fb

niedziela, 15 grudnia 2024

Alta w Norwegii ...SAAMI...Miasto Partnerskie

 Minęło kilka dni ...

a ja mimo ogromu pracy, bo szykuję się do wystawy moich fotografii, jeszcze duchem jestem w Alcie ...

wśród tych pięknych dobrych Ludzi ...

w tej energii miłości...




Kiedy dolatywaliśmy do Oslo jeszcze było słońce ponad chmurami ...






by potem już było coraz mniej słońca...

za to im bliżej Alty tym więcej było radości z podróży i ciekawości tych miejsc i Ludzi , Ich tradycji i zwyczajów , potraw i widoków....

O 13.30 w Alcie powitano nas na lotnisku ...i trafiliśmy do hotelu ...

Kilka chwil i już Świąteczny Obiad w Restauracji Stakeriet Mag og Vinhus. Wszystko było pyszne i cudownie podane. A nasz hotel THON wspaniały. I te cudne postacie nad wejściem...zrobiło się tak swojsko. 


Potem spacerowaliśmy po mieście. Mnie zauroczył Kościół. Kształt i kolor piękny, jakby zorza ...Kiedy potem poznałam Jego historię, było mi jeszcze milej. 



A uliczki delikatnie udekorowane światełkami i sosny...były wszędzie. Światełka ciepłe i każdy dom i sklep udekorowany, delikatnie.
Wieczorem kolacja w Erica Mat og Vinbar. Bardzo miłe kelnerki, Polki, nas obsługiwały. 







a potrawy zachwycające::  dorsz, krewetki, mule, renifer, ale też i wieloryb ...pyszny ...mmm
i desery pyszne...







moje kubki smakowe ucieszone bardzo ...
dużo podróżowałam po Świecie i zawsze chętnie jem to co rodzime, to co jest stamtąd... więc próbowałam wszystkiego ...

pierwsza noc ...zmęczenie podróżą było wielkie ...więc rozpakowałam walizkę , prysznic i padłam w poduszki, mięciutkie jak puch...
Przyzwyczajona do wilgotności znacznie większej potem już codziennie wieszałam wilgotne ręczniki na kaloryfer...i spałam dobrze. 

Wtorek 3.12.2024 był dniem Konferencji. 
Przywitała nas Heidi Henriksen z Gminy Alta. Cudowna pełna spokoju i dobroci Kobieta z ogromną wiedzą. Przyjęła nas ciepło i serdecznie. 


Prezentacja Tor Helge R. Moen , Kierownika działu Kultury z Gminy Alta pokazała wiele ciekawych rzeczy. Były to podobieństwa z naszym Miastem Hajnówka dotyczące wielkości i infrastruktury, ale też różnice kulturowe i to jak bardzo Tamci Ludzie wszystko opierają na zaufaniu a jednocześnie jak ważna jest dla Nich Ich Tożsamość i jak dbają o SAAMI, Lud rdzenny z tamtych ziem.  Saami mają swój Parlament. Oglądałam potem w telewizji obrady...coś niesamowitego. Przed wyjazdem Syn mi sporo opowiedział o TYM LUDZIE, poczytałam w Internecie, ale co innego Ich poznać i usłyszeć Ich głos, tak ważny...
I ten spokój i zaufanie ...
Po prezentacjach z naszej strony trzech osób i przedstawieniu pozostałych, był mój film. Kilka tygodni trwały moje przygotowania, film, fotografie , książki ...i wszystko aby okazać wiele wdzięczności i podziękować za to co jako miasto dostaliśmy ... od Norwegów. Pomagali moi Przyjaciele. Jestem Im wdzięczna za to. 
Po przerwie wystąpił Tron Moller Natland, kierownik działu biznesowego Gminy Alta i przybliżył nam realia norweskie prowadzenia biznesów z Norwegami. 
Później Anna Maria Gabourel z Centrum Żywności Alta opowiedziała czym zajmuje się Bank Żywności i jak ta instytucja działa. 
Pojawiła się też Eleonor z Paeskatun , Kopalni Łupków. Było też wielu wolontariuszy z Banku Żywności, a wśród Nich Polka Klaudia, która chętnie rozmawiała z nami i tłumaczyła.
Po obiedzie Świątecznym oczywiście, zwiedzaliśmy miasto  z Malen Sonvisen Moe z Halda Arkitekter AS. Malen opowiedziała nam historię Alty, pokazała pomnik poświęcony Młodym Ludziom, którzy zginęli z rąk Breivika ...tu poczułam smutek ...ogromny jak przepaść. Potem był Kościół w kształcie Zorzy i byliśmy też przy pomniku pokazującym pracę Ludzi w kopalni. Odwiedziliśmy również sklep Jej Mamy, gdzie byliśmy miło przyjęci...





