina....i kiedyś Wam o tym opowiem.
Teraz....zmiany ....
pisałam to już wiele razy....świat nie zmieni się za Ciebie....To TY się zmień :-)
mając poczucie własnej wartości i wyjątkowości..nie podbarwionej byciem ofiarą...znajdujesz takich samych ludzi....
Kiedy zmienisz myślenie....przyciągasz podobne....
Kiedy Masz w głowie śmieci...( miałam źle, nikt mnie nie kochał, było mi ciężko, byłam i jestem samotna, nie chce mi się żyć, nie zasługuję na szczęście, trzeba się umartwiać..cierpieć...jestem chora itd, ) wtedy przyciągasz śmieci....
Ludzi, których spotykamy ...zawsze spotykamy w określonym celu
Mamy siebie nawzajem czegoś nauczyć....
czasem ta nauka trwa długo, czasem szybko to poznajemy....to kwestia wprawy...
Tylko ważne, aby zapamiętać:
nie zmieniaj innych...każdy sam powinien dojrzeć do zmiany i ja przerobić....
Piszę o tym dla Was na sobie...na własnym przykładzie...to też jest dla mnie trudne...pilnuję , aby nie wejść w pozycję ofiary ani ratownika....
To są przykłady...czy coś z tego weźmiesz....Twoja sprawa...
Jeśli w drugiej, tej ważnej osobie ....zobaczysz coś ...to jest to Twoje...a jeśli przeszkadza Ci jakiś jej nawyk: papierosy , głośny śmiech...cokolwiek....to pamiętaj : miłość akceptuje wszystko i ze wszystkim....ale dobrze się zastanów....czy dasz radę....nie wolno Tobie tej osoby zmieniać....Ona sama do tego albo dojrzeje, albo nigdy nie wyciągnie lekcji i nie zrozumie, dlaczego coś ją w życiu spotyka...ale to jej życie....
Każdy z nas swój los sam wykuwa...i nie licz, że ktoś zrobi to za Ciebie !
Niestety sporo kobiet ma taką przypadłość, ze nie radzą sobie z życiem, z zarabianiem pieniędzy i szukają rycerza, który je wybawi....a dostają byle co...hmm....bo same siebie nie naprawiają....
To tylko taki przykład....
w sumie miało być o hipnozie, a wyszło o życiu.....to chyba mój ulubiony temat :-)
o...i mimo, że znacie mnie , że nie piszę o religii ...to ten cytat Buddy...jest dla mnie także drogowskazem...bo pokazuje jak być dobrym człowiekiem TU I TERAZ
i to jest moje motto w życiu....
zostawiam przeszłość....
nie martwię o przyszłość....
i mądrze żyję dzisiaj...
i cieszę życiem tak bardzo i korzystam z niego....
myślę, że to jest cel każdego dnia mojego....
a Twój jaki jest ???
Wszystko co mi jest potrzebne do bycia szczęśliwą mam w sobie...
Mam MOC i TY też ją Masz....tylko czasem potrzeba nauczyciela, sposobu...aby to wydobyć....
dlatego ja się szkolę...i ćwiczę każdego dnia :-)
polecam....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.