Byliśmy też w Pubie i mnie zachwyciły kopuły na zewnątrz w których siedzieli ludzie. Pyszną herbatę wypiłam w prześlicznym kubku. 




Kolacja w Erica Mat og Vinbar i po bardzo intensywnym dniu odpoczynek. 
A widok z okna zachwycał :

4 grudnia dzień zaczęliśmy wcześniej i pojechaliśmy do miejsca zwanego BUA. 
To wypożyczalnia sprzętu do uprawiania sportu można tam na tydzień, lub nawet dłużej wypożyczyć wszystko: od nart , łyżew, po kask, sanki a nawet namiot. To wszystko jest za darmo dla wszystkich, nawet dla turystów. 





Przemiły Człowiek to prowadzi. Te sprzęty są nowe i używane i bardzo dba się o nie. 
Potem zwiedziliśmy MAL ( miejsce dla Młodzieży ). Mi utkwiło zdanie Pana, który je prowadzi:
"każdemu dajemy szansę, nawet jeśli dzisiaj źle się zachowa, jutro może tu wrócić i mamy Panią która odwiedza galerie do południa i tam rozmawia z dziećmi i młodzieżą, która powinna być w szkole i tu je zaprasza, pomagamy im " 



Obok była szkoła , nowo wybudowana szkoła, gdzie dzieci zaprojektowały co chciałyby mieć przed szkołą i to mają. Był też mural, który bardzo poruszył i wzruszył, mocny ... u nas nie miałby szans zaistnieć, tak myślę pamiętając ile było poruszenia w miasteczku kiedy powstawały murale Mony Tusz. 

Ze szkoły pojechaliśmy do lokalnych mediów. Poznaliśmy Właściciela i opowiedział nam o tym jak tworzył i rozwijał firmę i jak od gazety zaczął, radio, a teraz również w Internecie są programy. Radio jest drugie w Norwegii, ma dużo słuchaczy. 



Opowiedział o kierunkach rozwoju. Mnie wzruszyło to, że zatrudnia niepełnosprawnych i mogą być w pracy ze swoimi przewodnikami. 
a to jeden z nich, był pod biurkiem Pani która tam pracuje. 
Potem pojechaliśmy do Banku Żywności, a po drodze :











taki kolor miało niebo podczas Nocy Polarnej...bo tam ona teraz trwa. 
Alta Matstasjon, Centrum Żywności Alta z pomocą Anna Maria Gabourel zobaczyliśmy w jaki sposób Mieszkańcy Alty pomagają sobie nawzajem. Stworzyli miejsce, gdzie każdy może przyjść po pomoc, gdzie nikt nikogo nie weryfikuje, gdzie wszystko opiera się na zaufaniu. MIJA tłumaczyła nam, że każdy może po 20-tym nie mieć na jedzenie, ale też i dbają wszyscy by nic się nie marnowało. Przypomniały mi się wtedy memy z Internetu jak Norwedzy wieszają jabłka z sadu na płocie i może każdy je zabrać. To wszystko prawda. Dobroć na każdym kroku. Ważne i ciekawe jest to, że ani razu nie padła informacja jaka to firma dała lodówkę, lub dała sprzęt do pakowania próżniowego, lub daje żywność. Nie ma na zewnątrz takich informacji. Nie chcą też Norwedzy nic jeśli potem ktoś chce logo swoje umieścić. Dajesz to dawaj z serca a nie za reklamę. Mija też dała lekcję komuś z naszej ekipy, ale to pozostawię dla siebie.Wolontariusze wspaniali, jest ich tak wielu. Dają swój czas i pracę po prostu i widać i czuć jak bardzo lubią siebie. Są jak Rodzina. 



a niebo było chabrowe ...ten niebieski kolor  cudny ...
Dostałam podczas obiadu prezent od Jednego Miłego Pana, prezent który zrobił Jego Brat. 
Wdzięczność przepełnia moje serce. 
Z Banku Żywności pojechaliśmy do Paeskatun, Kamieniołomu Łupków i tam Elenor z Bratem pokazali nam jak się pozyskuje łupki. Sami też mogliśmy obrobić dla siebie prezent. Poczęstowano nas kawą i herbatą z piernikami i zwiedziliśmy też muzeum, chatę w której kiedyś mieszkali Ludzie kiedy wydobywali łupki. Obecnie wydobycie to około 20 % Ich pracy a 80% to turystyka. 


To zegary i inne cuda wykonane przez Nich. Kopalnia zrobiła na mnie ogromne wrażenie. 



To wspaniali Ludzie pełni pasji i pokazali nam tradycję i swoje zaangażowanie w dbanie o nią. 
 W tym miejscu leciały też Starlinki, więc i je pokazuję. Patrzyliśmy w niebo czekając na zorzę polarną...

 Zorza jednak nie jest do zaplanowania, choć wskaźniki były wysokie i godzinę po powrocie do Alty była też zorza. 

To jeszcze zdjęcia z Kanionu widok z Kopalni ...w dole powstaje Hotel z lodu. 




zorza była widoczna w centrum miasta ...stałam na ulicy i robiłam zdjęcia...


Kolacja w Restauracji Erica ... i jak zwykle pyszności ...


Dorsz tym razem ...wspaniale podany i smak niezapomniany... i te lampki ...klimaty ... 
Nie ma w Alcie grzanego wina i piwa ale jest napój imbirowy ...bezalkoholowy i pyszny podawany na zimno ...
Nie ma też herbaty podawanej jak u nas z dodatkami i przyprawami....nie ma takiego zwyczaju. Za to na deser często były lody ...Może to też sposób by się nie przeziębiać  ?

5 Grudnia rozpoczęliśmy po śniadaniu od spotkania w Muzeum Alta. Mieliśmy wykłady o tym jak odkryto rysunki naskalne sprzed 7000lat  i stworzono Centrum Sztuki Naskalnej Światowego Dziedzictwa UNESCO. Zwiedzaliśmy wystawę wewnętrzną , bo na zewnątrz było ogromnie dużo śniegu. Dowiedzieliśmy się dlaczego rysunki są pomalowane przez Naukowców na czerwono, by nie zniknęły pod mchami i porostami. Obejrzałam piękny film o zorzy polarnej. Mogliśmy zrobić zakupy.












 Mnie jednak








































najbardziej zachwycał widok z tarasu, gdzie niebo  cieszyło kolorami z minuty na minutę... Od różowości po piękny niebieski kolor ... i białe szczyty gór ...i te światełka domów... ech ....pięknie ...
łapałam chwile....tu wymieszałam kolejność byście mieli radość oglądania....

Obiad w Muzeum Alta ...smaczny i delikatny jak lubię...
Wróciliśmy do Hotelu ...każdy mógł zrobić zakupy... mieliśmy galerię połączoną z hotelem... i co ciekawe...w galerii spokój i cisza...bez muzyki ... podobało mi się ... Muzykę kocham, ale w operze lub słuchać w zaciszu domu ...
Kupiłam tamtejsze słodycze, czekolady i smashe , takie rożki ze słonym karmelem.. pyszne...

A wieczorem wizyta w Ośrodku Kultury Ludów Saamów : Alta Sami Siida 
Tam przywitały nas renifery , zobaczyliśmy Lavvu i posłuchaliśmy o tradycjach Saamów. 


Saami w stroju ludowym. 












Saamowie posiadają własny język oraz bogate tradycje. Mieszkają nie tylko w Norwegii, ale też w Szwecji i Finlandii, a nawet Rosji.  To LUD trudniący się wypasaniem reniferów i z nich produkują wiele rzeczy,  z ich skór i mięsa. 
Saami maja swój Parlament i mają ogromny wpływ na kulturę, edukację i gospodarkę Ich ziem. 
Będąc w Muzeum Alta i właściwie wszędzie, słyszeliśmy o Nich. 
W Muzeum Alta widziałam biżuterię, która ma wyjątkowy kształt z takimi łódeczkami mającymi przypominać kołyskę dziecka. To też produkują Sami. Bardzo dbają o swoje tradycje. 







tu kształty z rycin naskalnych ....



Po karmieniu reniferów i pogłaskaniu wszystkich które podeszły, opowieściach o tradycjach i kulturze...byliśmy zaproszeni na pyszną kolację. 


gulasz z renifera 
łosoś 

deser z maruszki, tamtejszej maliny ...kwaśnej ale pysznej ...
i nastał czas prezentów...
Od Heidi dostaliśmy suszone serce renifera jako dowód przyjaźni,  u mnie będzie zjedzone w święta ...z Przyjaciółmi i Rodziną ...
Od Tora , który też jest SAAMi , dostaliśmy nóż z takim przesłaniem :
" daję Ci ten nóż którym możesz mnie zabić jako dowód mojego wielkiego zaufania" 
mi popłynęły łzy wzruszenia ...jak bardzo to niesamowity dar ... 
Tor i Heidi to Ludzie Wielkiego Formatu. To co dla nas przygotowali było wspaniałe. 
Od Miji dostalismy kubeczki z przesłaniem, byśmy pamiętali o dbaniu o jedzenie i nie wyrzucali go. 
Wszyscy Ludzie tam poznani byli cudowni. Zapamiętam Ich na zawsze. 
suszone serce renifera 


prezenty


wzruszająca chwila....
dziękuję ...
wdzięczność przepełnia moje serce...
W tradycji Saamów uważano, że zwierzęta jak i drzewa mają Duszę. Rozmawiałam o tym z kilkoma Osobami. To takie moje. Spotkałam tam też Pelone Wahl, która w podobny sposób do mnie czuje Świat. Pytała mnie co oznaczają dla mnie w prezentacji mojej słowa : " puszcza zawsze wie kto do niej wchodzi" . Opowiedziałam Jej jak czuję przyrodę i co to dla mnie znaczy. Ona zrozumiała to. 
Białe renifery ...uznawane za wyjatkowe, uważano kiedyś że lubią je Bogowie. 
Lud Saami był poddany norwegizacji, ale w roku 1956 powołano Komitet Samów i skończył się ten proces. Dzisiaj w Alta są szkoły dla Dzieci Saamów i mówi się w języku Saamów. 
Po Strajku Saamów w Parlamencie w Oslo w 1987 roku, udało się wprowadzić i stworzyć ustawę Finmark oraz Parlament Saamów. W roku 1988 Norwegia jako pierwsza w Europie ratyfikowała Konwencję Międzynarodowej Organizacji Pracy o prawach ludności rdzennej. 
W 1999 roku Lapończycy otrzymali oficjalne przeprosiny od Rzadu Norweskiego za wcześniejszą politykę asymilacji i nakaz nauki języka norweskiego. 
Zmieniła się też polityka odnośnie hodowli reniferów i uregulowana prawnie. Teraz Saami mogą się czuć bezpiecznie, choć Ich ziemie są nadal zabierane pod drogi, parki, czy wydobywane surowce. 
Z roku na rok coraz więcej turystów odwiedza te tereny zainteresowani tą piękna kulturą i tradycjami. 
Saamowie to podróżnicy. Tutaj znowu znalazłam coś mojego. U nas się mówi, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. U Samów jest takie przysłowie :
" lepiej być w podróży niż żyć w stałym miejscu" choć widać, że są bardzo przywiązani do swoich Ziem, to lubią też podróżować, może dlatego że renifery wypasają w różnych miejscach ? A może powód jest jeszcze inny ...

Wracając do Hotelu, nasz przesympatyczny Kierowca  dał nam jeszcze jeden prezent. Zawiózł nas do Troms i pokazał pięknie oświetlony dom. 



6 grudnia wracaliśmy do domu ...
Jeszcze o poranku odwiedziłam tamtejsze biuro informacji, małe zakupy prezentów i wymiana wizytówek. 
W drodze na lotnisko Tor pokazał nam statek, którym można popłynąć zobaczyć wieloryby...
wrócę tam z pewnością...moje wielkie marzenie się spełni ...wierzę w to ...

 



i ostatnie fotki zrobiłam ...w Alcie ...

a potem już tylko pożegnanie...i lecimy ...
Na lotnisku w Alcie zaskoczyły mnie niskie ceny ...to ciekawe...

a Alta z góry wygląda cudownie: 


















Księżyc całą drogę pokazywał mi się ponad chmurami ... od Alty aż do Oslo...










był coraz wyżej ...


a w Oslo zjedliśmy pyszny obiad i kilka godzin spędziliśmy na lotnisku ...
by wrócić do domu ...

Uwielbiam podróżować. Cudownie było poznać Kulturę Sami. Będąc 16 lat temu w Finlandii w Rowaniemi już się zetknęłam trochę z tym Ludem. Jednak dopiero ta wyprawa pozwoliła mi zobaczyć więcej i poznać Tych Cudownych Ludzi, żyjących ze sobą w takim zaufaniu ...
Oni nie potrzebują nikogo kontrolować, ani nie sprawdzają czy Ktoś potrzebuje pomocy, nie otrzymują niczego z dotacji i o wszystko zabiegają sami i ciężko pracują. Jeśli Ktoś chce pomagać innym, to robi to i nie obnosi się z tym, nie wymaga by ktoś mu zapewnił to lub tamto ....tylko po prostu robi to ...
Dobroć Tych Ludzi, Ich otwarte serca i umysły  są warte poznania. Mieszka w Alcie też sporo Polaków i tam pracują. Jedni mieszkają bo pokochali ten spokój i tą przyrodę, inni by zarobić i wrócić do Polski. 
Słyszeliśmy też z czego dali się poznać Polacy, niekoniecznie dobrze. Jednak nie chcę temu dawać energii. Przecież nie można nas określać po tym, że Ktoś tam narozrabiał. 
Wyjazd był dla mnie również owocny pod kątem biznesowym. Mam nadzieję na wizyty Norwegów w Puszczy Białowieskiej a i już udało mi się zachęcić Znajomych, by zorganizować wyjazd do Alty. 
Widzę też i inne możliwości, ale to zostawię dla siebie. 
A z Alty przywiozłam sobie coś z Biżuterii Saami, ale to nie na blog. 
W moim domu zamieszkał renifer z wilkiem ( moja Firma Biały Wilk ) sową i wiewiórką na grzbiecie,  obok jelenia z puszczy ...od roku czekał na Przyjaciół ...
pięknie zdobią mój stół gdzie pracuję i podejmuję Gości ....

i przywiozłam też Mikołajki przy ognisku ...
pierwszego dnia zapadły mi w sercu ...12 ...jak 12 miesięcy ...
taki symbol wędrującej energii ...przez cały rok ... energii przyjaźni i dobroci ...

Dziękuję wszystkim, którzy mieli pomysł i napisali projekt, tym co Go zatwierdzili i wybrali nasze Miasta jako Partnerskie, Tym Którzy to wszystko zorganizowali dla nas w Alcie i zapłacili nie mało za naszą wycieczkę. Ludziom ze Związku Miast w Polsce i w Norwegii...za piękne połączenie. 

Wdzięczność przepełnia moje serce. 
Może już czas by połączyć siły i zacząć uczyć lasoterapii w Norwegii ? 
Ludzie , tak dobrzy szybko się uczą odczuwania wszystkimi zmysłami. 
Znalazłam tam Bratnią Duszę ...która rozumiała mnie bez słów. Marzę by kiedy będzie ciepło pojechać tam znowu i przejść się po lesie sosnowym, uzbierać grzybów, poczuć bryzę od fiordów i zobaczyć wieloryby ...i może chociaż popatrzeć jak inni wędkują ...wiecie jak ja to lubię robić...


Laurka 

ps. Alta skradła moje serce...wrócę tam jeszcze.